Skocz do zawartości
Nerwica.com

kowboj

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kowboj

  1. wytrzymuje... to znaczy, że nie uciekam na pierwszym przystanku, nie wysiadam z samochodu tylko zaciskam zęby i dojeżdżam do miejsca przeznaczenia. po prostu.
  2. Requiem for a dream, jak miałem ciężki atak to wydawało mi się, ża zaraz zacznie mnie gonić lodówka. ten film nieźle namieszał mi w głowie. I muzyka z tegoż jednoznacznie źle mi się kojarzy.
  3. heheh, to fajne, choć nieco offtopik:)
  4. kowboj

    helou

    doczekasz :) ale ja zdaję sobie sprawę, że to tylko leki a problem trzeba zwalczyć inaczej. Niemniej to, że mogę normalnie egzystować i dokonczę (chyba.... studia jest... wspaniałe, co tu dużo gadać, 2 tyg. temu nic nie miało szans.
  5. atak w samolocie, to dopiero jazda :) ale poważnie, to ja też mam straszne lęki komunikacyjne, ale je zawsze wytrzymuje, tym samym wiem że samolot też bym przetrzymał i to mi pozwala spojrzeć na przyszłość optymistycznie. Poza tym wierzę, że to minie, mój "specjalista" mi to obiecał :)
  6. ...i to jest moim zdaniem podstawa, tego się trzymajmy - chorzy psychicznie nie zdają sobie z tego sprawy. przez parę dni taki post trzymał mnie przy życiu :)
  7. Skąd ja to znam, teatr, kino, autobus, pociąg... Siadanie blisko wyjścia i zmienianie środków komunikacji 3 razy chociaż można dojechać jednym :) Klasyka. Ostatnio stwierdziłem, że nie pójdę już nigdy do kina, mało tego, że nigdy nie polecę samolotem, zostanę uziemniony w Polsce i podejmę pracę w domu, bo przecież nie wyobrażam sobie że mógłbym codziennie wychodzić do pracy. Ale wieczorami się z tego śmieje i opowiadam to swojej kobiecie:) To mi pozwala spojrzeć na to jako na absurdy z życia nerwicowca.
  8. Może na tym że w dzisiejszym świecie odczuwamy imperatyw bycia w jakimkolwiek związku. Ja tak to postrzegam. Sami się nakręcamy, żeby tylko kogoś mieć. Może to też potęguję nerwicę?
  9. Ja również mam fatalne poranki. Otwieram oczy i wiem, że dzisiaj nic nie zrobie, nie wytrzymam, wszystko jest bez sensu i na dodatek zostaje sam bo wszyscy wychodzą do swoich zajęć, a ja zostaję bo mam zajęcia po południu i czarno to wszystko widzę. Po chwili jednak nieświadomie wstaje i ...leki działają. Jeszcze tydzień temu wpadłbym w otępienie na cały dzień, a dziś już zmuszam się do aktywności, zaczynam się uczyć, planuję dzień. Przypominam sobie, że skoro wczoraj wytrzymałem 5 godzin na zajęciach to dzisiaj też wytrzymam, nie ma opcji żebym nie wytrzymał... i opuszczam dom. Co prawda męczę się w autobusie, a na zajęciach mam takie zawroty głowy że nie wiem gdzie jestem większość czasu, ale wytrzymuje. Teraz kiedy to pisze śmieje się z tego, ale tak to jest. A wieczory mam zupełnie normalne, aż chce się żyć. :)
  10. kowboj

    New user :)

    Witaj, przeżywałem to całkiem niedawno, ale uwierz że nadchodzi dzień kiedy leki zadziałają i nagle staniesz na nogi. Ja też spaliłem ostatnio czajnik...
  11. a ja napisałem ostatnio 2 nowe kawałki. Pierwszy nazywa się ... Lexapro, :) a drugi... Xanax. mam nadzieję że wpisuje się nadal w konwencję off-topic :)
  12. kowboj

    helou

    >emiflo biorę lexapro (10mg) i już po 4 dniach mam naprawdę poważną poprawę. Niemniej nie analizuje czy to możliwe czy nie :) tylko staram się żyć i jutro wracam do szkoły, przynajmniej tak sądzę.
  13. kowboj

    helou

    Cześć. Jestem nowo zarejestrowany, ale czytam to forum od 3 dni i ono działa lepiej niż leki :) Najważniejsze dla mnie było dotarcie do postów w stylu "nie martw się nie zwariujesz" i za to dzięki ich autorom. Jestem już na fali wznoszącej, wiem że leki działają i że będzie dobrze. Czego i wam wszystkim życzę.
  14. witam, jestem tu nowy:) dostałem lexapro i przede wszystkim starałem sie za wszelka cene uwierzyc ze to zadziala. po 4 dniach (!) brania 5 mg odczulem diametralna poprawe, zwiekszylem dawke i poki co jest dobrze, nie mam zadnych wiekszych efektow ubocznych, choc moj psychiatra mowil ze moga byc 'efekty adaptacyjne'.
×