Skocz do zawartości
Nerwica.com

absolulu

Użytkownik
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez absolulu

  1. Jestem ciekaw, czy ktoś z Was próbował terapii jasnym albo niebieskim światłem, korzystając z lamp specjalnie do tego przeznaczonych? Wiem że niektóre poradnie umożliwiają wypożyczenie takich lamp, ale raczej trzeba się nastawiać na kupno. Jest całkiem sporo publikacji na PubMedzie potwierdzających skuteczność zarówno w depresji sezonowej, jak i zwykłej, oraz fazy depresyjnej w przypadku Bipolar Disorder.

    Trochę info:

    Cytat

    Leczenie światłem widzialnym jest stosowane w leczeniu depresji sezonowej (choroby afektywnej sezonowej). Najczęściej wykorzystuje się w tym celu światło widzialne (o barwie białej lub zielonej). Promienie UV nie mają działania leczniczego w depresji sezonowej, tak więc oświetlenie stosowane w fototerapii depresji sezonowej powinno być wyposażone w filtr UV. Tak prowadzona fototerapia nie powoduje istotnych działań niepożądanych. Fototerapia depresji sezonowej powinna być prowadzona przy pomocy oświetlenia o natężeniu co najmniej 2500 luksów (czyli około 5-10 razy większe niż emituje zwykła żarówka) na poziomie oczu chorego (zwykle stosowane są natężenia o zakresie 5000–10000 luksów). Fototerapię rozpoczyna się od codziennych sesji trwających od 1/2 godziny do 2 godzin w zależności od natężenia stosowanego światła. Najczęściej po 14 dniach codziennego stosowania fototerapii, możliwe jest ocenienie przez lekarza, czy jej skuteczności u poszczególnych pacjentów jest zadowalająca. Przyjmuje się, że w wyniku zastosowania fototerapii poprawę uzyskuje 60–75% pacjentów, u których rozpoznano depresję sezonową. Po uzyskaniu poprawy zaleca się stosowanie fototerapii podtrzymującej, podczas której zabiegi przeprowadzane są co 2–4 dni[1].

    Cytat

    Terapia światłem jest bardzo prosta: wszystko, czego do niej jest potrzeba, to lampa, dająca efekt światła dziennego i natężenie świetlne 10 000 luksów. Siada się w odległości około 90 cm od lampy i w jej świetle spędza dziennie od 30 minut do 3 godzin, w wyznaczonej przez lekarza porze; można przy tym czytać książkę albo słuchać radia. Mniej więcej raz na minutę powinno się popatrzeć przez kilka sekund wprost w światło lampy. To wszystko.

     

    Zazwyczaj kuracja zaczyna dawać efekty po 3-7 dniach. Jeśli tak się nie dzieje, lekarz powinien zapisać lek antydepresyjny; lek taki powinno się przyjmować również wtedy, gdy terapia świetlna przynosi wprawdzie pewną poprawę, lecz nie jest ona wystarczająca. Jeśli natomiast w trakcie terapii wystąpią jakieś objawy uboczne - lekki ból głowy, pieczenie oczu, nerwowość, a niekiedy zwiększona pobudliwość (hipomania), niepożądane objawy można zredukować, skracając czas naświetlania. Chorzy na depresję, u których występują dodatkowo problemy związane z siatkówką oka czy nadwrażliwością na światło, nie muszą rezygnować z dobroczynnych skutków terapii świetlnej. Powinni jednak przeprowadzić ją w porozumieniu z leczącym te schorzenia lekarzem.

    Cytat

    Zalety fototerapii medycznymi lampami antydepresyjnymi:
        •    zapobiega zimowej depresji
        •    usuwa złe samopoczucie, apatię,
        •   usuwa uczucie smutku i lęk
        •   pomaga w walce z bezsennością
        •   pomaga w walce z okresową bulimią
        •   łagodzi objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego
        •   jest tańsza od farmakoterapii
        •   jest bezpieczna, można ją stosować nawet u kobiet w ciąży i podczas karmienia
        •   nie powoduje skutków ubocznych

     

  2. ScientificJam, Wiem, że sklep, który masz w linku sprzedaje ekstrakt standaryzowany na 5% salidrozydu (przypadeg? nie sondze), ale nie siej dezinformacji.

     

    Najczęściej używany, standaryzowany ekstrakt to SHR-5, 3% rozawin 1% salidrozydu

     

    A w tym badaniu co wrzuciłeś to jeszcze inne stężenia, więc jak chcesz czegoś dowodzić, to wcześniej przeczytaj co wrzucasz:

     

    Extracts of roots of Rhodiola rosea L. containing

    2.7% rhodioloside, 6.0% rosavin and 0.8% tyrosol

  3. że węglan magnezu to gówno to nie ma co się oto kłócić , wiadomo , ale cytrynian ?

    W większości badań ma najwyższą przyswajalność po prostu

     

    Najbardziej istotne jest jednak to, w jakiej postaci występuję magnez w danym preparacie, bo od tego w dużej mierze zależy jego wchłanianie, czyli także efekt działania, a na tym nam przecież zależy. Zasadniczo wiadomo, że magnez jest lepiej wchłaniany z soli organicznych (tj. mleczan, cytrynian - przyswajalność około 90 %) niż z jego połączeń nieorganicznych. Tymczasem na rynku jest sporo preparatów zawierających nieorganiczne sole magnezowe np. węglan magnezu (przyswajalność około 30 %) albo po prostu tlenek magnezu. Mało kto jednak wie, że przyswajalność tlenku magnezu nie przekracza 4%.

     

    Polecam więc stosowanie preparatów zawierających dobrze wchłaniane i dobrze tolerowane sole, czyli sole organiczne. Bo co z tego, że producent napisze, że w jednej kapsułce jest aż 375 mg jonów magnezowych, jak występuje on w postaci tlenku, więc wchłonie się z tego tylko ok. 3-4%.

  4. Duże dawki wenli są bardziej toksyczne niż niektórych TLPD, więc można sobie nieźle sponiewierać wątrobę i nerki.

    Venlafaxine has greater toxicity in over-dose (and more severe withdrawal effects) than any other new antidepressant, as well as some of the ‘old’ TCAs (5-7). The slow release formulation may cause even more problems and toxicity following over-dose, even after activated charcoal and whole-bowel irrigation.
  5. O braku różnic w praktyce klinicznej między mianseryną i mirtazapiną, którą opisuje i słabego efektu antydepresyjnego (na objawy typu energia, anty-anhedonia, nazwijmy je ogólnie objawami negatywnymi) mirtazapiny i ssrajów już kiedyś pisałem tutaj.

     

    Facet zna się na rzeczy, ma liczne publikacje na temat zespołu serotoninowego i obalił tezę, że mirtazapina ma znaczący klinicznie efekty serotoninergiczny, który rzekomo odróżnia ją od mianseryny i czyni lepszym antydepresantem.

     

    Zaoranie wenli i dulo, jako SNRIów też wiadomka. Jeżeli ktoś chce poczuć prawdziwe działanie NE a nie placebo to klomipramina/amitryptylina/reboksetyna (w Polsce, bo tak jak kolega wyżej napisał najlepsza ku temu byłaby nortryptylina, którą niestety u nas wycofano lata temu).

     

    Na forach anglojęzycznych jest wielu orędowników dr Gillmana i jego strategie aka algorytmy są skuteczne na oporne przypadki/brak całkowitej remisji.

     

    Polecam tego allegrowicza 8)

  6. A czy tym samym nie zmniejsza się potencjał usypiający mirty?
    Based on the promising antidepressant effect obtained with ALA (Silva et al., 2013;

    Sousa et al., 2015) and knowing that this antioxidant enhances energy expenditure (Kim et al.,

    2004), we decided to determine whether ALA could reverse one of the most important side

    effects related to MIRT administration, i.e., sedation.

     

    In fact, we observed in animals treated with MIRT alone and submitted to CORTinduced model an increase in pentobarbital-induced sleeping time. This increase in sleeping

    time was not observed in the groups administered with ALA (MIRT+ALA and

    CORT+MIRT+ALA). This result is interesting because it shows that ALA can reverse the

    sedative action of MIRT both in animals submitted to CORT-induced depression and also in

    not depressed animals. It is worth mentioning that none of the animals allocated in the

    experimental groups presented deficits in the locomotor activity neither in the motor

    coordination. This absence of motor impairments induced by the drugs gives further

    relevance to our findings. It is important to highlight that circadian manipulations, such

    as total sleep deprivation and bright light therapy, can reverse depressive symptoms

    within hours, whereas conventional antidepressants usually have a delayed onset of

    action in the order of weeks (Bao et al., 2008; Bunney and Potkin, 2008

    Ale

    Clinical

    randomized controlled studies are needed to examine the clinical efficacy of this combination

    in human depression.

     

    edit: z kwasem liponowym of koz

  7.  

    Obecnie nie biorę żadnych antydepresantów, bo ostatnie próby z ssri (właściwie powrót) nie dawały żadnych rezultatów i o dziwo przestałem je tolerować. Dlatego teraz biorę trazodon na sen i wspomagam się pregabaliną. No ale z racji tego że anhedonii to nie rusza a bez trazodonu spać się nie da, to będę coś kombinował.

    Próbowałeś połączenia wenlafaksyna + mirtazapina? Fluwoksamina?

    Jeśli nie chcesz brać antydepresantów, to może warto pomyśleć o metodach alternatywnych o potwierdzonej skuteczności, np:

    - dziurawiec zwyczajny

    - szafran uprawny

    - różeniec górski

    - agoniści dopaminy (pramipeksol, pyrybedil)

    - moklobemid?

     

    Dlatego pytałem o Twoje samopoczucie i efekty. Pozdrawiam i życzę żeby Ci się tam wszystko poukładało.

    Dzięki bardzo, pozostaje mi, po prostu, życzyć Tobie tego samego.

     

    Próbowałem wszystkiego o czym wspomniałeś oprócz szafranu,pramipeksolu i fluwo. Pyribedyl zero działania, jakbym brał cukierki. Reszta podobnie (moklo kiedyś działało przed miesiąc). Wenlę z mirtą brałem, niestety u mnie kompletna klapa (225 +45).

  8. Jak jest u ciebie: jakie kombo, jakie samopoczucie?

    Obecnie nie biorę żadnych antydepresantów, bo ostatnie próby z ssri (właściwie powrót) nie dawały żadnych rezultatów i o dziwo przestałem je tolerować. Dlatego teraz biorę trazodon na sen i wspomagam się pregabaliną. A pewien efekt antydepresyjny daje NAC 1200-2400mg. Polecam tę substancję osobom z natłokiem myśli i brakiem energii, bo może być bardziej pomocna niż niektóre antydepy. No ale z racji tego że anhedonii to nie rusza a bez trazodonu spać się nie da, to będę coś kombinował. Dlatego pytałem o Twoje samopoczucie i efekty. Pozdrawiam i życzę żeby Ci się tam wszystko poukładało.

  9. Co do samej skuteczności wenlafaksyny, to podejrzewam, ze ta poprawa samopoczucia wynika z jej działania noradrenergicznego (choć bardzo słabego przy tak małej dawce) oraz opioidowego (nie mediowanego przez receptory opioidowe). Ponadto zastanawiam się czy właśnie ta mała dawka wenlafaksyny w monoterapii nie byłaby skuteczna przecwidepresyjna niż 30 mg mirtazapiny w monoterapii. Póki co nic nie zmieniam, obecny stan bardzo mnie satysfakcjonuje, żałuje jedynie, że nie posłuchałem S. Stahla wcześniej i nie spróbowałem wenlafaksyny zamiast escytalopramu, który w metaanalizie Cipriani et al. wypadł lepiej niż wenlafaksyna (lobbowanie przez Lundbeck większości badań nad nim).

    Widać czasami mniej może oznaczać więcej. Zostały Ci jakieś objawy rezydualne czy już remisja? Zamierzasz po jakimś czasie zejść z leków w ogóle ?

×