Skocz do zawartości
Nerwica.com

nlm

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nlm

  1. Tydzień temu (po próbie samobójczej i pobycie w szpitalu psychiatrycznym) zdiagnozowano u mnie DPD. Niestety, spora część ,,specyfikacji'' pasuje. Na początku pomyślałem ,,uf, czyli to nie jest «tylko depresja», faktycznie coś jest ze mną nie tak, jest to nazwane, można jakoś sobie z tym radzić''. Jednak im bardziej o tym myślę, tym jest gorzej. Pojawiają się wątpliwości, jakie były już tu wspominane przez innych - ile mnie to tak naprawdę ja, a ile to zaburzenie? Które z moich decyzji były patologicznie powodowane przez DPD? Niektóre własne cechy, które uznawałem za zalety, nagle okazały się być wadami (zdolność do wybaczania - bo przesadna, niezłoszczenie się - bo autoagresywne itp.). Co ciekawe w życiu radzę sobie całkiem nieźle - dobrze płatna praca, żona, mieszkanie, z zewnątrz wszystko wygląda świetnie. Boję się, że po prostu tak przyzwyczaiłem się do grania swojej roli, dostosowywania się, że już nie potrafię inaczej. Chodziłem 3 miesiące na psychoterapię, nie wiem, czy chcę kontynuować ją u tej samej osoby, czy w ogóle jest sens próbować mnie naprawiać. Mam wrażenie, że nie mogę sobie pozwolić na bycie szczęśliwym - z jednej strony już wiem, że to myślenie typowe przy DPD, z drugiej mimo to te myśli są bardzo silne.
  2. No to po prawie 3 miesiącach jutro zmniejszam trazodon z 150mg do 100mg i dorzucam do niego 150mg bupropionu. Zobaczę, może taka kombinacja będzie lepsza, bo po samym trazodonie nie widzę poprawy - raczej myśli w rodzaju ,,powinienem odebrać sobie życie, ale nawet na to jestem za słaby''.
  3. 2 miesiące brania (większość czasu 150mg), poprawy nie widać. Chyba czas zacząć szukać czegoś innego.
  4. Zaraz będą 4 tygodnie na trazodonie (150mg) i wciąż poprawy stanu brak... Z drugiej strony wciąż jeszcze żyję, więc kto wie, może skutkuje? Czekać jeszcze, szukać czegoś innego?
  5. Mija 3 tydzień, ze skutków ubocznych został jak na razie ból głowy i wysuszone śluzówki. Poprawa jednak była tylko chwilowa, to chyba nie był skutek leku. Przez niecały tydzień czułem, że wraca mi energia, jednak okupuję to teraz kolejnym pogłębieniem. Do tego stopnia, że coś we mnie zaczyna myśleć, że to nie ma sensu, trzeba odstawić leki, psychiatrę, psychologa, że szkoda na to czasu i pieniędzy...
  6. Trittico to mój pierwszy lek, biorę dwa tygodnie (tyle też czasu zajęło mi przebrnięcie przez 75 stron wątku). Biorę, by wyjść z niemałej depresji. Pierwsze 3 dni 50mg, 3 kolejne 100mg, potem 150mg, zawsze przed snem. Kilka reakcji, które zauważyłem: - Sen. Zwłaszcza na początku bardzo szybko po nim zasypiałem, teraz nie ma wrażenia ,,ścięcia z nóg'', ale dalej zasypiam szybko i głęboko. Niestety, od dłuższego czasu nie pamiętam swoich snów, odkąd biorę trazodon kilka razy pamiętałem przynajmniej urywki. - Libido. Działa (na razie?) tylko w sferze fizjologicznej - erekcja jest, ale ochoty na cokolwiek dalej brak. - Problemy z budzeniem się. Nasilone po przejściu na 150mg. Potrafię kilka godzin walczyć z budzikiem - dobrze, że mam w miarę tolerującą spóźnienia pracę. - W ciągu dnia: senność, problemy z koncentracją, drżenie rąk. Pojawiły się po przejściu na 150mg, po niecałym tygodniu chyba w końcu zaczęły słabnąć. - Podrażnione śluzówki: oczy, nos, gardło. Odczuwalnie, ale da się żyć. No i najważniejsze: - Działanie antydepresyjne. Dziś drugi dzień nie jest beznadziejnie. [uwaga, może to być też skutek innych czynników, zobaczymy, co się będzie dalej działo.] I'll keep you updated. -- 28 paź 2013, 14:11 -- Chyba byłem przedwcześnie optymistyczny - 2~3 ostatnie dni znów raczej beznadziejne.
×