Przede wszystkim muzyka klasyczna. Właśnie klasyczna, nie poważna, bo to moim zdaniem złe określenie. Przecież jest w tej muzyce tak wiele humoru, groteski, absurdu (patrz np. Prokofiew, Szostakowicz, Ravel). A zaczęło się od klasycznego rocka, którego nadal bardzo lubię słuchać, choć pasja do muzyki klasycznej zdecydowanie zwyciężyła.