Gada!Zabić?

Nie ma to jak dziesiąty sezon Świata Według Bundych na koniec dnia :)

Jeszcze 6 godzin w pracy, za chwilę zdechnę tu...

Ja też dzwonię, a jakże! Może nie tyle, ale jednak. Cóż, praca ma swoje minusy, ale rozpisywać się nie będę bo ja jak i bateria w telefonie powoli "siadamy". Czas odpocząć i przemyśleć kilka spraw, wrócę do tematu być może jutro - dobranoc.

Pracuje w salonie Plusa, ale kto wie jak długo jeszcze. Męczy mnie ta praca strasznie, zwłaszcza mój agent. Presja straszna, a jak powszechnie wiadomo, ludzie raczej pieniędzy nie mają to i sprzedaż siada. Co do naszej oferty, to strzępić języka nie będę, jest jaka jest i tyle.

Jutro do pracy, dwanaście godzin z życia, ale jeszcze wytrwam to i niedzielne dziesięć a wtedy dwa dni lambada. Zresztą chyba chciałbym inną pracę, sam nie wiem.

Niby tak, ale co innego zjeść w pracy. Ot! Namiastka ciepłego posiłku. Natomiast gdy wracam do domu już nie chce mi się nic robić. Gorzej jak mi luba obiad zrobi, wtedy to muszę się nawymyślać dlaczego to nie jem a zwyczajne nie mam ochoty - ogólnie mało jem ostatnimi czasy.

Żołądek się buntuję, brak ciepłego posiłku tylko to przypieczętował - widocznie zupa o smaku sera i czegoś tam z paczki nie została zaakceptowana jako strawa w jego kategoriach.