Skocz do zawartości
Nerwica.com

kotyk

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kotyk

  1. kotyk

    Ile macie wzrostu

    Dlaczego nie chciała uwierzyć? Może dlatego, że ledwo wystawałam znad wysokiej lady, za którą siedziała xD dobrze mieć takie wysokie krzesło, człowiek od razu czuje się ważniejszy ;}
  2. kotyk

    Ile macie wzrostu

    Haha, mi przy składaniu dokumentów o dowód kobieta kazała stanąć pod ścianą, bo nie chciała uwierzyć w moje 160 ;D (i chyba ze dwa razy sprawdzała mi kolor oczu) Więc gratuluję kolegom tych kilku cm więcej ;}
  3. Masked_Man, bardziej filmy (Pan Zemsta, Tale of Two Sisters, Ajeossi) i kpop ;} Ale nie chcę tu robić off-topa
  4. Kestrel kazał mi tu przyjść, bo awatar (dzięki!), ale nie jestem jakimś hardkorowym mangozjebem - lubię Konatę, bo jest mała i fajna Jak pewnie u wszystkich zaczęło mi się od DragonBalla i anime z Polonii1 (Yattaman, Królestwo Kalendarza, Gigi la Trottola i takie tam ;]). Potem pewnie nieśmiertelne Pokemony, potem Death Note (<3) Nie przepadam za wieloodcinkowymi anime, bo po krótkim czasie po prostu przestaję je śledzić. Wolę pełnometrażowe i ogromnie podobały mi się filmy Studia Ghibli: Księżniczka Mononoke, Mój Sąsiad Totoro, Spirited Away, Grobowiec Świetlików... Ogromnie polecam Kakurenbo, krótkie, ale prawdziwe eye-candy (można chyba znaleźć na yt ) W nowościach się nie łapię, bo z Japonii przerzuciłam się na Koreę :} To tyle ode mnie ;]
  5. kotyk

    Ile macie wzrostu

    oj wiem ;> ja tam swój wzrost bardzo lubię.
  6. kotyk

    Ile macie wzrostu

    to ja jestem dziewczynka, co zresztą chyba pasuje do mojego wieku emocjonalno-psychicznego ;s 160
  7. kotyk

    Depresja- nauka

    Również mam problemy ze skoncentrowaniem się na czymkolwiek. Najpierw były niewielkie, nie przeszkadzały mi jakoś specjalnie w nauce i żartowałam z tego, ze potrafię nagle 'wyłączyć się' w trakcie lekcji. Potem myślałam, że to lenistwo i z przymrużeniem oka nazywałam się prokrastynatorką. W tym momencie fizycznie czuję, że nie potrafię już przyswajać informacji tak efektywnie jak kiedyś - jakby mózg odmawiał współpracy >_> Jeśli chodzi o brak motywacji i perfekcjonizm, to, wbrew pozorom, bardzo często się ze sobą łączą. Jeżeli wydaje mi się, że nie jestem w stanie wykonać czegoś idealnie, w ogóle nie widzę sensu zabierania się za to, a obawa przed popełnieniem błędu i ośmieszeniem się bywa tak obezwładniająca, że nawet nie próbuję.. ;/ A czy depresja wpływa na naukę? Utrata zainteresowań i trudności w skupieniu uwagi są jednymi z wymienianych objawów, więc jak najbardziej wpływa.
  8. kotyk

    Samotność

    abraxas, 'chyba tylko kobiety na forum', zaśmiałam się ;D NieznanySprawca, no właśnie ja jestem ta naiwna. Oczywiście, że macie rację, że kobiety mają łatwiej. Ale znowu: pewność siebie i obycie w rozmowie może pomóc zarówno w poznawaniu nowych ludzi, jak i w 'wyrywaniu' dziewczyn na chwilę, żeby jeszcze tego samego dnia całować się z inną. Ja widzę różnicę ( Dean )^2, w takim razie powodzenia w wyrywaniu! Ale z moich obserwacji: coś, co szybko się zaczyna, często jeszcze szybciej się kończy. A Ty z iloma mówiłeś, że całowałeś się jednego dnia? xD
  9. kotyk

    Samotność

    Zdefiniuj, jestem ogromnie ciekaw. Pytasz naprawdę czy się nabijasz? Poznawanie siebie nawzajem, wspólne zainteresowania, bliskość, intymność. Ogółem: jakość a nie ilość. Uznawanie 'zdobywania' za cel sam w sobie według mnie trochę się z tym kłóci. Zwroc uwage, ze to facet, do niego nie podejdzie dziewczyna, i nie zagada wrazajac zainteresowanie, to nasza brocha i tyle, co ma byc inwalida towarzystkim dla dobra urojonej idei? Nie bardzo rozumiem.. jakiej urojonej idei? Jest chyba jakaś różnica między byciem towarzyskim i poznawaniem nowych ludzi, a trenowaniem 'bajery', żeby 'sprawnie działać', jak to kolega sam określił (btw, dziewczyna też potrafi podejść i zagadać)
  10. kotyk

    Samotność

    ( Dean )^2, to wszystko brzmi jak ogromnie przedmiotowe podejście do dziewczyn. 'Wyrwać' jak najwięcej, żeby 'potrenować' i poczuć się lepiej? A ja naiwna myślałam, że w relacjach damsko-męskich chodzi o coś głębszego.. Bardzo to smutne
  11. Saraid, Synsa, abraxas, dzięki za odpowiedzi, jesteście ogromnie pomocne! Postaram się zebrać w sobie i w najbliższym czasie umówić wizytę - zobaczymy, co z tego wyjdzie.
  12. kotyk

    Dzień dobry?

    Pani Marto, jak najbardziej myślałam, jednak cały czas mam wątpliwości czy mój problem kwalifikuje się na wizytę u lekarza oraz jak o nim mówić. Dlatego też trafiłam tu na forum - żeby poznać historie innych i być może podjąć wreszcie tę decyzję. (Za każdym razem, im bardziej rozważam wizytę u lekarza, tym bardziej wydaje mi się, że przecież poradzę sobie sama, a potem wracam do punktu wyjścia. Wydaje mi się, że trochę liczę na to, że na forum oswoję się z myślą, że szukanie pomocy u specjalisty nie jest niczym nienormalnym..)
  13. Cocomo, dlaczego uciekłaś od psychiatry? Ja mam chyba trochę podobnie: do niczego nie mam motywacji i, choć wiele wskazuje na coś depresjopodobnego, czasem myślę, że może to tylko zwykłe lenistwo, a ja próbuję się głupio usprawiedliwiać.. Co powiedział Ci psychiatra lub psycholog?
  14. kotyk

    Dzień dobry?

    Nom, coś jeszcze.. Brak motywacji do czegokolwiek (bo i tak jestem beznadziejna, jest tylu ludzi lepszych/zdolniejszych/sprytniejszych/bardziej inteligentnych, że po co w ogóle komuś moja obecność na tym świecie..) Co sprowadza się do jeszcze większego poczucia winy.. Coś w tym stylu. Eh, brzmi jak użalanie się ;/ Tylko że kiedyś tak nie miałam i dobrze to wiem i chyba tęsknię za jakąś taką wcześniejszą mną, ale nie wiem, jak do niej wrócić oO Coraz częściej słysze od bliskich 'Ogarnij się!', a nie potrafię się ogarnąć i dlatego chyba musi mnie ktoś kopnąć w dupę >_< Saraid, hej jeszcze raz :)
  15. kotyk

    Dzień dobry?

    Bardzo dziękuję Pani za odpowiedź. Niestety, z tą siłą i motywacją to nie do końca tak.. Po prostu nie mam innego wyboru :)
  16. Saraid, dziękuję za odpowiedź. Wiem, że nigdzie nie jest oficjalnie powiedziane, że prywatne leczenie jest lepsze, ale negatywna opinia o publicznym jest chyba dość powszechna.. Nie mam wielkiego zaufania do lekarzy w ogóle, nawet do internisty chodzę dopiero w ostateczności, może tu jest problem
  17. Witajcie. Powolutku dojrzewam do wizyty u psychologa/psychiatry, ale jakoś nie mogę się przemóc. Mam ogromną ilość obaw z tym związanych: że to będzie jakby usprawiedliwianie swoich problemów chorobą i może trochę przyznanie, że sobie nie radzę; że nawet jeśli tam pójdę, nie będę wiedziała, co mam mówić; że psycholog mnie 'oleje'; że to i tak nic nie da i szkoda czasu; że rozpłaczę się (najczęstsza reakcja, kiedy zaczynam myśleć o swoim problemie, a co dopiero opowiadać komuś!) i wygłupię. Moja niska samoocena i skłonność do unikania ludzi nie pomagają. Czy ktoś z Was miał takie opory przed zwróceniem się o pomoc? Nie wiem jak się przemóc (nie wiem nawet czy chcę, bo 'to nic nie da', chociaż wiem, że prawdopodobnie powinnam). Czy najpierw pójść do psychologa czy od razu do lekarza (podejrzewam depresję, ale to tylko autodiagnoza, biorę pod uwagę, że mogłam to sobie wymyślić )? A jeśli, to.. czy pójście do poradni publicznej ma sens (z portfela mi się nie wysypuje..) czy tylko przy wizytach prywatnych traktuje się pacjentów poważnie?
  18. kotyk

    Dzień dobry?

    Hej, mam 25 lat, pewne problemy ze sobą i chyba dojrzewam do wizyty u psychologa/psychiatry. Obecnie chyba największą moją bolączką jest poczucie winy, że zawalam studia i cały czas żeruję na rodzicach, mimo że powinnam już być dorosła i odpowiedzialna. Wiem, że powinnam sobie pomóc, tylko sama nie bardzo umiem/ nie wiem, jak, i chyba dlatego trafiłam tu na forum. Tak. Dzień dobry wszystkim
×