Smutne te nasze historie, mówię nasze bo też mam taką Ojciec alkoholik, pił od kiedy pamiętam. Matka go rzuciła, a sama pojechała do USA do pracy. Mnie dała do wychowania swoim rodzicom, a moim dziadkom. Miałam wtedy może 5-6 lat. Strasznie płakałam po nocach, ze mnie porzuciła. Minęło już z 15 lat, rzadko ją widuję, praktycznie raz na rok... Wiem, ze założyła tam nową rodzinę, ma dwójkę dzieci. Swoją przyrodnią siostrę poznałam przy okazji ostatniej wizyty matki w Polsce. Ojciec nadal pije, wiem że gdzie pracuje na budowie, ale to chyba kwestia czasu kiedy go wywalą bo pewnie przychodzi pijany do pracy. Babcia coś mi wspominała, że spotkała ojca przypadkiem w sklepie i mówił jej że jest na terapii odwykowej w Wolmedzie – to taka przychodnia dla uzależnionych niedaleko Bełchatowa, gdzie mieszkamy. Jak widzicie też nie mam ciekawego życia. Kiedyś miałam straszny żal do rodziców, teraz są mi obojętni, mam wspaniałych dziadków, chłopaka, przyjaciół i to oni są dla mnie najważniejsi.