Hej...nie umiem pisać na forum do obcych mi ludzi,pisałam już tu wcześniej,pewnie jakieś głupoty.Nie wiem nawet czy pisze w dobrym dziale forum,ale chciałam się po prostu wyżalić,wyrzucić z siebie jakąś część tego co czuje.Teraz patrzę i może jest za dużo przecinków,życie.Nawet nie wiem od czego zacząć bo tyle jest tego we mnie,ale ,myślę że są tu osoby które czuły bądź czują tak jak ja,bo w realnym świecie nie potrafię znaleźć zrozumienia,może nawet nie chce.Wiele sytuacji w moim życiu kiedyś i obecnie sprawiło że po prostu nie chce żyć,ale to jest tak chujowe bo ja mam dopiero 22 lata,całe życie przede mną a ja wolę umrzeć,Albo inaczej,z przyjemnością oddałabym komuś swoje życie gdyby była taka możliwość.Sama nie mam odwagi zrobić sobie krzywdy,choć kiedyś próbowałam i żałuję że wtedy się nie udało,a teraz za bardzo się boję.Mieszkam teraz w Anglii i można by pomyśleć spoko życie ale cała ta sytuacja doprowadziła mnie do tego stanu.Jestem tu ze swoim byłym już chłopakiem i cholernie mi trudno zaakceptować ten fakt.Być kochaną przez kogoś mniej niż samemu się kocha i choć zgrywam twardą w tym kontakcie,czasami chętnie rzuciłabym go pod samochód za to ze zabrał mi 5 lat mojego życia,że w momencie w którym prosiłam o pomoc on to bagatelizował i wolał pieniądze od mojego szczęścia a teraz nie widzi w tym swojej winy.Chcę wrócić do Polski ale tam też nie czeka mnie nic dobrego i nie wiem jak mam sobie poradzić z tym wszystkim sama.Cieszę się tylko że mieszkam w tej Anglii gdzie o receptę nie trudno i tylko marzę o momencie w którym będę gotowa..