Skocz do zawartości
Nerwica.com

Karolinax33

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Karolinax33

  1. Hej...nie umiem pisać na forum do obcych mi ludzi,pisałam już tu wcześniej,pewnie jakieś głupoty.Nie wiem nawet czy pisze w dobrym dziale forum,ale chciałam się po prostu wyżalić,wyrzucić z siebie jakąś część tego co czuje.Teraz patrzę i może jest za dużo przecinków,życie.Nawet nie wiem od czego zacząć bo tyle jest tego we mnie,ale ,myślę że są tu osoby które czuły bądź czują tak jak ja,bo w realnym świecie nie potrafię znaleźć zrozumienia,może nawet nie chce.Wiele sytuacji w moim życiu kiedyś i obecnie sprawiło że po prostu nie chce żyć,ale to jest tak chujowe bo ja mam dopiero 22 lata,całe życie przede mną a ja wolę umrzeć,Albo inaczej,z przyjemnością oddałabym komuś swoje życie gdyby była taka możliwość.Sama nie mam odwagi zrobić sobie krzywdy,choć kiedyś próbowałam i żałuję że wtedy się nie udało,a teraz za bardzo się boję.Mieszkam teraz w Anglii i można by pomyśleć spoko życie ale cała ta sytuacja doprowadziła mnie do tego stanu.Jestem tu ze swoim byłym już chłopakiem i cholernie mi trudno zaakceptować ten fakt.Być kochaną przez kogoś mniej niż samemu się kocha i choć zgrywam twardą w tym kontakcie,czasami chętnie rzuciłabym go pod samochód za to ze zabrał mi 5 lat mojego życia,że w momencie w którym prosiłam o pomoc on to bagatelizował i wolał pieniądze od mojego szczęścia a teraz nie widzi w tym swojej winy.Chcę wrócić do Polski ale tam też nie czeka mnie nic dobrego i nie wiem jak mam sobie poradzić z tym wszystkim sama.Cieszę się tylko że mieszkam w tej Anglii gdzie o receptę nie trudno i tylko marzę o momencie w którym będę gotowa..
  2. Hej.Dzisiaj lekarz przepisał mi tramadol (kapsułka zawiera 50 mg).Mam brać 3 tabletki dziennie + dodatkowo paracetamol.Kuracja ma trwać 30/40 dni. Teraz poczytałam o leku i trochę się boję. Czy można uzależnić się po takiej dawce i w takim czasie? Czy można po tym pracować?bo to że auta nie prowadzić to wiem :) dzięki za odpowiedzi i przepraszam jeśli wtrąciłam się do czyjegoś wątku,ale nie chciałam zaśmiecać forum :)
  3. Wiem że nie zastąpi mi kontaktów w realu.Nie mam z kim pogadać nie dla tego że zamknęłam się w domu i nie wychodzę, a dlatego że jestem w innym kraju i prócz chłopaka nie mam nikogo
  4. Karolinax33

    Brak siły

    Cześć,cześć. Mam potrzebę wygadania się,więc dzięki za przeczytanie. Od kilku dni czuję się tragicznie,nie chcę żyć. Moja głupia chęć posiadania lepszego życia zatopiła mnie w bagno. Teraz nie chcę żyć ani tutaj ani nigdzie indziej. Chciałabym mieć tyle odwagi by coś z tym zrobić,ale nie potrafię. Nie czuję że będzie lepiej. W środę mam kolejne spotkanie z terapeutą, tak sobie myślę że dobrze byłoby dostać jakieś leki, wtedy będzie łatwa droga do szczęścia. Chciałam się wygadać ale nie potrafię pisząc. Brakuje mi ludzi.
  5. Karolinax33

    Hej,hej

    Dzięki za odpowiedzi :) od dawna zdaję sobie sprawę że potrzebuję pomocy i mam nadzieję że uda mi się z tym wygrać.Problem jest w tym że ja jednego dnia jestem super szczęśliwa,a drugiego najchętniej skoczyłabym z okna.Boję się że z pomocą też tak będzie-początek fajnie,a potem stwierdzę że to nie ma sensu.Męczące jest takie bierne podejście do życia.Poczekam na pierwszą wizytę.
  6. Karolinax33

    Witam :)

    Hej :) widzę że posiadamy wspólną cechę-też łatwo mnie zdenerwować,żeby za 5 minut być jak baranek.Męczące to jest.Mam nadzieję że uda Ci się poradzić z problemami.Samemu bądź z pomocą specjalisty :)
  7. Karolinax33

    Hej,hej

    Widzę że opisujecie tu swoje problemy,więc i ja się podzielę.. Od zawsze nie mam łatwego życia,ale zawsze dawało się radę.2 lata temu zostałam tylko z chłopakiem.Bycie ze sobą 24h na dobę i wiele pretensji do siebie,świata,innych sprawiło że psychika mi siadła.Od 2 lat miewam ataki zgniatania w klatce piersiowej (miałam pod tym kontem robione badania,jest ok),od kilku lat sny na jawie (paraliż,głosy,obserwacje).Czytając wątek o depresji i nerwicy zauważyłam że w depresji wszystko jest na tak,w nerwicy mam lęki,napady furii,te bóle klatki piersiowej i chyba te sny.2 dni temu byłam kolejny raz u lekarza i zaproponował mi leczenie z ppsychiatrą bądź psychologiem i leki albo sesje nauczające jak kontrolować ciało i umysł-wybrałam to drugie.Potrzebuję pomocy,zdaję sobie z tego sprawę ale nie mam żadnego zrozumienia w osobie mi najbliższej,w rodzinie,znajomych juz nie posiadam.Ciężko jest uporać się z tym samej,co gorsza chwilami tego nie chce.2 lata temu miałam próbę samobójczą,pluję sobie w brodę że wtedy wezwałam pogotowie.Teraz miałabym spokój.. Sorki za zmianę postu ale stwierdziłam że przywitam się tak jak wszyscy
  8. Hej.Wiele czynników w moim życiu spowodowało że moja psychika siadła.Od 2 lat męczę się z nawracającym bólem klatki piersiowej (uczucie jakby ktoś mnie zgniatał),przechodzi do dreszczy,słabości i wymiotów na siłę a kończy w szpitalu jeśli czuję że zaraz odpłynę.Miałam robione badania na serce,kl.piersiową i żołądek-wszystko jest ok.Od kilku lat mam też sny na jawie (nie wiem czy dobrze określiłam,więc wyjaśnię,najczęściej śni mi się sama ja,z kimś kto mnie obserwuję,czasami moimi oczami.W snach tych wszystko wygląda idealnie tak jak na żywo,nawet głosy.Czasami kończy się chwilowym paraliżem),żeby nie wymieniać po kolei moje objawy wiążą się przede wszystkim z depresją (chyba potwierdziłam wszystko co było podane na pierwszej stronie), ale mam tez stany lękowe-boję się być sama w domu,czuję jakby czyjąś obecność i kilka objawów związanych z nerwicą.2 dni temu miałam kolejną wizytę u lekarza,zasugerował mi rozmowy z psychiatrą bądź z psychologiem (ze względu na mój wiek-20 lat) i leki albo sesje z psychologiem na których nauczę się kontrolować swój stan umysłu i ciała-wybrałam to drugie.Wiem że potrzebuję pomocy ale najczęściej myślę sobie że i tak straciłam radość życia,więc najlepiej było by gdybym mogła odejść,ale nie jestem jeszcze na tyle silna by wytrzymać ten ból i myśl że już mnie nie będzie...
×