Hej. Mam na imię Ania i mam 16 lat. Od kilku lat okropnie się męczę prawdopodobnie przez nerwicę lecz nie jestem tego pewna. Gdy tylko zaczyna mi się coś dziać od razu szukam w internecie chorób do których pasują moje objawy. Miesiąc temu przeżyłam rodzinną tragedię, zmarła moja bardzo bliska ciocia. Miała raka piersi z przerzutami na węzły chłonne. Byłam załamana, nie wyobrażałam sobie tego, że nie ciocia nie będzie odwiedzać mnie a ja jej. Po ok. tygodniu od jej śmierci zaczęłam kiepsko się czuć, czułam niewygodę pod i obok lewej pachy i kłucie w lewym sutku. Myślałam, że to minie i że to zwykłe nadciągnięcie ponieważ śpię z ręką pod głową i lewe ramie mam kilka godzin w górze. Po paru dniach zaczęłam się poważnie martwić o swoje zdrowie, myślałam że mam coś z węzłami chłonnymi i automatycznie zaczęłam "badać" węzły i piersi podejrzewając raka. Nie mogłam spokojnie spać, jeść ani żyć, w internecie ciągle szukałam chorób które mogę mieć. Powiedziałam mamie o swojej dolegliwości, próbowała mi wytłumaczyć że nic mi nie jest i że się nakręcam jednak na mnie to nie zadziałało więc zapisała mnie na USG piersi. Godzinę przed wizytą byłam okropnie zdenerwowana, pociły mi się dłonie, stopy a na dodatek pojawiło się dziwne uczucie na szyi, tak jakby zaczęła puchnąć. Gdy weszłam do gabinetu pani doktor byłam kłębkiem nerwów, wiedziałam że to pewnie rak i koniec ze mną. Badanie trwało ok.10-12 min. Pani doktor dokładnie zbadała moje piersi i węzły chłonne pod pachą i powiedziała że wszystko jest w porządku. Myślałam że oszaleje ze szczęścia! po tym badaniu uczucie niewygody pod pachą i kłucie w sutku minęło jak ręką odjął.Byłam bardzo szczęśliwa i co najważniejsze spokojna. Teraz znowu jest źle, dziwnie się czuję ale nie chce już martwić tym mamy która jest bardzo znerwicowana i wydaje mi się że mam to właśnie po niej. Od paru miesięcy podejrzewam u siebie schizofrenię, moja przyjaciółka mówi że znowu sobie wkręcam chorobę. Bardzo boję się że jestem chora na to gówno, nie mam już siły, jestem zmęczona i smutna. Proszę was o jakąś radę lub chociaż zwykłą rozmowę może w końcu to by mi pomogło. Pozdrawiam, Ania:)