Skocz do zawartości
Nerwica.com

Shera

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Shera

  1. Cześć. Nie bardzo wiem, gdzie zamieścić tą wiadomość a naprawdę potrzebuję pomocy. Mam 17 lat, za chwilę 18 i czuję, że niestety mam problem ze sobą i to poważny. Może opiszę moje objawy i pomożecie mi stwierdzić co ze mną nie tak? -nie jestem jak inne nastolatki, nie jestem otwarta na świat, na innych ludzi -bardzo często płaczę. Praktycznie na każdym spotkaniu z moim chłopakiem potrafię się rozpłakać bez większej przyczyny, on mnie bardzo wspiera, jest ze mną już prawie 2 lata.. chciałabym, żeby był szczęśliwy, a nie musiał słuchać moich szlochów bez sensu - bo on postawił stopę tam gdzie nie trzeba albo sprawdził na telefonie która godzina (więc interesuje się telefonem, a nie mną)... paranoja... -denerwuje mnie wiele rzeczy, nie potrafię się rozluźnić, śmiać na głos, jestem ciągle spięta i znerwicowana, wszystko mnie wkurza -moja mama jest alkoholiczką. nie pije dużo, ani codziennie, ale ja potrafię wyczuć w jej głosie, nawet, że wypiła 1 piwo. kiedy nie pije, bardzo dobrze się dogadujemy, jak przyjaciółki. gdy pije - wzburza się we mnie niewyobrażalna agresja, czuję do niej nienawiść mimo, że ani mnie nie zaniedbuje ani nic złego nie robi. po prostu nie znoszę jej głosu i widoku, kiedy jest nawet lekko napita. nic się z tym nie da zrobić, nie jest to jakoś bardzo uciążliwe, ale jednak. jedyne wyjście to poczekać parę lat do usamodzielnienia się i wyprowadzić -muszę mieć wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni guzik, inaczej czuję OGROMNY niepokój, napięcie i dziwny lęk -kiedy nie mam ustalone z moim chłopakiem co do minuty co będziemy robić danego dnia, czuję lęk -cierpię na bezsenność, nie mogę spać wieczorem - wtedy czuję NAJWIĘKSZY lęk i niepokój, serce mi wali bez powodu, lęk, lęk, lęk... nie wiem przed czym -kiedy zdarzają się takie dni, kiedy akurat siedzę w domu i odpoczywam (większość marzy o takich dniach) czuję niepokój, czuję, że jestem niepotrzebna i aż nienaturalnie MUSZĘ coś zrobić, gdzieś wyjść bo inaczej płaczę... -i najważniejsze: nie potrafię odczuwać psychicznej przyjemności, radości, szczęścia. od paru miesięcy, mimo, że spędzam aktywnie czas, co chwilę coś robię, wyjeżdżam na wakacje, jestem z przyjaciółkami i chłopakiem - nie czuję szczęścia. dziś spędziłam udany dzień, wszystko było w porządku - nie mogę spać i chce mi się płakać. podświadomie czuję, że jest ŹLE. i że nie jestem szczęśliwa. Pomóżcie mi. W ogóle nie potrafię się "wyluzować", odczuwać szczęścia, wszystko mnie irytuje no i ten lęk... bezpodstawny... płacz.. niby wszystko jest idealnie, mam dom, moi rodzice mają pieniądze, mam wszystko czego potrzebuję, mam chłopaka i przyjaciółki, a jednak jest mi tak źle... nie chce już tak żyć. nie mogę z nikim o tym porozmawiać bo by mnie wyśmiał - ma wszystko a tak marudzi. ale to nie zależy ode mnie, ja nawet nie wiem czy to depresja czy nerwica i co mam powiedzieć psychologowi...
  2. Shera

    Witajcie, szukam pomocy...

    Cześć. Nie bardzo wiem, gdzie zamieścić tą wiadomość a naprawdę potrzebuję pomocy. Mam 17 lat, za chwilę 18 i czuję, że niestety mam problem ze sobą i to poważny. Może opiszę moje objawy i pomożecie mi stwierdzić co ze mną nie tak? -nie jestem jak inne nastolatki, nie jestem otwarta na świat, na innych ludzi -bardzo często płaczę. Praktycznie na każdym spotkaniu z moim chłopakiem potrafię się rozpłakać bez większej przyczyny, on mnie bardzo wspiera, jest ze mną już prawie 2 lata.. chciałabym, żeby był szczęśliwy, a nie musiał słuchać moich szlochów bez sensu - bo on postawił stopę tam gdzie nie trzeba albo sprawdził na telefonie która godzina (więc interesuje się telefonem, a nie mną)... paranoja... -denerwuje mnie wiele rzeczy, nie potrafię się rozluźnić, śmiać na głos, jestem ciągle spięta i znerwicowana, wszystko mnie wkurza -moja mama jest alkoholiczką. nie pije dużo, ani codziennie, ale ja potrafię wyczuć w jej głosie, nawet, że wypiła 1 piwo. kiedy nie pije, bardzo dobrze się dogadujemy, jak przyjaciółki. gdy pije - wzburza się we mnie niewyobrażalna agresja, czuję do niej nienawiść mimo, że ani mnie nie zaniedbuje ani nic złego nie robi. po prostu nie znoszę jej głosu i widoku, kiedy jest nawet lekko napita. nic się z tym nie da zrobić, nie jest to jakoś bardzo uciążliwe, ale jednak. jedyne wyjście to poczekać parę lat do usamodzielnienia się i wyprowadzić -muszę mieć wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni guzik, inaczej czuję OGROMNY niepokój, napięcie i dziwny lęk -kiedy nie mam ustalone z moim chłopakiem co do minuty co będziemy robić danego dnia, czuję lęk -cierpię na bezsenność, nie mogę spać wieczorem - wtedy czuję NAJWIĘKSZY lęk i niepokój, serce mi wali bez powodu, lęk, lęk, lęk... nie wiem przed czym -kiedy zdarzają się takie dni, kiedy akurat siedzę w domu i odpoczywam (większość marzy o takich dniach) czuję niepokój, czuję, że jestem niepotrzebna i aż nienaturalnie MUSZĘ coś zrobić, gdzieś wyjść bo inaczej płaczę... -i najważniejsze: nie potrafię odczuwać psychicznej przyjemności, radości, szczęścia. od paru miesięcy, mimo, że spędzam aktywnie czas, co chwilę coś robię, wyjeżdżam na wakacje, jestem z przyjaciółkami i chłopakiem - nie czuję szczęścia. dziś spędziłam udany dzień, wszystko było w porządku - nie mogę spać i chce mi się płakać. podświadomie czuję, że jest ŹLE. i że nie jestem szczęśliwa. Pomóżcie mi. W ogóle nie potrafię się "wyluzować", odczuwać szczęścia, wszystko mnie irytuje no i ten lęk... bezpodstawny... płacz.. niby wszystko jest idealnie, mam dom, moi rodzice mają pieniądze, mam wszystko czego potrzebuję, mam chłopaka i przyjaciółki, a jednak jest mi tak źle... nie chce już tak żyć. nie mogę z nikim o tym porozmawiać bo by mnie wyśmiał - ma wszystko a tak marudzi. ale to nie zależy ode mnie, ja nawet nie wiem czy to depresja czy nerwica i co mam powiedzieć psychologowi...
×