Skocz do zawartości
Nerwica.com

tineczka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tineczka

  1. Na nerwicę cierpię ok 10 lat. W przeciągu tego czasu, a zwłaszcza w ostatnim okresie, cierpię na okropne bóle w krzyżu, w rejonie żołądka, oraz potworne głowy. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czasami, jak napiję się alkoholu, rozluźniam się, wtedy ból znika. Nic innego nie pomaga. Nie miałam odwagi iść na terapię. Kilka lat żyję strachem, że mam różnego rodzaju nowotwory. Ok. tydzień temu wylądowałam w szpitalu ze sparaliżowaną twarzą oraz rękami, które wygięły mi się każda w swoja stronę i nie mogłam nimi ruszyć. Lekarz stwierdził, że to od stresu (oczywiście wyparłam się mówiąc, że wiodę całkiem spokojne życie). Prawda jest taka, że o chorobach myślę cały czas!! Potrafię nawet płakać, że jestem taka młoda, a chora.. Myślałam, że jestem silna, ale jestem słaba i bezradna.. Były nawet takie okresy, że sama dzwoniłam na pogotowie, lub symulowałam u lekarza rodzinnego, żeby tylko dostać na coś skierowanie.. Patrząc na swój przypadek, terapia jest obowiązkowa. Obecnie czekam aż mój upatrzony psychiatra wróci z urlopu i pędem biegnę do niego. Wizyta kosztuje 100zł. Jednak na chwilę obecną, kiedy całe dnie umieram z bólu, nie mogę oddychać, cała się trzęsę, serce wali jak oszalałe, odczuwam silne lęki... jestem w stanie wydać na siebie każde pieniądze. Szkoda czasu z tą wstrętną chorobą. Wolę odmówić sobie nową parę spodni, lub tusz do rzęs.. Trzymaj się!!
  2. Mimo, że ja cierpię na kilka innych nerwic, napiszę i o swoich wariactwach, które niejednokrotnie przynosiły mi wstyd.. *podczas ataku paniki dzwoniłam na pogotowie i wykrzykiwałam, że właśnie umieram, bo mam (i tu choroba zależna od aktualnej choroby, która "przechodziłam:)) np. tętniaka, który mi się rozlewa właśnie w głowie.. *liczne natręctwa - te z najbardziej przeszkadzających to dziwne, kilka razy w ciągu minuty tiki brwiami (muszę je mocno ściągnąć w dół, a następie wysoko podciągnąć do góry - wielokrotnie słyszałam, że wygląda to przynajmniej idiotycznie..) *kiedy czuję, że nerwica zwiększa swoją aktywność, kierując samochodem uderzam się z całej siły w policzek szczypie się po całym ciele, albo intensywnie dłubie w nosie - niejednokrotnie widziałam roześmianych przechodniów lub kierowców z naprzeciwka.. *śpię zawsze ze schowanymi nogami pod kołdrą - oczywiście z obawy przed urojonymi, podłóżkowymi potworami *Jedząc posiłek, lub pijąc jakiś napój OBOWIĄZKOWO MUSZĘ mieć swój kręgosłup pod kątem 90 stopni w stosunku do ud - gdyby kąt był mniejszy, na pewno zachłysnęłabym się i umarła *kiedy myję głowę i NIE DAJ BOŻE przypadkiem kropelka wody wleci mi do nosa, odrzucam prysznic i biegam nago po mieszkaniu krzycząc, że właśnie się topię.. (na szczęście mieszkam tylko z facetem...) *do ciemnych pomieszczeń (np. klatek schodowych) zawsze WBIEGAM, aby jak najszybciej zapalić światło - jeśli idę gdzieś pierwszy raz, najpierw dzwonię, żeby ktoś po mnie wyszedł, udając, że nie zauważyłam nr klatki schodowej, nawet jeśli ma metr na metr wielkości.. *często mówię sama do siebie.. wyobrażam sobie, że właśnie z kimś rozmawiam. Aranżuję w myślach daną sytuację, temat do omówienia i mówię go kogoś, kogo faktycznie nie ma. BA! nawet mu odpowiadam... i myślę, że znalazłoby się wiele, wiele, wiele innych nietypowych odchyleń. Cóż.. najwyższa pora poddać się intensywnej terapii..
  3. No ja już walczę ze swoją nerwicą kilka ładnych lat. W przeciągu czterech lat "chorowałam" na: *bóle w rejonie klatki piersiowej (zawał serca) *bóle głowy (liczne guzy, tętniaki, udary mózgu, zapalenie opon mózgowych, wylew, jakieś śmiertelne zapalenie od zęba..) *bóle kończyn (liczne nowotwory rąk, nóg, zakrzepice, paraliże) *bóle w rejonie brzucha (szeroko rozwinięte nowotwory żołądka, dwunastnicy, jelita, nerek, wątroby, trzustki, ponadto wrzody na żołądku oraz dwunastnicy, no i wisienka na torcie - krwawienia wewnętrzne) Obecnie jestem po kilkugodzinnej wizycie w szpitalu (złapał mnie paraliż rąk - całkowite odrętwienie i wygięcie ich w "szpic") gdzie lekarz zdiagnozował u mnie anizokorię oka. Nie mam co liczyć na tomograf lub rezonans, bo miałam robione pół roku temu. Jestem zatem aktualnie na ponownym etapie guza/tętniaka mózgu, ewentualnie raka płuc.. Cóż.. najgorsze jest przeżywanie tych objawów wmówionych sobie chorób.. No i oczywiście należy zaznaczyć, że niejednokrotnie dzwoniłam sama na pogotowie, że umieram.. oO
  4. Witaj No cóż.. ja mam podobny problem. Mam faceta, z którym mieszkam już wiele lat. Jednak największy lęk odczuwam myśląc o mojej mamie.. Codziennie do niej dzwonie. Jeśli zdarza się, że nie odbiera ode mnie mnie, np. w przeciągu trzydziestu minut, zaczynam dostawać napadu histerii - wyobrażam sobie jej pogrzeb, płacze, serce mi bije jak oszalałe, robi mi się słabo - czuję jak mdleje.. Takie sytuacje są w moim przypadku niebezpieczne, zważając na fakt, że jestem 100% samodzielna, nie zwierzam się z tego bliskim, no i często jadę wtedy pędem do mamy - samochodem lub motorem. Oczywiście sama do mieszkania nigdy nie idę, bo powtarzam sobie, że jak zobaczę moją mamę, która nie reaguje na moje krzyki, to dostanę zawału serca - wtedy nie pomogę ani jej, ani sobie. Nie ukrywam, to strasznie męczące. Jeśli natomiast jest to dla Ciebie jakikolwiek impuls pocieszający - takie sytuacje mają miejsce wiele razy w ciągu tygodnia!! To jest dopiero bzik.. W ciągu miesiące wylewam bezpodstawnie wiadro łez za moją mamę, przez te wszystkie, chore myśli..
×