Ja odradzam branie jakichkolwiek leków, ja brałem przez 5 miesięcy Sertraline, później doszedł rispolept, gdy zaczęło działać byłem naładowany energią i to było zajebiste :) ale do czasu, potem na odwrót było że nic mi się nie chciało na wszystko wyje.... - niewiem czy sobie tego nie wmawiam ale ten stan mam do teraz, przed braniem lepiej funkcjonowałem, ale życie dezorganizowała nerwica, więc myśle że lepiej jechać bez leków a walczyć z tym na maksa. Myśle że mnie te leki zmieniły niekoniecznie na dobre, jestem bardziej otwarty na ludzi, ale zmniejszyły mi się ambicje w nauce.
Nerwica jak była tak jest, więc branie tych leków w moim przypadku = bez sensu. Mam od lat nerwice natręctw, ale bardzo się nasiliła gdy zacząłem czytać artykuły w internecie na ten temat i nową szkołę, myśle że aby zminimalizować nerwice trzeba nic nie czytać na ten temat, ale zająć się codziennymi sprawami. Czytałem wiele artykułów o lekach SSRI i podobnych, które podobo w większości nie leczą choroby tylko jest to efekt placebo. Kiedyś nie było leków i tak rozwiniętej psychiatri, a choroby były, tylko w większości przypadków mijały po czasie, a teraz tak nie jest, bo te leki manipulują neuroprzekaźnikami, chwilowo jest lepiej, a potem nawrót.... ( http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/04/02/leki-przeciwpsychotyczne-nowej-generacji-atypowe-leki-neuroleptyczne-neuroleptyki-atypowe-narod-na-prochach-szczegolowe-opracowanie-zbrodni-farmacji-dokonane-pr/ )