
mozambik83
Użytkownik-
Postów
63 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mozambik83
-
Reiben nie każdy jednak ma dryg do grania na instrumentach. Jeden potrafi to, a drugi co innego. Ważne żeby samemu odczuwać satysfakcję ze swojego hobby. Ja długo szukałam. Nie miałam jakichś konkretnych zainteresowań. Ciągle użalałam się nad sobą. Próbowałam grać na gitarze, ale to nie dla mnie. Trzeba mocno cisnąć i nie łapię tych chwytów. Aż wpadłam na pomysł, by spróbować perkusji, bo przynajmniej się wyżyję i nie będę myślała o problemach oraz moje poczucie wartości wzrośnie. Psycholog na ostatniej wizycie kazał mi się dowiedzieć w szkole muzycznej co i jak. Zachęcił mnie do tego. Akurat umówili mnie na lekcję próbną. Poszłam i zagrało. Nauczyciel powiedział, że mam poczucie rytmu, więc coś z tego wyjdzie. Tylko, że teraz kasy nie mam, więc przerypane, ale postanowiłam, że tam wrócę i tak się stanie. Nie ma bata.
-
Znalazłam miłość. W sumie to raczej pasję, ale to będzie moja miłość. Będę grała na perkusji. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Byłam już spróbować. Muszę tylko zorganizować kasę na naukę. Moje serce już siedzi w werblu i czeka na płomień, by rozgrzać dźwięki do czerwoności.
-
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
torres wedle Twoich próśb zakończmy tę bezcelową dyskusję. Jako nieudacznik i pechowiec w ogóle nie powinnam była jej zaczynać. Boże jaki pech. W dodatku w tym wątku tylko chcę rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę. :) Co za brednie. Pogodzenie się z samotnością to nie jest rozsądne rozwiązanie? A co jest rozsądne? To, że cierpię z tego powodu i nie chcę tego wciąż przeżywać, a na horyzoncie od kilku lat nie ma partnera? Czuję, że dla mnie tak będzie lepiej. Nie chcę dłużej zawracać sobie głowy tym, że nie mam do kogo się przytulić. To mnie wykończyło i robię kropkę za tym etapem. Zaczynam wszystko od nowa. Sama dla siebie powinnam być dobra. "Ciekawe jaki specjalista powie Ci, że możesz się pogodzić z samotnością. Ba, ciekawe jaki specjalista nie będzie starał się wytłumaczyć Ci tego co ja teraz czyli, że Twoim problemem nie jest niegodzenie się z samotnością tylko to, że w ogóle chcesz to zrobić." W moich słowach o specjalistach nie chodziło mi o to, żeby oni pomogli mi pogodzić się z samotnością, tylko żeby pomogli mi się ogólnie pozbierać, zmienić myślenie. A moim problemem jest to, że jestem sama, a nie to, iż chcę się z tym pogodzić. Widocznie jestem na to skazana, więc przyjmuję to na klatę i po kłopocie. Jeśli chodzi o Twój problem to Ty siebie sam skazujesz na to. U Ciebie ma być tylko i wyłącznie ten jeden typ kobiety. Jak dla mnie ograniczasz się i to bardzo mocno. Twój wybór. "Zmiana jest niepotrzebna, bo trzeba będzie przestać się użalać i robić z siebie ofiarę." Wiesz co, tym zdaniem to wyleczyłeś mnie ze wszystkiego. Leki nawet odstawię, mimo że samoistnie jestem na dobrej drodze do tego. Biję Tobie brawo. :) Zakończmy torres naszą dyskusję, bo doszliśmy do punktu oczyszczenia. To by było na tyle. -- 27 wrz 2013, 16:21 -- torres wedle Twoich próśb zakończmy tę bezcelową dyskusję. Jako nieudacznik i pechowiec w ogóle nie powinnam była jej zaczynać. Boże jaki pech. W dodatku w tym wątku tylko chcę rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę. :) Co za brednie. Pogodzenie się z samotnością to nie jest rozsądne rozwiązanie? A co jest rozsądne? To, że cierpię z tego powodu i nie chcę tego wciąż przeżywać, a na horyzoncie od kilku lat nie ma partnera? Czuję, że dla mnie tak będzie lepiej. Nie chcę dłużej zawracać sobie głowy tym, że nie mam do kogo się przytulić. To mnie wykończyło i robię kropkę za tym etapem. Zaczynam wszystko od nowa. Sama dla siebie powinnam być dobra. "Ciekawe jaki specjalista powie Ci, że możesz się pogodzić z samotnością. Ba, ciekawe jaki specjalista nie będzie starał się wytłumaczyć Ci tego co ja teraz czyli, że Twoim problemem nie jest niegodzenie się z samotnością tylko to, że w ogóle chcesz to zrobić." W moich słowach o specjalistach nie chodziło mi o to, żeby oni pomogli mi pogodzić się z samotnością, tylko żeby pomogli mi się ogólnie pozbierać, zmienić myślenie. A moim problemem jest to, że jestem sama, a nie to, iż chcę się z tym pogodzić. Widocznie jestem na to skazana, więc przyjmuję to na klatę i po kłopocie. Jeśli chodzi o Twój problem to Ty siebie sam skazujesz na to. U Ciebie ma być tylko i wyłącznie ten jeden typ kobiety. Jak dla mnie ograniczasz się i to bardzo mocno. Twój wybór. "Zmiana jest niepotrzebna, bo trzeba będzie przestać się użalać i robić z siebie ofiarę." Wiesz co, tym zdaniem to wyleczyłeś mnie ze wszystkiego. Leki nawet odstawię, mimo że samoistnie jestem na dobrej drodze do tego. Biję Tobie brawo. :) Zakończmy torres naszą dyskusję, bo doszliśmy do punktu oczyszczenia. To by było na tyle. -- 27 wrz 2013, 16:21 -- torres wedle Twoich próśb zakończmy tę bezcelową dyskusję. Jako nieudacznik i pechowiec w ogóle nie powinnam była jej zaczynać. Boże jaki pech. W dodatku w tym wątku tylko chcę rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę. :) Co za brednie. Pogodzenie się z samotnością to nie jest rozsądne rozwiązanie? A co jest rozsądne? To, że cierpię z tego powodu i nie chcę tego wciąż przeżywać, a na horyzoncie od kilku lat nie ma partnera? Czuję, że dla mnie tak będzie lepiej. Nie chcę dłużej zawracać sobie głowy tym, że nie mam do kogo się przytulić. To mnie wykończyło i robię kropkę za tym etapem. Zaczynam wszystko od nowa. Sama dla siebie powinnam być dobra. "Ciekawe jaki specjalista powie Ci, że możesz się pogodzić z samotnością. Ba, ciekawe jaki specjalista nie będzie starał się wytłumaczyć Ci tego co ja teraz czyli, że Twoim problemem nie jest niegodzenie się z samotnością tylko to, że w ogóle chcesz to zrobić." W moich słowach o specjalistach nie chodziło mi o to, żeby oni pomogli mi pogodzić się z samotnością, tylko żeby pomogli mi się ogólnie pozbierać, zmienić myślenie. A moim problemem jest to, że jestem sama, a nie to, iż chcę się z tym pogodzić. Widocznie jestem na to skazana, więc przyjmuję to na klatę i po kłopocie. Jeśli chodzi o Twój problem to Ty siebie sam skazujesz na to. U Ciebie ma być tylko i wyłącznie ten jeden typ kobiety. Jak dla mnie ograniczasz się i to bardzo mocno. Twój wybór. "Zmiana jest niepotrzebna, bo trzeba będzie przestać się użalać i robić z siebie ofiarę." Wiesz co, tym zdaniem to wyleczyłeś mnie ze wszystkiego. Leki nawet odstawię, mimo że samoistnie jestem na dobrej drodze do tego. Biję Tobie brawo. :) Zakończmy torres naszą dyskusję, bo doszliśmy do punktu oczyszczenia. To by było na tyle. -- 27 wrz 2013, 16:21 -- torres wedle Twoich próśb zakończmy tę bezcelową dyskusję. Jako nieudacznik i pechowiec w ogóle nie powinnam była jej zaczynać. Boże jaki pech. W dodatku w tym wątku tylko chcę rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę. :) Co za brednie. Pogodzenie się z samotnością to nie jest rozsądne rozwiązanie? A co jest rozsądne? To, że cierpię z tego powodu i nie chcę tego wciąż przeżywać, a na horyzoncie od kilku lat nie ma partnera? Czuję, że dla mnie tak będzie lepiej. Nie chcę dłużej zawracać sobie głowy tym, że nie mam do kogo się przytulić. To mnie wykończyło i robię kropkę za tym etapem. Zaczynam wszystko od nowa. Sama dla siebie powinnam być dobra. "Ciekawe jaki specjalista powie Ci, że możesz się pogodzić z samotnością. Ba, ciekawe jaki specjalista nie będzie starał się wytłumaczyć Ci tego co ja teraz czyli, że Twoim problemem nie jest niegodzenie się z samotnością tylko to, że w ogóle chcesz to zrobić." W moich słowach o specjalistach nie chodziło mi o to, żeby oni pomogli mi pogodzić się z samotnością, tylko żeby pomogli mi się ogólnie pozbierać, zmienić myślenie. A moim problemem jest to, że jestem sama, a nie to, iż chcę się z tym pogodzić. Widocznie jestem na to skazana, więc przyjmuję to na klatę i po kłopocie. Jeśli chodzi o Twój problem to Ty siebie sam skazujesz na to. U Ciebie ma być tylko i wyłącznie ten jeden typ kobiety. Jak dla mnie ograniczasz się i to bardzo mocno. Twój wybór. "Zmiana jest niepotrzebna, bo trzeba będzie przestać się użalać i robić z siebie ofiarę." Wiesz co, tym zdaniem to wyleczyłeś mnie ze wszystkiego. Leki nawet odstawię, mimo że samoistnie jestem na dobrej drodze do tego. Biję Tobie brawo. :) Zakończmy torres naszą dyskusję, bo doszliśmy do punktu oczyszczenia. To by było na tyle. -- 27 wrz 2013, 16:22 -- torres wedle Twoich próśb zakończmy tę bezcelową dyskusję. Jako nieudacznik i pechowiec w ogóle nie powinnam była jej zaczynać. Boże jaki pech. W dodatku w tym wątku tylko chcę rozpaczliwie zwrócić na siebie uwagę. :) Co za brednie. Pogodzenie się z samotnością to nie jest rozsądne rozwiązanie? A co jest rozsądne? To, że cierpię z tego powodu i nie chcę tego wciąż przeżywać, a na horyzoncie od kilku lat nie ma partnera? Czuję, że dla mnie tak będzie lepiej. Nie chcę dłużej zawracać sobie głowy tym, że nie mam do kogo się przytulić. To mnie wykończyło i robię kropkę za tym etapem. Zaczynam wszystko od nowa. Sama dla siebie powinnam być dobra. "Ciekawe jaki specjalista powie Ci, że możesz się pogodzić z samotnością. Ba, ciekawe jaki specjalista nie będzie starał się wytłumaczyć Ci tego co ja teraz czyli, że Twoim problemem nie jest niegodzenie się z samotnością tylko to, że w ogóle chcesz to zrobić." W moich słowach o specjalistach nie chodziło mi o to, żeby oni pomogli mi pogodzić się z samotnością, tylko żeby pomogli mi się ogólnie pozbierać, zmienić myślenie. A moim problemem jest to, że jestem sama, a nie to, iż chcę się z tym pogodzić. Widocznie jestem na to skazana, więc przyjmuję to na klatę i po kłopocie. Jeśli chodzi o Twój problem to Ty siebie sam skazujesz na to. U Ciebie ma być tylko i wyłącznie ten jeden typ kobiety. Jak dla mnie ograniczasz się i to bardzo mocno. Twój wybór. "Zmiana jest niepotrzebna, bo trzeba będzie przestać się użalać i robić z siebie ofiarę." Wiesz co, tym zdaniem to wyleczyłeś mnie ze wszystkiego. Leki nawet odstawię, mimo że samoistnie jestem na dobrej drodze do tego. Biję Tobie brawo. :) Zakończmy torres naszą dyskusję, bo doszliśmy do punktu oczyszczenia. To by było na tyle. -- 27 wrz 2013, 16:24 -- Ups... wysłało się kilkakrotnie. :) To dobrze. Łatwiej do głowy wejdzie. :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Kestrel zgadzam się z drugą częścią Twoich słów a propos leczenia. Widzę, że rzeczowo i realnie podchodzisz do sprawy. Jeśli chodzi o wiek partnera to niekoniecznie musi to być mój rówieśnik. Większość moich facetów była ode mnie młodsza o kilka lat. Wiek to nie jest dla mnie wyznacznik. Jeśli zabiłabym w sobie nadzieję to podejrzewam, że nikt by się mną nie zainteresował, ponieważ nie robiłabym nic w kierunku tego by się związać. zmęczona_wszystkim chyba jednak mam problem skoro od ładnych kilku lat nie mam nikogo na stałe. Poza tym nie chcę w nieskończoność starać się o to, by znaleźć partnera. Czuję, że powinno już to nastąpić, a jeśli nie nastąpiło to trzeba się z tym pogodzić. Przykro mi, ale nie chcę żeby to był cel mojego życia jak to było do tej pory, bo przez to straciłam wiele nerwów i zdrowie. Kalebx3 nie chodziło mi dosłownie o zaprogramowanie głowy. To jest taki skrót myślowy żeby po prostu zacząć myśleć w sposób pozytywny i nie zawracać sobie głowy próbami stworzenia związku, bo to jest dla mnie wykańczające. -- 26 wrz 2013, 20:00 -- torres przepraszam, ale Twoje pitu pitu o amerykanach, o żulu i wujku 60 letnim nie robią na mnie wrażenia. Nie potrzebuję też czasu, żeby znaleźć miłość. Mam tyle lat, że to czekanie trwa już zdecydowanie za długo i mam dosyć tego, bo wszystko co z tym związane mnie wykończyło. Między innymi z tego powodu strzeliłam sobie samobója, po czym stwierdziłam, że to nie jest rozwiązanie i lepiej sobie po prostu odpuścić. Samotność doprowadziła mnie do upadku (oczywiście jeszcze m.in. sprawy z dzieciństwa). Wiem, że dam radę się z tym pogodzić. Obojętnie jak byś się uparł, że nie dam to właśnie jestem na dobrej drodze do tego żeby to zrobić. Wierzę w to. Już w tym głowa specjalistów żebym przestała myśleć negatywnie i nie użalać się nad sobą. Zdaję sobie doskonale sprawę, iż ja też muszę nad tym pracować z nimi. Oni sami nie zrobią nic. No i muszę być cierpliwa, bo chyba byłabym głupcem twierdząc, że nastąpi natychmiastowa poprawa. Co do tego przykładu z jedzeniem i piciem czy z sikaniem to co to za pomysł żeby porównywać to z samotnością? Przecież to jest dzień do nocy. Samotność da się wyeliminować. Wystarczy, że przestanie mi zależeć na tym żeby kogoś znaleźć i to wszystko. Zdania nie zmienię. Trochę poczytałam wątek, który założyłeś. Ewidentnie widać, że masz jakiś problem. Są w Tobie sprzeczności. Moim zdaniem powinieneś iść na jakąś psychoterapię. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dokładnie tak jak mówisz deader. Myślę, że człowiek jest w stanie się pogodzić z wszystkim. Czy to z samotnością, czy ze śmiercią bliskiej osoby, czy z traumą pourazową, z nowotworem. Wystarczy włożyć w to wysiłek i zaprogramować głowę tak by nie cierpieć. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
torres od pomocy mam specjalistów. Teraz cytuję Ciebie "Jeśli ktoś tylko chce narzekać to lepiej żeby przestał pisać i truć dupę innym." Jak dla mnie przegiąłeś. Pisałam, że pracuję nad tym (psycholog, psychiatra, terapia). Forum traktuję jako dodatek do tego. Interesuje mnie zdanie osób się tutaj wypowiadających. Chyba o to tu chodzi, by wzajemnie się wesprzeć, wymienić doświadczeniami. No i przede wszystkim to jest forum dla ludzi, którzy nie radzą sobie z zaburzeniami, więc każdy ma tutaj prawo ponarzekać, a nie jak na facebooku, gdzie trzeba być szczęśliwym, bo jak się nie jest to nikogo to interesuje. Przerobiłam to wielokrotnie. Natomiast gdybym chciała tylko posmęcić to bym napisała coś w "Jęczarnii", więc niesprawiedliwie mnie oceniasz. Widocznie nie czytasz do końca ze zrozumieniem, skoro uważasz, iż ten temat założyłam, żeby tylko miauczeć jak mi niedobrze. Co do samotności to moim zdaniem można się z nią pogodzić. Ludzie przeżywają różne traumy, między innymi śmierć bliskich osób i dają radę się z tym pogodzić. Także ja nie widzę problemu w tym, by zaakceptować swoją samotność. Jednak nie mam pomysłu jak to zrobić, bo to też tak z marszu nie może się stać i trzeba nad tym po prostu popracować. Ciekawa jestem jaki masz ten gust, że nazywasz go jako zły i chory? Jeśli mogę prosić to chciałabym o rozjaśnienie co masz na myśli. -- 26 wrz 2013, 13:50 -- Co do reszty forumowiczów to wyraźnie napisałam, iż to matka mojego faceta mnie nie chciała na wsi, a nie, że jak tego nie chciałam, dlatego zastanawiam się po co ta dyskusja. W każdym bądź razie te ogłoszenia całkiem ciekawe. Kiedyś były inne kryteria, dziś są całkiem inne. Można sobie porównać czasy dzięki temu artykułowi. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
NieznanySprawca nie wiem czy po próbie samobójczej witamina C dałaby radę wrócić do pionu. Jak Tobie ona pomaga to ok. Nie mam przeciwwskazań, a nawet trochę zazdroszczę. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
mow za siebie ja nie mam Jak Ty witaminkę C bierzesz to ja się nie dziwię, że nie masz ciemniejszej strony. Ona ma taki słoneczny kolor przecież. hahaha :)) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
socorro wcześniej pisałam co nieco, ale ok powtórzę Chodzę do psychologa i psychiatry, biorę leki, a od grudnia idę na terapię grupową. Ładnych parę lat temu byłam w swoim pierwszym poważnym związku (3lata). Nie ukrywam byłam zaborcza, ale wiadomo, każdy ma wady. Nie pasowałam matce mojego faceta. On ze wsi, ja z miasta. Starałam się żeby jej się przypodobać. W końcu namówiła go, żeby mnie zostawił. Potem jeszcze dwukrotnie się spotykaliśmy, ale nie było już jak poprzednio, tzn. nie przebywaliśmy u siebie w domach jak dawniej. Za tym trzecim razem złapałam go przez przypadek na mieście z inną dziewczyną jak byli na randce. Od góry do dołu go zjechałam, odwróciłam się na pięcie i zerwałam znajomość. Od tej pory się zbuntowałam. Zaczęłam być zarozumiała dla facetów do pewnego czasu. Potem kilka związków, ale krótszych, bo nie potrafiłam zaufać. Jak coś mi nie pasowało to zrywałam i to na amen, tzn. zrywałam całkowicie kontakty. No a później to tylko takie romanse były, bo ja chciałam zbyt szybko czegoś poważnego, albo tak wyszło, że jeden raz i koniec. Jedno jest w tym wszystkim dobre, że umiem szybko podnieść się po porażce. Chyba nikt na świecie nie potrafi tego tak jak ja. Chciałabym jednak zrobić tak, żeby nie było już więcej porażek. Myślę, że na terapii popracuję nad przeszłością i oczyszczę umysł, żeby zacząć wreszcie lepiej żyć. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
torres chcesz mi pomóc? Z tego tak wynika. Bardzo szlachetne z Twojej strony. Skoro taki z Ciebie altruista to ciekawa jestem dlaczego i w jaki sposób chcesz to zrobić? Teraz odpowiedzi na Twoje pytania Nie zasługuję na to, by z kimś być, ponieważ od jakiegoś już czasu nie potrafię stworzyć stałego związku. Zbyt szybko się angażuję, ale nie jestem już małolatą żeby bawić się w randki i Bóg wie jeszcze na co tracić czas. Jestem po prostu świadoma swoich uczuć. Powinnam mieć kogoś na stałe, gdyż od dziecka zakodowane mam, że człowiek jest istotą stadną i dąży do założenia rodziny (choćby nawet bez dzieci, bo kobieta i mężczyzna to też już rodzina), dlatego odczuwam naturalną potrzebę bliskości. Nie potrafię tego zrobić, ponieważ na wiele różnych sposobów próbowałam i nie wyszło. Głowa rozregulowana w emocjach oznacza, że różnie reaguję na wiele sytuacji (w sensie nieprzewidywalna), jestem nerwowa, pesymistka od urodzenia z syndromem DDA. W dodatku mam trudny charakter i nie jestem pewna czy ktoś miałby ochotę być u boku kogoś takiego jak ja w związku z powyższym. Jestem aż tak psychiczna, bo jestem chora na depresję, a to jest poważne zaburzenie. Rodzina ma trudności jak się z tym obchodzić, a co dopiero przykładowy partner. Nie wiem czy ktoś chciałby się z tym zmierzyć. I teraz najważniejsze, czego widocznie nie zauważyłeś: ja tylko i wyłącznie nie narzekam, ale staram się znaleźć rozwiązanie, dlatego pytanie zadane przeze mnie w temacie zaczyna się od jak. Swoją drogą nurtuje mnie to, dlaczego tak bardzo zależy Tobie na tym żebym nie była sama? Lepiej chyba się z tym pogodzić, skoro od kilku lat nie udaje mi się stworzyć związku i boli mnie dusza z tego powodu, niż ciągle dążyć bez rezultatu i się coraz bardziej pogrążać psychicznie. Co mi odpowiesz na to kochaneczku? :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
deader Wiesz co stwierdzam? My chyba jesteśmy w grupie ludzi, którzy mają być sami tzn. bez partnera/partnerki. Gdzieś tam w górze jest zapisane, że my sobie damy radę po prostu będąc osobami samotnymi. Chyba zacznę w to wierzyć, bo już nic lepszego mi na myśl nie przychodzi jak rozwiązać problem samotności. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
O tej głowie to się zgodzę. A reszta to powiem nie umiem już. Mam tyle lat w swoim odczuciu, że stwierdzam, iż nie zasługuję na to by z kimś być. Powinnam już kogoś mieć na stałe, a nie umiem tego zrobić. Moja głowa jest tak rozregulowana w emocjach, że powinnam sobie odpuścić poszukiwania partnera, bo nikt nie chciałby się obchodzić na co dzień z tak psychiczną kobietą jak ja. W ostateczności pójdę do psychiatryka i zamkną mnie w izolatce na wieki wieków amen. Póki co próbuję walczyć o siebie i o to by całkiem nie stracić zmysłów. Samotność spędza mi sen z powiek, dlatego wolałabym się z nią pogodzić i odpuścić niż całkiem zwariować. Łatwiej powiedzieć, a trudniej wykonać. Jednak miewam takie dni, że nic by mnie nie zwaliło z nóg, więc wierzę, że dam radę wyleczyć ten chory dekiel. :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Możliwe, że to moje alterego. Jednak białe koty tak sobie lubię. Kocham czarne, szare i szylkretki. :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
w gruncie rzeczy nie gorsza/lepsza, anizeli psychotropy To zależy czy masz porównanie. Jeśli tak to ok jak Ci witaminka pomaga. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
NieznanySprawca Leki: vitamina C (1000 mg). To, żeś do*ebał do pieca. haha -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Psa nie potrzebuję. Z resztą psów nie lubię. Wolę koty. Jestem jak one, bardzo chcę żeby mnie głaskano, ale tylko wtedy kiedy będę tego chciała. Poza tym nie napisałam nigdzie, że w związkach wszystko jest idealnie. Ideały nie istnieją i świetnie zdaję sobie z tego sprawę. Ja po prostu jestem za skomplikowana i skażona odczuciami z dzieciństwa, które zamierzam przepracować na terapii. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
to jakieś pogłoski i insynuacje, jestem człowiekiem bez charakteru w potocznym tego słowa znaczeniu carlosbueno to jest Everyman Gdybyś się zdecydował to może razem do tego grobu pójdziemy. Przynajmniej tam bym sama nie była. Nie namawiam oczywiście, żeby nie było. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie zgadzam się z Tobą absolutnie. Ja mam problem ze swoją banią, a nie z jakimiś wymaganiami czy doświadczeniem. -- 23 wrz 2013, 19:46 -- E tam, jeszcze trochę by się samotnych w odpowiednim wieku znalazło, co prawda pewnie najlepsze najprzystojniejsze i najbardziej zaradne okazy pozajmowane, ale jacyś nawet średniacy z wyglądu i zaradności by się znaleźli a tych poniżej przeciętnej lub tylko nieśmiałych jest całe multum. Jaki Ty jesteś powierzchowny. Co Ty myślisz, że ja celuję w jakichś wycackanych z forsą i nie wiadomo jeszcze z czym? Ładnie mnie podsumowałeś. Chyba już dziękuję za rozmowy na ten temat. Pozostanę sama już do grobu i dam sobie spokój z rozkminianiem tego dlaczego tak jest. -- 23 wrz 2013, 19:48 -- Mam okrągłe 30. Widocznie z moją głową jest coś nie tak. Moja wina, moja bardzo wielka wina. :) -- 23 wrz 2013, 19:52 -- Coś czuję, że to forum wyleczy mnie z całego gówna, które mam w głowie. Jeszcze ja będę prowadziła terapię. haha :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Spoko. Nie ma sprawy. -- 23 wrz 2013, 16:24 -- Nie przesadzaj. Młodsi nie chcą takiej staruchy (mimo, że wyglądam młodziej niż na swój wiek), a starsi są albo żonaci a jak nie to wyginęli. :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Napisz to na kartce i powieś na lodówce. Piszę całkiem serio to jedna z metod której nas uczyli na terapii. Codziennie będzie Cię ta myśl witała kilka razy i będziesz miała utrudnione łapanie doła z powodu myślenia jaka jesteś beznadziejna. Ok. Na ścianie wieszam, żeby mieć dostęp do tego po przebudzeniu. :) -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wszystko. Żadna z tych rzeczy w pojedynkę Ci nie pomoże. Plus na pewno terapia jest dobrym pomysłem, pomoże Ci lepiej poznać siebie, swoje słabości i jak z nimi wygrywać. :) Też tak myślę o terapii, że pomoże mi się uporać ze sobą. Mimo wszystko wiem, iż jestem wartościową kobietą. Tylko muszę tą wiarę dopracować. Zapewne mam w głowie syfy związane z dzieciństwem i czasami szkolnymi, także jest to jakiś punkt odniesienia żeby naprawić swoją głowę, bo zdaję sobie sprawę gdzie bardzo możliwie leży problem. Jeśli chcesz to trzymaj kciuki o to żebym wytrwała do grudnia i przede wszystkim żeby znowu nie przełożyli terminu. Z góry dzięki -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
zima Jest wiele możliwości mojej samotności. Jestem po prostu jakaś pechowa. Mam głowę źle zakodowaną. Nie wierzę w siebie. Szybko angażuję się w związek, ale również szybko skreślam mężczyzn jeśli zachowają się w jakiś tam sposób, który mnie wyprowadzi z równowagi. Nie umiem wybaczać. Bywam niedostępna. No i to tak na szybko co udało mi się zauważyć we mnie. Zapewne jest jeszcze wiele rzeczy, które robię źle, dlatego chcę na terapii popracować nad sobą, by żyło mi się lżej oraz lepiej samej z sobą i z otoczeniem. Miałam iść od października. Termin przesunęli na grudzień. Także jeszcze wiele czasu przede mną. Mam nadzieję, że się nie wykoleję do tego czasu. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
hania33 tu akurat Twoje słowa wsparcia mi poprawiły humor. Także szacun dla Ciebie -- 23 wrz 2013, 15:25 -- Alexandra gratuluję Ci tego, że to rozstanie mocno Cię nie zabolało. To zapewne efekt wypracowany na terapii. Jest to Twój sukces. Fajnie też, że masz chęć, by kontynuować poszukiwania nowego partnera. Jeśli chodzi o mnie to ja mam klapki na oczach. Wiele razy mówiono mi, że nie tylko ja jestem sama. Jednak wciąż w okół widzę tylko same pary. Mam chyba jakąś obsesję na punkcie samotności. Mój cel w życiu żeby nie być samą (ale też nie za wszelką cenę). Wiem, że to jest jakieś posrane podejście i męczy mnie to totalnie, dlatego chciałabym się pozbyć tego uczucia. Lepiej już się pogodzić z tym losem niż całkowicie się wykończyć. -- 23 wrz 2013, 15:28 -- Ok. Jest to jakaś idea. Tylko czy chodzi o to, by się nie poddawać i szukać dalej czy nie poddawać się ogólnie w życiu? -- 23 wrz 2013, 15:30 -- Kestrel wygląda na to, że ja jestem z przymusu. Chcę się z tym pogodzić. Myślę, że lepiej zrobić tak niż ciągle mieć nadzieję. -- 23 wrz 2013, 15:35 -- rotten soul wiesz no ja do tej pory nie próżnowałam. Szukałam na portalach randkowych, ale też znajomi próbowali mnie swatać. Chyba tak ma być, że mam być już sama, więc lepiej się z tym pogodzić niż wciąż pogłębiać się w cierpieniu z samotności. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jak wyglądam to proszę podać maila na pw i wyślę swoje fotki. Nie ma żadnego problemu żeby tak zrobić. -
Jak się pogodzić raz na zawsze z brakiem faceta w życiu?
mozambik83 odpowiedział(a) na mozambik83 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
przecież rozmawiamy o tym od 3 stron Według Ciebie, konkretna odpowiedź co mam zrobić. Proszę i dziękuję