-
Postów
77 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mousike
-
Nie wiem czy inni potrafia czy nie wiem ze ja mam jakis problem z zakochiwaniem sie, uczuciem ciepla, milosci, potrzeba bycia z druga osoba itp... Teraz spotykam sie z kolejnym chlopakiem jest przystojny, uprzejmy zachwyca sie mna ... a ja co? nic.... Na drugim spotkaniu jakos goraco mi sie zrobilo i mialam wrazenie ze cos mnie do niego ciagnie, jakbym miala ochote go dotknac... i mysl ze moze to to, ze chemia... Po tym spotkaniu zastanawialam sie czy nie jestem za kiepska w stosunku do niego...ale przeszlo mi to myslenie. Ostatnio znowu sie widzielismy a ja opadlam...zobojetnialam...zdolowalam sie i zwatpilam czy sie dalej spotykac... Co sie ze mna do licha dzieje? :/ Znajomosci i spotkania z plcia przeciwna dostarczaja mi wiecej zmartwien, watpliwosci i negatywnych emocji niz pozytywnych :/
-
Nie moge sie zdecydowac co studiowac... do tego lenistwo, wielka ospalosc i wieczna sennosc oraz brak motywacji... nie moge sie zebrac zeby otworzyc nowy rozdzial zycia a z drugiej strony takie tkwienie w martwym punkcie troche mnie uwiera. Ostatnio czesto sni mi sie byly chlopak a dzis poczulam taka wewnetrzna tesknote...gleboko w srodku jestem osoba melancholijna ale na zewnatrz jestem energiczna i czesto sie wyglupiam, rozsmieszam innych. Jesli chodzi o muzyke ktorej slucham szczegolnie poruszaja mnie utwory smutne, ciezkie. Piekno dostrzegam w bolu, cierpieniu. W radosci i szczesciu trudniej mi sie go doszukac.
-
Pracuje w kawiarni, mam 21 lat. Bardzo chce studiowac czuje ze sie marnuje, chce sie rozwijac ale nie moge zdecydowac w ktorym kierunku powinnam isc. Od dziecka towarzyszy mi muzyka, kiedys gralam na instrumentach a aktualnie odreagowuje zycie blakajac sie po domu i spiewajac. Chyba tylko muzyka potrafi mnie jeszcze jakos poruszyc...
-
Chyba nie potrafie kochac... Okolo 2 lat temu stwierdzono u mnie zaburzenia lekowe i depresje, mialam mysli natretne, mysli samobojcze, leki, potem pustka emocjonalna... Pamietam jak kiedys psychiatra powiedzial mi ze taka pustka emocjonalna lezy pomiedzy nerwica a schizofrenia ale nie musi sie przeobrazic w schizofrenie. Niestety ta pustka mi towarzyszy do dzis na przemian z lekiem i frustracja...mecza mnie relacje w ktore trzeba sie zaangazowac ,spalam sie wtedy bardzo. Zawsze bylam osoba stojaca z boku i obserwujaca innych. Zawsze rozmyslam duzo. Potrzebuje duzo przestrzeni i czasu dla siebie. Kiedy spotykam sie z jakims chlopakiem zastanawiam sie czy to ma w ogole jakis sens i nie czuje za wiele... wszystkie relacje koncze ja bo po prostu nic nie czuje a jesli cos czuje (sympatia, zauroczenie) mam za wiele watpliwosci i nie wierze ze to sie uda. Ludzie na dluzsza mete mnie draznia strasznie i mam ochote od nich sie odizolowac na jakis czas. Wiec jak tu stworzyc jakis zwiazek i przejmowac sie uczuciami i potrzebami drugiej osoby?... Ludzi odbieram jak zwykla materie biologie i chemie, mam swiadomosc ze pewnie cos czuja ale sama cierpie na przewazajaca we mnie emocjonalna pustke wiec czasem zapominam jak to jest byc czlowiekiem czujacym. Na dzien dzisiejszy nawiedza mnie refleksja ze nie potrafie kochac i jestem emocjonalnie pusta...bardzo dziwne i nieprzyjemne doznanie :/ Bardzo chcialabym kiedys prawdziwie kogos pokochac ale wydaje mi sie ze predzej przeistocze sie w schizofreniczke niz kochajaca dziewczyne...
-
Jakies 2 lata temu stwierdzono u mnie depresie i zaburzenia lekowe z natrectwami myslowymi. Teraz dalej pojawiaja sie rozne mysli nerwicowe te ktore najbardziej mnie drecza (o krzywdzeniu najblizszych) ale lek jest splycony. Do tego domunuje poczucie odretwienia emocjonalnego i pustki. Te piep*** mysli nie powinny kiedys minac w takim wypadku?
-
Nie lubie seksu... co robic..!
mousike odpowiedział(a) na mousike temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Widze ze niektore posty zostaly usuniete za co bardzo dziekuje Tzn to bylo tak ze od dosyc wczesnych lat zaczelam sie interesowac erotyka ludzi doroslych i wiadomo im bylam starsza tym potrzeby obcowania z ta czescia ludzkiej natury zwiekszaly sie. Musze tez powiedziec ze doszlam do etapu oczywiscie jak juz bylam starsza gdzie ogladalam juz taki mocny hardcorowy seks ktory wiadomo byl aranzowany na potrzeby filmu i nie wystepowaly w nim tylko dwie osoby o przeciwnych plciach ale czasem wiecej osob.I jak wiadomo kiedys tez czesciej zajmowalam sie soba teraz tego nie robie praktycznie wogole. A czy to co teraz napisalam nie wyklucza aseksualizmu? Chcialabym zeby seks byl dla mnie wazna zacisniajaca wiez z partnerem czescia zycia i zeby dostarczal mi przyjemnosc nie tylko fizyczna ale i psychiczna a chodzi mi tu o poglebienie milosci oczywiscie... -- 10 lut 2015, 13:44 -- Haha o kurcze przepraszam za to ciagle "i jak wiadomo" rozpedzilam sie za bardzo -
Nie lubie seksu... co robic..!
mousike odpowiedział(a) na mousike temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wiecie co... niesamowite jest to ze zakladalam na tym forum pare watkow ale zaden nie uzyskal tyle postow w tak krotkim czasie jak ten o tematyce erotycznej... Szkoda tylko ze czesc osob robi sobie krotko mowiac jaja z tego watku i mojego osobistego problemu. Nie wspominam juz o schodzeniu na inne tematy nie dotyczace watku i wasze sprzeczki ktore tez nie sa odpowiedzia na mojego posta... Zakladajac watki o depresji i nerwicy moglam na was liczyc a w tym watku cos sie z wami dzieje nie wiem czy to seks jest tak burzliwym tematem dla was? To chyba nie swiadczy o dojrzalosci wiec prosze jesli nie macie nic madrego do powiedzenia w tym temacie dajcie sobie spokoj i w ogole sie nie udzielajcie. Co do osob ktore szanuja to te dziele sie z nimi swoim bardzo intymnym problemem - dobrze ze jestescie i wielkie dzieki Chetnie powiedzialabym cos wiecej na ten temat ale patrzac na niektorych wypowiedzi nie wiem czy to ma jakis sens... nie jest mile czytanie niektorych komentarzy... -
Czesc jak w tytule nie lubie seksu moglby dla mnie nie istniec. Niby czuje jakas przyjemnosc podczas gry wstepnej itp. Ale i tak zazwyczaj mysle o tym zeby to sie juz skonczylo. Pewnie domyslacie sie ze w zwiazku sa zgrzyty przez to bo coraz rzadziej mam ochote. Chyba nie jestem aseksualna bo wiem jakie to uczucie podniecenie albo przyjemnosc z pieszczot. Kiedys ogladalam filmy pornograficzne itp... Chlopak mowi zebym udala sie do specjalisty ale nie wiem czy on pomoze mi polubic cos czego nie lubie... Myslicie ze seksuolog cos pomoze? Nie wiem jak sie do tego nastawic... Chcialabym to zmienic ale nie wiem czy to nie graniczy z cudem...
-
A czy to nie jest nerwica natrectw myslowych? Ja mialam gonitwe mysli natretne mysli samobojcze natretne mysli o zabijaniu innych i tez ich wszystkich nie chcialam doprowadzaly mnie do furii i mialam wrazenie ze jestem bliska obledu Moim zdaniem nie masz urojen bo uzywasz slow wydaje mi sie, mam uczucie, wiem ze to nieprawda. A osoby majace urojenia sa PEWNE ich autentycznosci - ty wykazujesz krytycyzm. Osoby z urojeniami nie przekonasz o tym ze jej sie tylko cos wydaje a juz tym bardziej ona sama nie podejdzie do tego krytycznie bo juz to wyklucza chorobe...
-
Czesc... Troche mi sie w zyciu popierniczylo.. moja mama i chlopak sa ze soba skloceni... jak mieszkalismy u mnie doszlo pare razy do spiec potem wyprowadzilam sie do chlopaka bo pogorszyly sie moje relacje z mama a chcialam zawalczyc o chlopaka... Mama jest impulsywna chlopak za to strasznie honorowy... Problem w tym ze mama jest gotowa na rozne ustepstwa, na pomoc dla nas, ma nastawienie pozytywne i chcialaby zgody. Ja tez tego bardzo chce.... powiedziala mi ze dla niej jest najwazniejsze moje szczescie. Chlopak z kolei czuje sie bardziej urazony zle wypowiada sie o mojej mamie i chce zeby to ona go przeprosila. Jest negatywnie nastawiony stawia sie w roli ofiary bardziej niz mama. Nie podoba mu sie ze jezdze ja odwiedzac co jakis czas zawsze kometuje moja decyzje i potrzebe odwiedzenia jej. Chyba chcialby najbardziej jakbym zerwala z nia kontakt... Kazde z nich w slowach urazilo drugie ale nie wiem czy warto jest dociekac i udowadniac kto kogo bardziej urazil i kto powinien przeprosic... Wydaje mi sie ze jak ludzie sie kochaja i mysla o sobie powaznie to sa w stanie pogodzic sie dla zdrowia rodziny... co by sie nie dzialo. Czlowiek to tylko czlowiek....popelnia bledy jest emocjonalny i potrafi powiedziec cos w gniewie albo akcie desperacji. Ale wydaje mi sie ze powinno dazyc sie do zgody z bliskimi. Bardzo chcialabym zeby chlopak sie przelamal i odwiedzil kiedys mame razem ze mna porozmawail na spokojnie wyjasnil wszystko razem i zeby jakas relacja miedzy nimi byla bo mnie to tez strasznie meczy i cierpie przez to. Nie wiem co mam robic co o tym sadzicie? zle mowie?
-
Jasne ze zazdroszcze im...
-
Powrót do leków? Czy aby na pewno potrzebny?
mousike odpowiedział(a) na macieq44 temat w Depresja i CHAD
Typowe przy depresji mnie juz sam moment obudzenia rano meczy i zastanawiam sie po co ja sie w ogole obudzilam No niestety tez slyszalam od psychiatrow i psychologow ze z depresja sie zyje. Dla mnie osobiscie jest to wyrok bo to zawsze bedzie przy mnie jakbym byla opetana... zawsze moze wrocic nasilic sie. Mam swiadomosc ze moj umysl nie bedzie juz nigdy pracowal jak umysl zdrowego czlowieka dla mnie to dramat, lek, meczarnia i marze zeby miec juz 70 lat i w spokoju odejsc z tego swiata...a zdrugiej strony jak wiele osob bardzo boje sie smierci. Cierpienie w nieskonczonosc, istne pieklo za zycia. -
Introwertycza ja wlasnie tak sie czuje zycie to dla mnie wegetacja i meczarnia nie czuje sensu egzystencji i istnienia czegokolwiek. Na wszystko patrze ze strony biologii chemii itp... po prostu zycie to ewolucja ktora nie wiadomo do czego nie prowadzi. Mozliwe ze wszystko stoi w miejscu tylko przybiera inna forme... mam dopiero 20 lat a jestem juz tak wypalona emocjonalnie i znudzona zyciem ze boje sie co bedzie ze mna za kolejne pare lat... jestem w domu czuje sie znudzona wypalona i ogolnie beznadziejnie do tego jakies mysli negatywne i leki... w szkoe to samo w pracu to samo..... ciagle czuje sie tak samo zle nie dzialaja na mnie praktycznie zadne bodzce nawet muzyka tak mnie nie ekscytuje i nie podnieca jak kiedys. A muzyka zylam... Nie wiem co mam robic chwilami czuje ze to sie juz nigdy nie zmieni czuje sie bezsilna i zrozpaczona bo tyle lat przedemna a mnie mdli od zycia...Chyba musialby sie stac cud prawdziwy cud zebym pokochala zycie tak jak kochalam kiedys. Albo jakis restart mozgu, czysta karta, operacja juz sama nie wiem wiem tylko ze nadzieja umiera ostatnia ale mi juz jej powoli brakuje.
-
Specjalnie napisalam tamtego posta zeby pokazac Ci ze jednak jakas potrzebe podzielenia sie swoimi problemami z innymi masz bo odezwales sie do zywych ludzi a nie siegneles po ksiazke -- 10 sty 2015, 18:22 -- Specjalnie napisalam tamtego posta zeby pokazac Ci ze jednak jakas potrzebe podzielenia sie swoimi problemami z innymi masz bo odezwales sie do zywych ludzi a nie siegneles po ksiazke
-
To po co piszesz tutaj na forum do nas jak Ci nie sa potrzebne relacje towarzyskie? Nawet wirtualne... Wez idz i poczytaj ksiazke psychologiczna albo poszukaj w internecie informacji... tylko wiesz, informacji czysto naukowych, nie opinii innych osob bo to znow bedzie kontakt towarzyski a te informacje na pewno mniej Ci dadza niz encyklopedia czy ksiazka specjalistyczna.
-
NaaN a Twoim zdaniem co to jest zwiazek? Mi sie wydaje ze zwiazek kobiety i mezczyzny niestety jest troche skomplikowany jesli chodzi o sex... na pewno jest wiele kobiet ktore maja slabsze libido od swoich mezczyzn a jednak czasem ulegaja im dla dobra zwiazku lub zeby maz sie nie fochal. Niestety faceci taki maja organizm, zazwyczaj potrzebuja wiecej seksu od kobiet co jest naturalne. Mowisz ze nie wiemy co to zwiazek. Moze i masz racje jestesmy jeszcze mlodzi, ale mowiac to mam wrazenie ze zwiazek w Twoim mniemaniu to kompromisy i wyrozumialosc. Tak w sumie powinno byc ale gdyby kazdy zwiazek taki byl to ludzie nie klociliby sie z powodu seksu, nie rozstawaliby sie, nie zdradzali. Wydaje mi sie ze kazdy z nas jednak jest wyposazony w taki mechanizm ze probuje osiagnac to co chce, probuje zaspokoic swoje potrzeby. Stad ogolnie klotnie miedzy ludzmi i ich bliskimi... W ten sposob nie chce rozwiazywac zadnego problemu ale podyskutowac i poznac Wasze opinie.
-
Od jakiegos czasu zastanawiam sie co moze byc bardziej krzywdzace... zmuszanie sie do seksu przez kobiete / czy rzadsze zaspokajanie potrzeb mezczyzny niz on by tego chcial? obrzydzenie kobiety do czynnosci seksualnych / czy rozczarowanie mezczyzny ze dzis nic nie bedzie? lek i stres kobiety przed kazdym wieczorem / noca ze bedzie znow proba wymuszenia i wymanipulowania na niej czynnosci erotycznych / czy lek i stres mezczyzny ze kobieta sie nie zgodzi na pieszczoty lub seks a on tego bardzo potrzebuje? foch mezczyzny, klotnia, ciche dni, wzbudzenie poczucia winy w kobiecie / czy wyrazna niechec kobiety, brak nastroju i lzy wylane w poduszke?
-
Od momentu kiedy dopadla mnie depresja i nerwica coraz czesciej przypominam sobie momenty z dziecinstwa i za nim tesknie. Dziecko zaczyna poznawac swiat ma w sobie wiele zycia i pozytywnych emocji...marzen pragnien motywacji... najmniejsza rzecz potrafi w nim wyzwolic potok radosci i ekscytacji. Do tego poczucie milosci do rodziny poczucie przynaleznosci do niej , poczucie tesknoty. Poczucie ze ma sie swoj azyl swoje miejsce w ktorym wszystko musi byc dobrze. Przebywanie wsrod osob najblizszych ktorych slowa potrafia natychmiast podniesc na duchu i otrzec nawet najbardziej gorzkie lzy. Poczucie bezpieczenstwa bezwarunkowego i tego ze ktos czuwa. Wracam bardzo czesto do rozych dobrych momentow z mojego dziecinstwa... kiedy mama budzila mnie w weekend rano zapachem ciasta, kiedy opiekowala sie mna gdy chorowalam, kiedy tata zabieral mnie w rozne miejsca. Jest wiele takich wspomnien w mojej glowie kazdego dnia, takich zwyklych jednak jestem ich jakby spragniona i dzis przez moja chorobe. Dzis przewaznie nie czuje sensu istnienia czegokolwiek wszystko jest puste i bez wyrazu wyjalowione meczace nudne i przykre... bardzo przykre. Czuje na sobie ciezar kazdej czynnosci jakbym robila dobra mine do zlej gry przed soba i przed innymi jakbym zyla wbrew swoim myslom bo mysle ze nie chce mi sie zyc. Dzis ulge potrafi mi przyniesc mysl ze kiedys umre jak wszyscy i wtedy zaznam spokoju. Jak jest z wami? Wracacie czasem do swojego dziecinstwa? Tesknicie?
-
Tez mialam pare razy natrectwo takie jak Ty o tym zakonie ;/ bardzo nieprzyjemne. Nie wierze za bardzo w Boga jak bylam mala wierzylam ale tez sie boje pewnych mysli mialam np takie ze moze dlatego mam nerwice i depresje bo dokonalam zlego wyboru w zyciu i dopiero jak sie nawroce i pojde do klasztoru na zakonnice bede wolna od choroby i szczesliwa. Straszny lek mnie wtedy ogarnial i szukalam wielu argumentow na to zeby udowodnic sobie ze sie nie nadaje do tego ze Bog nie jest dla mnie najwazniejszy... ale zaraz za tymi argumentami ktore mialy mnie uspokoic i potwierdzic ze w zakonie nigdy nie wyladuje bylo tyle samo argumentow kontra hah... tragedia. I ten ciagly niepokoj... Dzisiaj jesli taka mysl nadejdzie a dzieje sie to na szczescie baaaardzo rzadko to staram sie ignorowac ta mysl i zajac sie czym innym... ;/
-
No wlasnie Tobie sie wydaje a ja to slysze. Normalnie slysze... najpierw jest pierwszy sygnal tuuuuut... potem cisza i nasluchuje czy mi sie wydawalo czy znowu bedzie sygnal. I po chwili wsluchiwaniw znowu slysze tuuuut...
-
O to widze ze nie jestem sama :) Moze wypowie sie na ten temat ktos jeszcze? Czekamy na wasze opinie :)
-
Ja bylam naturalna ciemna blondynka ktorej podobaly sie od zawsze jasne wlosy a po zachorowaniu na depresje i nerwice zdecydowalam sie zafarbowac wlosy na czarno i zrobic sobie prosta grzywke. Moze cos w tym byc sama jestem tego przykladem... wydaje mi sie ze fryzura moze bardzo zmienic nasz wyglad, wplynac na urode wiec dlatego po jakims przezyciu chcemy w sobie cos zmodyfikowac, stac sie moze troche inna osoba wolna od nieprzyjemnych lub silnych przezyc, wspomnien...moze chcemy uciec przed soba, troche siebie oszukac... i pomysles "to co bylo juz mnie nie dotyczy jestem inna, inny"... moze to takie radykalne uciecie tego co bylo i rozpoczecie nowego etapu w zyciu -- 04 gru 2014, 13:40 -- Ja bylam naturalna ciemna blondynka ktorej podobaly sie od zawsze jasne wlosy a po zachorowaniu na depresje i nerwice zdecydowalam sie zafarbowac wlosy na czarno i zrobic sobie prosta grzywke. Moze cos w tym byc sama jestem tego przykladem... wydaje mi sie ze fryzura moze bardzo zmienic nasz wyglad, wplynac na urode wiec dlatego po jakims przezyciu chcemy w sobie cos zmodyfikowac, stac sie moze troche inna osoba wolna od nieprzyjemnych lub silnych przezyc, wspomnien...moze chcemy uciec przed soba, troche siebie oszukac... i pomysles "to co bylo juz mnie nie dotyczy jestem inna, inny"... moze to takie radykalne uciecie tego co bylo i rozpoczecie nowego etapu w zyciu
-
Czesc :) dawno mnie nie bylo ale pewnie niektorzy mnie znaja z postow :) Jak juz wiecie chorowalam do niedawna na dosc silna depresje i nerwice natrectw myslowych. A jak nie to teraz juz wiecie :) Teraz mam to wszystko zaleczone tak ze moge normalnie funkcjonowac i tylko czasem w baaardzo malym stopniu ktorys z objawow mi dokuczy :) Wiecie co... zlapalam sie juz kilka razy na tym ze slysze...doslownie slysze sygnal polaczenia telefonicznego (takie tuuuuuuuut...........tuuuuuuut........). Zdarza mi sie to rzadko ale jednak. I to w roznych miejscach jakby ktos na dworzu czy w pokoju obok wzia telefon na glosnomowiacy i czekal az ktos odbierze. Wiem ze osoby chore na schizofrenie maja omamy sluchowe jednak wydaje mi sie ze raczej mnie to nie dotyczy bo jestem swiadoma tego jaka to choroba i umiem krytycznie podejsc do sprawy a to wyklucza ta chorobe. I jezeli lekarz postawilby mi diagnoze ze mam juz ta schizofrenie tez bylabym w stanie w to uwierzyc a ludzi ktorzy sa chorzy nie dopuszczaja do siebie takiej informacji. Co wy o tym sadzicie? Co to moze byc? Dzisiaj tez to slyszalam...bardzo ciekawe zjawisko. ???????????????? Dodam ze kiedys moj psychiatra wypowiedzial sie o mojej osobobie ze jestem badzo wrazliwa i mam zdolnosci artystyczne. Nie wiem czy to ma zwiazek...
-
Osoby chorujace na depresje czy nerwice czy tez inne choroby psychiczne czesto cierpia na poczucie wewnetrznej pustki. Ja nistety zmagam sie z tym ciagle choc czuje sie lepiej niz na poczatku choroby i w trakcie. Psychiatrzy mowia ze aby wypelnic ta pustke trzeba chodzic na terapie. Ale na czym polega to wypelnianie pustki? Brzmi to nierealnie... Po takiej terapii nagle zaczne czuc emocje jak zdrowy czlowiek? Poczuje sens zycia, motywacje? Poczuje ze zyje? Nie rozumiem... Co sie robi na takiej terapii jak to wyglada? Bardzo prosze o wasze opinie i doswiadczenie.
-
Caly czas zmagam sie z natretnymi mslami oczywiscie na temat zrobieniu krzywdy komus lub sobie itpo itd.... masaaakraaa troche mi sie to nasililo po tym jak obejrzalam gameplay na youtube krwawego horroru teraz zaluje heh... Ostatnio chlopak zafundowal mi akrylowe paznokcie bo bardzo obryzam od urodzenia no i nie jestem przyzwyczajona do dlugich paznokci. Ostatnio jak zakladalam spodnie tak strasznie urazilam sobie jeden paznokiec ze baardzo bolalo myslalam ze sobie go wyrwalam ze swoim no i wiecie co? Niby mam straszne okropne mysli krwawe niesamowicie drastyczne a wtedy jak sie urazilam w paznokiec pojawily mi sie gwiazdki przed oczami ze prawie nic nie widzialam ucisk w glowie i piszczenie w uszach na mysl ze sie bym sobie niechcacy wyrwala paznokiec ze bym skaleczyla wlasne cialo ze by leciala mi krew itd... Czy ta reakcja sie nie gryzie z moimi myslami krwawymi? Bo jesli mam myusli zeby sobie podciac gardlo np to nie powinnam tak reragowac na glupi paznokiec chyba nie? nawet gdyby odpadl... Czy to nie jest oznaka tego ze jednak rzeczywiscie te mysli sa falszywe i nigdy bym czegos takiego nie zrobila? BARDZO PROSZE o wasze opinie :)