Depresja swoja droga, chodzi o to abym mogl sprawdzic czy to mnie "kopnie", potrzebuje dobrego nastawienia i motywacji, nie bede codziennie chlac wode (nie jestem alkoholikiem, ale mam sklonnosci po ojcu) aby poczuc ze cokolwiek w tym zyciu jest warte zachodu. Metylofenidat jest dla mnie ostatecznoscia, nigdy nie bralem zadnych narkotykow chociaz moge sobie zalatwic wszystko tak jak praktycznie kazdy kto sie pokreci po miescie. Jesli Metylofenidat da mi pobudzenie i energie, z reszta sobie juz poradze. U psychiatry dostane 50 x 20mg natychmiast uwalniajacego metylofenidatu, poza tym juz zalatwilem sobie kontakt do osoby ktora mi da na "probe" tabletki natychmiast uwalniajacej. Od ponad miesiaca jestem czysty, biore tylko doraznie benzo na sen/przeciwko checi wypicia albo zapalenia (fajki), w mojej glowie tyko jedna mysl jak mnie ktos podkurwi/zdoluje i strace chec do czegokolwiek "sam sobie zaszkodze jak przerwe treningi, wychlam, zapale". Teraz mam wizyte u psychiatry, zamierzam poprosic o konska dawke paroksetyny + wlasnie metylofenidatu, mam nadzieje ze wreszcie sie cos ruszy w tym moim zyciu i zaczne doceniac to co mam. Zauwazylem ze w dzecinstwie mialem duzo punktow ktore klasyfikuja ADHD, jednak nigdy nie zastanawialem sie nad nimi, teraz jako dorosly czlowiek mam rowniez pare objawow, zastanawialem sie nad pozytonowa tomografia emisyjna ktora pozwala zbadac poziom poszczegolnych "nieprawidlowosci" ale 4 klocki za przeswietlenie mozgu aby rozpoznac czy mam ADHD to ja nie dam.
Leczylem sie 4 razy tygodniowo u psychoterapeuty za granica, przez 2 lata, pieniadze wyrzucilem w bloto, moja obecna pani psychiatra jest rowniez psychoterapeutka, mam zamiar u niej poddac sie terapii.