marcol13, sądzę, że znalazłoby się na to kilka sposobów
Przede wszystkim spróbuj uświadomić sobie, że Twoje myśli hiperbolizują rzeczywistość. Czyli, że reagujesz mocniej i bardziej emocjonalnie na pewne rzeczy i zdarzenia. Kiedy sobie to uświadomiłam (bo ja np. mam lęk o bliską mi osobę) poczułam się lepiej i zaczęłam, mimo lęku, jakoś to sobie racjonalizować, nabierać dystansu siłą umysłu (emocjonalnie nie jest to takie proste). Ludzi w Polsce nie zabija się na ulicach w wielkich ilościach Jeśli chodzisz po ulicy w biały dzień i są inni ludzie albo widzisz, że inni przechodzą obok (także dzieci, babcie, itp.) i nic to znak, że nie jest tak niebezpiecznie jak sądzisz. Jeśli czujesz się niepewnie to kup sobie gaz łzawiący, może poczujesz się bezpieczniej (serio). Nie musisz chodzić w środku nocy po niebezpiecznych dzielnicach, a wydaje mi się, że właśnie tak najprościej można "nabić sobie guza" (i to nie w 100%) a nie idąc ulicą w biały dzień czy w tłumie ludzi.
Kieszonkowcy to normalne choć nie tak znowu częste, bez przesady, mi się jeszcze nie zdarzyło a powiem Ci, że byłam w miejsach, w których podobno powinno się na nich uważać i zawsze mam otwartą torebkę
Nie wiem czy to zaburzenia obsesyjne ale myślę, że po spokojnym rozważeniu pewnych rzeczy możesz sobie sam bardzo pomóc i w jakimś stopniu zneutralizować lęk. Umysł powinien być siłą nadrzędną nad emocjami i przekształcać je na te bardziej pozytywne. Sądzę, że jest to w jakimś stopniu możliwe, w każdym rodzaju lęku. Mysli powodują negatywne odczucia ale też myśli powodują odczucia pozytywne :) Jeśli będziesz miał jakieś dalsze "zagwostki" czy lęki, to pisz, po to jest to forum :)
Miro, to z samochodem jest akurat genialne (wiem z autopsji), pytanie czy problem tkwi w samym "dworze" i przestrzeni czy w odległości od domu :)