szerokozamknieta mam wrażenie, że nie wyszło Ci na 7F to będziesz to miejsce oczerniać ile wlezie. Ok mogło Ci się tam nie podobać, jednak ja jestem miesiąc po terapii tam i czytając to co Ty piszesz po prostu ręce mi opadają. Może ten oddział nie był dla Ciebie, ale nie oznacza, że nie może innym pomóc. Twoje wypowiedzi są mega naładowane agresją co pozwala mi na fantazję, że to samo działo się na oddziale. Przy pobycie na 7F bardzo liczy się zdobycie umiejętności słuchania rzeczy nie fajnych na swój temat, ale także tych dobrych (co w moim odczuciu jest często łatwiejsze). Konfrontacja "z naszymi wadami" to jest "coś" dla nas a nie przeciwko nam. Dzięki uzyskaniu takich informacji możemy dostrzec jak odbierają nas inni, czemu się od nas odsuwają,kłócą itp. a często z tego nie zdajemy sobie sprawy.
Piszę na swoim przykładzie i pewnych oddziałowych obserwacji.
Kwestia tego co napisał dragoninfire80. Jest sens jeśli chodzi o porządki. Może byś się tego dowiedział, gdybyś został i szukał odpowiedzi.
Dużo osób z tego co zauważam czeka aż 7F da im "receptę na życie, receptę na szczęście". Sorry, ale tego się nigdy nie doczekacie. Tam możecie uzyskać narzędzia dzięki którym SAMEMU tę receptę będziecie sobie pisać...