Witam , od lat borykam się z problemem , ktory mnie wykancza.. mam 22lata , wiec od jakiegos czasu moja swiadomosc w tym temacie znacznie wzrosla , ale ten problem mam od lat.. kiedy bylam dzieckiem , zwyczajnie nie zdawalam sobie sprawy z tego problemu.. teraz powoduje on u mnie ataki paniki i leku , w sytuacjach dla innych ludzi totalnie normalnych.. takich jak robienie zakupow , jazda autobusem ( choc w tej materii zrobilam duze postepy , spotkania towarzyskie .. w ogole sytuacjach dla mnie nowych.. mam wielu znajomych , pracę , ktora lubie i w ktorej jestem dobra.. ale wymaga ona ciaglego kontaktu z ludzmi.. najczesciej mezczyzni powoduja u mnie ten stan.. zaczyna sie od uderzenia w zoladku , jakbym dostala kopa , na sam widok jakiejs osoby.. przyspieszona akcja serca.. drzenie poczatkowo rak , pozniej drze juz cała.. im bardziej probuje sie uspokoic i temu zapobiec , tym bardziej to sie nasila... moja praca wymaga czesto wykonywania dosc precyzyjnych czynnosci , wiec kiedy tylko pomysle o tym , ten stan sie uruchamia.. to bledne kolo.. stan jest na tyle silny , ze po wszystkim czuje sie totalnie wyczarpana fizycznie i psychicznie.. dopiero po jakims czasie tetno wraca do normy , rece i cialo powoli wracaja do normalnego funkcjonowania.. zawsze po tym czuje sie jak smiec.. samobiczowanko.. " jak mozna byc takim debilem " " co oni o tobie mysla , jak mozna sie tak zachowywac " " to jest CHORE !! " itd itd.. nikt mnie tak nie zgnoi , jak ja sama... nawet teraz , kiedy o tym pisze , chce mi sie plakac.. jestem na ogol osoba bardzo wesola i kontaktowa , i raczej nie stronie od ludzi , ale dopoki kogos dobrze nie poznam i sie nie wyluzuje to przechodze koszmar !! nie wspomne o relacjach z facetami.. o nowych znajomosciach.. probuje z tym walczyc , chodzilam jakis czas na terapie.. wiem nawet , z czego to chyba wynika.. temat bardzo zlozony.. ale jednak mimo mojej swiadomosci , rozmow z moja mama , ktora ma duze doswiadczenie w tym temacie i nigdy nie zostawila mnie bez pomocy .. jednak to ciagle trwa... wizyta w banku , urzedzie .. KOSZMARRRRRRRRRR !! nie jestem w stanie zrobic NIC... wstrzymuje oddech , mam ochote uciec.. zostawic te cholerne zakupy i uciec !! wyjsc z tego koszmaru.. nie mysle racjonalnie.. Boże , tylko ten , kto to przezywa , wie co czuje.. to jest udreka.. pierwszy raz zdecydowalam sie poszukac jakiejs pomocy w necie.. moze ktos bedzie umial mi pomoc.. prosze o odpowiedz !! pozdrawiam :)