Skocz do zawartości
Nerwica.com

anuska-81

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anuska-81

  1. Próbowałam wszystkiego... małżeńską terapie też zaproponowałam. Rozmawiać próbuje, jak mu mówię, że jest mi źle że się męcze, że mam dość obgadywania mnie przez jego mame, buntowania mi dziacka, obraża się na mnie, lub twoerdzi żebym bzdur niewygadywała. Próbuje wszytskiego. Jedeynym rozwiązaniem jest wyprowadzka aby uratowac moje małżeństwo. Ale na to nie mam szans. Kiedys powiedziałam, ale dlaczego??? odpowiedział: moja mama sobie nie poradzi... Ale ja też sobie nie radzę już, trzymam wszystko w sobie, płacze w ubikacji wieczorami, już dłużej tak nie chce. Jeszcze troszkę, decyzje ta podejmuje od kilku miesiący. Bardzo boje się o córkę, ona ma 5 lat [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:49 pm ] Jeszcze troszkę, decyzje ta podejmuje od kilku miesiący. Bardzo boje się o córkę, ona ma 5 lat // Edit by Estel - poprawka cytatów
  2. Mówiłam i mówie, że kiedyś ten dzień nadejdzie. Śmieje się ze mnie tylko ...
  3. A co mi poradzi psycholog??? Mój mąż nie pójdzie do niego. A ja sama co zdziałam??? Już nie mam siły walczyć. Z każdym dniem przekonuje się do decyzji o odejściu, Mój maz uważa ze problemy ja wymyslam sobie sama.
  4. Ma rodzeństwo siostrę, która mieszka w USA. Jest przeciwieństwem jego. Ona jest niezależna, nie lubi jak się nieą rzadzi itp. Nie ma sposobu którego nie chciałam spróbowac aby uratowac to co tracimy. Dlaczego to tak bardzo boli?? Zreszta ostatnio nieodzywa się do mnie wogóle, teściowa już odpowiednio nastawiła, kłamiąc i broniąc swojego tyłka. Nawet próbuje moje dziecko buntować przeciwko mnie. Nie mam ochoty wracać do domu. Gdyby nie Julia rzuciłabym to wszystko. W sumie odeszłabym, ale boje sie właśni najbardziej o córkę, jak Ona to zaakceptowałaby.
  5. Mam już 3 nawrót tej choroby dzięki mojemu męzowi i jego mamusi. Boje się, że pokazać im ze znów mi cos jest. Tak więc ja ukrywam. To źle, bo znów mam ataki nerwicowe, nerwobóle... Znów chodzi mi po głowie doecyzja o odejściu od niego. Kiedyś sie odwarze i to zrobie. i bede mogła byc szczesliwa
  6. Popieram. Aby rozwiązać problem, należy wyeliminować przyczynę, którą w tym przypadku jest teściowa. I jeszcze jedno pytanie-czy mąż od zawsze był tak bardzo posłuszny i bezkrytyczny wobec swojej mamusi, czy to zmieniło się z czasem? PS. W kwestii leków może warto byłoby poprosić lekarza o ich zmianę? Nie wszystkie niwelują libido[/quo próbuje, ale ja z nią nie wygram!!!! A walczyć już nie mam sił. Ona ma przewagę nademną. Mieszka u siebie. Wczoraj mówiłam mężowi że jest mi tu źle, że się męcze. Dla niego to niezrozumiałe. To boli mnie najbardziej. Ja mam dość obgadywania mnie, wyśmiewania się ze mnie. Chce byc szczesliwa. Kocham go, ale mam DOŚĆ!!!
  7. Każda rozmowa kończy sie tak samo. Czyli, odwróceniem sie tyłkiem odemnie i obrażenie się na mnie na tydzień. Chciałabym zebysmy poszli razem do specjalisty, ale się boje. Mnie wysmiewał jak leczyłam depresję, teraz znów mam nawrót tej choroby ale co wstydze sie przed nim i przed teściową. Te leki hamują popęt seksulany a ja mam już dość posądzania mnie o zdradę jak nie chce się z nim kochać wiedząc że teściowa jest za ścianą. Jezuuuuu jest mi tak bardzo źle.
  8. próbuje od 2 lat zrobic cos abysmy poszli na stancje. Nie ma szans na to. Mysle o tym aby poprostu odejsc, ale to trudna decyzja
  9. Nigdy nie odważyłam się iść do specjalisty do spraw depresji. Mój mąż uważa że wymyślam sobie problemy, a nie wie, że PROBEM to On i jego MAMUSIA!!! Mieszkam z teściową, która ma najwięcej do powiedzenia w tym domu. Obgaduje mnie, wysmiewa, buntuje moje dziecko i męża przeciwko mnie. Rozmowy z mężem nie mają sensu... Co robić? Pogrążam się, nie chce mi sie już do domu wracać, gdyby nie dziecko odeszłabym.Co robić???? Może ma ktoś podobny pogląd
×