Skocz do zawartości
Nerwica.com

znerwicowana92

Użytkownik
  • Postów

    169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez znerwicowana92

  1. rikuhod-Postaram się ignorować te myśli. Ostatnie 2 dni mi się udawało. Zauważyłam, że nawet myślę o czymś innym, a nie o tych myślach. Nie analizuję ich aż tak bardzo. A leków się boję, bo nieźle się naczytałam o działaniach niepożądanych
  2. Realowi niewiele brakowało do awansu. Kilka minut dłużej i byłby w finale. Co do Barcelony jestem rozczarowana. Nie poznaję tego klubu. Czy to aby na pewno ta sama Barca, która 2 lata temu wygrała LM, a rok temu odpadła w 1/2 niewielką różnicą? A na miejscu Lewandowskiego, po dzisiejszym meczu bym się bała.
  3. Rafka-Wiem to i na szczęście coraz mniej się tym przejmuję, ale jednak wątpliwości się pojawiają. Kilka lat temu, gdy na przykład czułam nudności, wmawiałam sobie, ze pewnie złapałam grypę żołądkową, zatrułam się albo jestem poważnie chora. Gdy uświadomiłam sobie, że to nerwica, to nudności wyglądały trochę inaczej. Trudno sobie to wyobrazić, ale odczuwałam ich kilkanaście rodzajów. To samo z bólem żołądka, czy zawrotami głowy. Widać, że teraz nerwica przerzuciła mi się na myśli. Dzisiaj pomyślałam sobie-''To nie moje myśli, gdyby były moje, to nie przejmowałabym się nimi''. Muszę to sobie wbić do głowy. Wiem, że z myślami też sobie poradzę. Czuję już poprawę lucus-Już kilka razy odpisywałam, że ja wierzę w Boga i nie zamierzam rzucić swojej wiary.
  4. Tylko, że mi jest trudno odróżnić, czy to moje uczucia, czy nie. Gdy już je mam, to myślę ''A może one są moje? Tak, one są moje. Dlaczego tak myślę?''. Próbuję oddzielić te myśli ode mnie, staram się myśleć o czymś innym. Najgorsze jest to, że gdy mam już jakąś myśl i ją analizuję, to ona pociąga za sobą następną. I kolejne rozmyślanie i wyrzuty sumienia.
  5. fozzie-Nie mam wpływu na częstotliwość terapii. Jeżeli chodzi o leki, to najgorsze już przeżyłam bez nich. 4, 3 lata temu musiałam zamykać się w pokoju podczas ataku paniki nieraz nawet na cały dzień. Gdyby nie przychylność nauczycieli z mojej szkoły, to nie wiem jak bym ukończyła szkołę średnią.
  6. Najgorsze jest to, że czuję, że to naprawdę moje myśli. Gdy się nad tym zastanawiam jeszcze bardziej uświadamiam sobie ''Tak, ja tak pomyślałam. Jak mogłam tak myśleć? Jestem nienormalna.''. Nerwica jest okropną chorobą. Co do psychiatry-nie chodzę już do niej, bo chciała żebym brała leki przeciwdepresyjne, a ja bałam się skutków ubocznych. Chodzę tylko na terapię, ale jedną sesję mam raz na parę miesięcy. Gdy za miesiąc spotkam się z moją psycholog będę ją błagać o częstsze spotkania.
  7. fozzie-Nie do końca. Gdybym ja liczyła barany w trakcie ataku paniki, to byłoby jeszcze gorzej.
  8. graddis-Ja zawsze domawiam dziesiątkę różańca, gdy mam atak paniki. Czuję się wtedy spokojniejsza. rikuhod-Wczoraj wieczorem w ogóle miałam jakieś dziwne myśli. Ciocia mojej mamy(dokładnie żona jej wujka) choruje od kilku lat na chorobę Alzheimera. Od kilku dni czuje się gorzej i mama powiedziała wczoraj ''żeby tylko nie było pogrzebu''. Ja po pewnym czasie zaczęłam sobie wmawiać, że będzie pogrzeb, nawet zaczęłam myśleć ''nie mogę się doczekać'', co jest całkowitą bzdurą, bo mimo że nigdy nie widziałam ciotki na oczy, to życzę jej, by żyła jak najdłużej. Nie wiedziałam, że nerwica może coś takiego zrobić z uczuciami. Dobrze chociaż, że teraz mam dobre dni, bo koniec marca i początek kwietnia były tragiczne.
  9. W niedzielę i poniedziałek czułam się bardzo dobrze. Wczoraj wieczorem było trochę gorzej. Zanim poszłam spać czytałam fragment Pisma Św. I przy przeczytaniu: ''Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustanowił swoją władzą'' poczułam jakąś dziwną złość na te słowa. Myślałam też ''Mnie by nie było miło gdybym coś takiego usłyszała''. Nie rozumiem teraz, czy ta złość była ode mnie, czy to znowu moja nerwica.
  10. Dziękuję Wam za rady :) Postaram się ignorować te myśli. Wiem, ze łatwo nie będzie, ale przechodziłam przez coś podobnego, gdy ignorowałam ataki paniki. Na początku myślałam, że nie dam rady nie zamykać się w pokoju, tylko robić swoje, ale udało się. Później nie zwracanie uwagi na moje dolegliwości. Normalnie żołądek bolał mnie jeden dzień, ale gdy zaczęłam ignorować, ból przeciągał się do kilku dni. Myślałam jednak-nie ulegnę, nie zamknę się w pokoju. I udało się :)
  11. rikuhod-Spróbuję ignorować te myśli, bo raczej innego wyboru nie mam. Najgorsze jest to, że nie umiem się przełamać, by je ignorować, bo gdy myśl przyjdzie myślę od razu ''Nie, to nie moje myśli. Ja tak nie myślę''. Nieraz nawet wydaje mi się, że ja naprawdę tak myślę, zaczynam analizować co naprawdę chciałam pomyśleć i z analizy wychodzi, że ja naprawdę tak myślę. Po czym za jakiś czas dochodzę do wniosku, że ja tak nie mogłam myśleć. Też myślę, że Bóg postawił mi Was wszystkich na swojej drodze :)
  12. Marga_rita-dzięki za pozytywną odpowiedź i radę :) Widzę, że niestety dużo ludzi ma te myśli. Nerwica jest wredną chorobą, bo atakuje to na czym nam najbardziej zależy.
  13. Wizytę u psychologa mam 28 maja. Ostatnią miałam pod koniec października. Co prawda byłam umówiona z moją terapeutką na marzec, ale wizyta została odwołana i przełożona na maj. Mam nadzieję, że uda się chodzić częściej.
  14. vifi-Czyli jeżeli się zastanawiam ''Czy ja przypadkiem...?'' to znaczy, że spowiedź była ważna, że nic nie zataiłam? W sumie rzeczywiście pamiętałabym, czy nie zataiłam grzechu. Viii-Przeszkadza mi to, że ich nie chcę. Dodatkwo, gdy obrażę Boga w myślach za chwilę zastanawiam się: ''A może ja tak chciałam pomyśleć?'', ''Może ja tak myślę?'', ''Ja chyba naprawdę tak czuję''. Przeszkadza mi to, że nie chcę obrażać Boga, a te myśli powodują, że właśnie to robię.
  15. Może i wpadł mocno. Mnie się jednak wydawało(szczególnie na powtórkach), że nie wpadł na niego celowo.
  16. To znaczy jak mam brać wątpliwości na swoją korzyść?
  17. Ezekiel-Wiem, że najważniejsza jest wiara w Boga, ale z drugiej strony są też grzechy ciężkie, za które można iść do piekła i grzechy przeciw Duchowi Świętemu, które są niewybaczalne.
  18. "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone" (Mt 12, 31). To nie wymysł ludzi, tak jest napisane w Piśmie Św.
  19. Lewandowski wbił 3 bramki Realowi, bo koledzy z drużyny dobrze mu podawali. Takie to każdy piłkarz by strzelił. I nie skomentuję 4 gola z karnego, który moim zdaniem był niesłusznie podyktowany.
  20. Dzisiaj z kolei uświadomiłam sobie, że chyba popełniłam grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Nie wiedziałam wtedy, że takie zachowanie czy myślenie jest właśnie takim grzechem. Nie jestem pewna, czy przypadkiem nie pominęłam go w rachunku sumienia, a właściwie po zakończeniu pisania rachunku sumienia. Nie jestem pewna, czy nie pomyślałam ''Najwyżej zapomnę'' albo ''Zapamiętam, nie zapisuję''.
  21. Nie będę opisywać co mam ochotę zrobi Lewandowskiemu. W reprezentacji na niego liczyłam, podobnie jak miliony Polaków. A w Borussii się popisuje. Jeszcze przeciwko Realowi! Mam nadzieję, że na początku rewanżu dostanie drugą żółtą kartkę. Pocieszeniem dla mnie(i pewnie dla wszystkich kibiców Królewskich) jest to, że Real ma REALną szansę na awans.
  22. qwertyqq-Nie ma sprawy. Jasne, ze możesz dołączyć :) vifi-rozważałam, ale doszłam do wniosku, że lepiej porozmawiać z księdzem twarzą w twarz. Rozwiał moje wątpliwości dotyczące nieważności spowiedzi, ale zaraz pojawiły się nowe. Ksiądz poradził mi, żebym w takich chwilach odmówiła Zdrowaś Maryjo. To tak jakbym sama siebie rozgrzeszyła.
  23. Viii-Chodzi Ci o to, że Bóg nas kocha bez warunków i będzie kochał bez względu na wszystko? Dobrze zrozumiałam? Bo u mnie ze zrozumieniem od jakiegoś czasu nie jest najlepiej. Przez te natręctwa pogorszyła mi się koncentracja.
  24. Dawno nie było takiego meczu, w którym sędzia byłby sprawiedliwy w 100% i nie zaliczał spalonych lub dyktowałby rzuty karne, zawsze gdy są oczywiste. Ja myślę, że Barca może się podnieść w rewanżu i wygrać 4-0, co dałoby dogrywkę.
  25. vifi-Dzięki za radę. Wiem, że chodzenie do spowiedzi nic nie da. Planuję dzisiaj znowu powtórzyć spowiedź, bo nie mam pewności, czy specjalnie czegoś nie zataiłam. Pewnie po tej spowiedzi znowu będę mieć skrupuły. Rzeczywiście, gdybym popełniła grzech ciężki to raczej bym o tym wiedziała i gdybym nie wyspowiadała się z czegoś celowo też. To okropne nie mieć do siebie zaufania. W innych kwestiach jest tak samo. Nigdy nie jestem pewna, czy coś dobrze zrobiłam, powiedziałam, czy ta druga osoba dobrze mnie zrozumiała, czy czegoś nie pomyliłam. Ale te wątpliwości w porównaniu ze skrupułami, to tak naprawdę nic strasznego.
×