Skocz do zawartości
Nerwica.com

salma266

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez salma266

  1. salma266

    nerwica a forum

    oj joj..... już się nieźle przeraziłam!!!! Co by to było bez was....
  2. Witam Ja również choruję na nerwicę lękową już 5 rok.W grudniu ubiegłego roku urodziłam córeczkę.Mimo tych wszystkich ataków paniki i lęku dałam radę i przez to przeszłam chociaż chwilami było bardzo ciężko.
  3. Kasiu nie dostałam od ciebie wiadomosci.Byłam dzis na przeswietleniu kręgów szyjnych.Badanie wyszło dobrze mimo ze strzela mi strasznie w szyji.Nie wiem juz gdzie sie udac,musze isc z tym wynikiem do neurologa na konsultacje bo dostałam opis do zdjęcia.Pozdrawiam cie
  4. Cześć Ja również już 2 lata temu przezyłam swój slub.Cały czas się zastanawiałam jak to będzie,przecież kościół bedzie pełen ludzi.Będe z centrum uwagi ja jako najważniejsza osoba czyli panna młoda.Najgorszy stres miałam w domu przy błogosławieństwie ale jakoś tez to przeszłam.w kościele nawet przez myśl mi nie przeszło że zaraz zemdleję,albo dostanę ataku gdyż cały czas myślałam o tym jak wypadnę na kamerze.Nawet się nie zorientowałam kiedy nadszedł koniec ceremonii. poprostu w tym dniu dzieje się tak dużo rzeczy że nie ma czasu nawet pomyśleć o nerwicy!!!naprawde uwierzcie mi tak strasznie się tego obawiałam a o tym zapomniałam.Na swoim weselu bawiłam się świetnie mio nie przespanej nocy i zmęczenia.Teraz z perspektywy czasu ciesze sie ze mam to już za sobą.To było coś co musiałam pokonać i przejsc ale dałam rade i jestem z tego dumna mimo tego że nie chodzę do kosćioła bo w kazdą niedzielę mam ataki paniki i lęku.Niestety nie mogę wysiedzieć w kościele mimo tego ze siedzę zawsze w końcowej ławce przy drzwiach zawsze moje pójscie konczy się ucieczką.
  5. Cześć Kasiu!!! Ja mam dokładnie to samo o czym piszesz i dokładnie tyle lat trwają również moje problemy z głową.Mam niby stwierdzoną newricę lękową ale też czy tak jest do końca nie jestem pewna.TYomografia głowy wyszła dobrze,eeg również ale to co ja przeżywam i jak cierpię wie cała moja rodzina.Prosze jesli masz ochotę skontaktuj sie ze mną.To mój mail salma266@wp.pl.Chciałaby z tobą porozmawiać na ten temat
  6. Ja odzczuwam dokładnie to samo.Mam trzy fobie których bardzo się boję.Pierwsz z nich to taka że umrę,druga że zwariuję a trzecia że opuszczę swoją rodzinę i najbliższych mi ludzi czyli rodziców,męża i córeczkę(3,5 miesiąca).Ale z tego co wiem tak myślą wszyscy którzy chorują na nerwicę Mam nadzieję ze te złe myśli miną a nadejdą dobre i wtedy będzie już tylko lepiej
  7. Cześć.Ja bardzo boję się zachorowania na schizofrnię,tym bardziej że nerwicę już mam.W temacie schizofrenii jestem już 29 lat i wiem o tej chorobie wszystko.Moja mama zachorowała na nią po porodzie.Ta choroba to piekło które przezywają również domownicy.Na szczęście nie jest dziedziczna.Zresztą teraz inaczej się ją leczy niż kiedyś,są inne czasy,jest duży rozwój i postęp medyczny niż kilka lat temu.Bardzo się bałam że zachodząc w ciąże bedzie ze mną to samo,że historia sie powtórzy(mimo tego urodziłam zdrową śliczną córeczkę,ma juz 3,5 miesiąca),ale dzięki Bogu nic złego sie nie przytrafiło.Również w ciąży tak jak i przed miałam ataki lęku i paniki a mimo to nie brałam żadnych lekarstw.Strasznie się męczyłam i liczyłam dni kiedy nastąpi wreszcie rozwiązanie i urodzi się dzidziuś.Czym było bliżej porodu tym bardziej się bałam(czułam że wszyscy znajomi i rodzina tylko czekają na to co będzie,czy będe zdrowa?)pomyśl jakie to było dla mnie okropne!!!czułam się na każdym kroku obserwowana,czulam presję jaką na mnie wywierają.Wszyscy dopytywali się jak sie czuję,a mąż odpowiadal że pod względem psychicznym i fizycznym bardzo dobrze.Zresztą było od początku wiadomo że chodzi o swerę psychiczną. Mój mąż bardzo mnie podtrzymywał na duchu,jest kochany i gdyby nie on chyba bym się rozsypała.Czasami tak mam ze myśle o tym nagminnie cały czas,bo gdy mam ataki lęku i paniki bardzo sie tego boję że mi także coś sie tam poprzestawia i nagle zacznę być nie taka jaką jestem ale wmawiam sobie że wszystko będzie ok że mam córeczkę dla której muszę istnieć.Ciąża nigdy nie była dla mnie złotym środkiem wyjścia z nerwicy.Nigdy nie myślałam o tym że jak urodzę dziecko nerwica o mnie zapomni.Wszyscy mi mówili że pod wpływem hormonów wszystko wróci do normy i nerwica odejdzie na drugi plan. Tak się jednak nie stało,nie jest to jednak regułą i na pewno w moim przypadku nie było.Nadal szukam wyjścia z tej okropnej choroby gdyż jest to teraz moim jedynym celem.Nerwica zrujnowała mi wiele planów życiowych z którymi nie mogę sie do tej pory pogodzić. Jestem tylko przy nadzieji że to wszystko da sie jeszcze odbudować.Pozdrawiam
  8. salma266

    ucisk w głowie

    Witam !!! Czy macie tak w głowie że czujecie straszne napiecie ,ucisk w okolicach czoła i skroni?tak jakby coś od wewnątrz chciało rozepchać wam głowę, dosłownie chciało wam zmiażdzyć mózg??.........bo ja tak właśnie mam codziennie już idzie 5 rok i żadnej poprawy......leki które łykałam nie pomagały na to...takie jak np:seroxat,cipriamil,tranxene,xanax i wiele innych.Czy ktoś z was ma podobne objawy?jeśli tak niech nawiąże ze mną kontakt będe wdzięczna
  9. Cześć.Koniecznie udaj się na wizytę do psychiatry i psychologa również.Szczerze tak jak tutaj na forum opowiedz mu to co myślisz i tak naprawdę czujesz.Niczego przed nim nie ukrywaj i mów otwarcie całą prawde gdyż on na podstawie przeprowadzonego z tobą wywiadu będzie mógł ci pomóc.Jeżeli nie wyrzucisz tego wszystkiego z siebie leczenie będzie bez skutku.Pozdrawiam i zycze powrotu do normalości :)
  10. U mnie zaczęło się od omdlenia w kosciele na mszy i prawde mówiąc to był dopiero początek.Myślałam że już ze mną jest koniec i strasznie się balam.Razem z koleżanką wezwalyśmy karetkę.Dostałam strasznych drgawek,ciśnienie mi skakało,miałam zimne ręce,uczucie na klatce piersiowej jakby coś mnie przygniatało,gula w gardle a w głowie straszny ból,kłucia po obu stronach skroni i mrowienie.Naprawdę myślałam że to koniec ale gdy przyjechało pogotowie jednoznacznie stwierdzili nerwice i nawet nie chcieli mnie zabrać do szpitala!!!Byłam w cięzkim szoku.Ten pierwszy raz gdy nerwica dała o sobie znak przeszłam najgorzej.Póżniej występowały nadal te objawy aż po jakimś czasie one zanikły a przeistoczyły się jakby w ten ucisk w głowie i tak już pozostało.Dopadają mnie ataki lęku i paniki w nieoczekiwanych momentach wtedy kiedy nawet się tego nie spodziewam,kiedy kompletnie o tym nie myślę,kiedy jestem odprężona i czuję się wyśmienicie.Są to ataki bez konkretnej przyczyny.Najpierw czuję jakby zaczynały się od serca a póżniej stopniowo narastały w głowie,potem czuję jakby napinały mi sie wszystkie mięsnie w głowie jakby coś rozrywało mi ją od środka(podobne uczucie jak zdrętwieje noga) tylko że noga puszcza a to cholersto nie chce i raz czuję to silniej na czole a raz po obu skroniach.Bardzo się wtedy boję i myśle co zaraz się stanie i wtedy musze uciec z tego miejsca w którym sie znajduję bo nie jestem w stanie wysiedzieć ani minuty.W głowie mi się kręci,mam uczucie jakby mieniło mi się w oczach,nie potrafię przełknąć śliny.Przeżyłabym już chyba te wszystkie ataki i lęki skoro do tej pory jeszcze tak naprawdę nie zemdlałam żeby niczego nie pamiętać jakby tylko udało sie to wszystko wyrzucić z głowy ale jak dotąd leki które zazywałam mi w tym nie pomogły.Parę razy byłam u psychologa ale to było zbyt mało zeby dojsć przyczynę pojawiania się tego bólu.Nawiązałam jakiś czas temu kontakt z neurochirurgiem który na podstawie opisanego przeze mnie przypadku stwierdził jednoznacznie nawet mnie nie widząc że jest to objaw silnej nerwicy która uaktywnia się u mnie pod wpływem jakiegoś bodźca.Wychodzę z domu wszędzie mimo ze i tak łapią mnie te paskudne ataki bo nie ma na to innej rady.Jestem osobą która nie potrafi i nie chce siedzieć w domu.W grudniu ubiegłego roku urodziłam zdrową śliczną córeczkę która jest dla mnie wszystkim.Dla niej zniosłam to wszystko a nie było lekko chodzić sobie 9 miesięcy w ciąży ale dałam radę,mimo ciągłego stresu i lęku który dawał sie we znaki kazdego dnia.Nie wiem jak to zrobiłam ale nie brałam zadnych tabletek i moje dziecko urodziło sie zdrowe.Nadal nic nie zązywam poniewaz karmię malutką piersią.Nie wiem ile to jeszcze potrwa.Teraz zajmuję sie jej wychowaniem i całą uwagę skupiam na niej.Przed porodem kazdy mi mówił"zobaczysz wszystko ci przejdzie po porodzie" nie przeszło niestety i jest znowu to samo.Nieraz czytałam wypowiedzi dziewczyn że w tej chorobie nie zdecydują się na dziecko bo nie dadzą sobie rady-ja dałam i to jest mój największy zyciowy sukces.W przyszłym tyg idę na przeswietlenie kręgów szyjnych bo z tym też mam problem więc zobaczymy?Przez nerwicę zrezygnowałam ze studiów i z tym nie mogę się pogodzić.Nie wiem czy taki przewlekły ból głowy tzw ucisk nie może spowodować czegoś grożniejszego?chciałabym wiedzieć dlaczego tak się dzieje bo zapewne to jest ta nerwica?o tym sie nie da nie myslec bo nie mozna sie na niczym skoncentrowac.Nie raz zadaję sobie pytanie dlaczego ja?
  11. Witam wszystkich.Czy ktoś z was ma może ucisk w głowie spowodowany ciągłym napięciem?Ja codziennie od 5 lat mam w głowie takie uczucie jakby miżdzyło mi mózg.Wystepuje to zawsze po obu skronich i na czole.Dodam że jest to okropne uczucie i to co codziennie przezywam to istny horror!czy wy tez tak macie?bo ja już nie wierze ze to nerwica bo to nie puszcza
  12. Ja również leczyłam się homeopatycznie bedąc w ciązy i bardzo mi pomagały,nawet nie czułam ze je brałam.Są całkowicie bezpieczne i bez skutków ubocznych.Przynajmniej nie trułam sie chemią.W grudniu urodziłam dziecko i nadal je biorę.Nawet moja pediatra jest za tym żebym je stosowała.Czuję się z nimi bezpiecznie.Tak jak piszecie są to małe granulko które stosuje się podjęzykowo a co najważniejsze czuję się po nich normalnie taka jaka jestem a one sobie gdzieś powoli działają,i leczą
  13. Ja również wcinam paznokci od zamierzchłych czasów.Nieraz mam je tak poobgryzane że nie mogę w to uwierzyć.Są chwilę kiedy upatrzę sobie jednego palca np wskazującego i tak go zmasakruje że jest nie do poznania.Również obgryzam wewnętrzą stronę jamy ustnej(konkretnie upatrzyłam sobie lewą to jest tak nie estetyczne że ja sama o tym wiem doskonale ale nie potrafię się uwolnić od tego nałogu
  14. salma266

    nerwica a forum

    Ja mam to samo.Zachorowałam na nerwicę lękową(do końca nie jestem tego pewna ale taka jest diagnoza i już),5 lat temu.Pomyślcie sobie co ja przechodze mając w domu taką właśnie osobę. Mam tu na myśli moją mamę która zachorowała właśnie na taką chorobę o jakiej mówi daablenart.Moja mama cierpi na tą chorobę całe swoje życie odkąd mnie urodziła.Wiem o tej chorobie prawie wszystko i przez to mam silną nerwicę.Boję się bardzo że kiedyś oszaleje tak jak ona.Obserwuje ją całe zycie i znam tą chorobę od podszewki. Z taką osobą jest bardzo ciężko żyć.Nie uwierzycie ale mimo ataków lęku i paniki wszędzie wychodze z domu.Mam te ataki prawie codziennie na dodatek potworne bóle napięciowe głowy na które nie mogę znależć sposobu a jednak postanowiłam że mimo tej nerwicy chcę zostać mamą.Miałam bardzo ogromną presję ze strony otoczenia bo każdy tylko czekał czy sytuacja się nie powtórzy.Bardzo sie balam. W grudniu urodziłam zdrową śliczną córeczkę która ma już 3 miesiące.Nie wiem jak przeszłam całą ciąże w tych wszystkich atakach i lękach ale nie było łatwo.Jednak dałam radę dla niej.Teraz tylko chcę dla niej i dla mojego męża się wyleczyć nic więcej!!!Będę o to walczyć.Pozdrawiam was bardzo gorąco.A co do schizofrenii to my wiemy że jest coś z nami nie tak ze mamy jakies zaburzenia natomiast osoby chorujące na nią cały czas mówią ze są zdrowe.Od nerwicy lękowej do schizofrenii jest jeszcze daleka droga zapewniam was o tym,takze badzcie spokojni szczegolnie ty daablenart
  15. U mnie na początku też tak było.Ciągle czułam się zmęczona i nie wyspana.Im dłużej spałam było jeszcze gorzej.Najlepiej czułam się w nocy bo wtedy mogłam robić wszystko,natomiast nad ranem padałam z nóg i wtedy spałam do południa nawet po 10,12 godzin!!!i ciągle czułam się nie wyspana.Nie wiedziałam jednak że to zwiastun Nerwicy!Gdybym w porę zainterweniowała i poszła do lekarza może bym uniknęła tej okropnej choroby, ale myślę że tak miało poprostu być,że organizm już nie dawał rady,był wyczerpany ciągłym stresem,nadmiarem wrażeń i sam domagał się pomocy dlatego wysyłał do mnie sygnały ostrzegawcze a ja je zlekceważyłam i dopuściłam do rozwoju tej choroby
×