Tak, pomogła i nadal pomaga.
Zasadniczo krótko chodzę ale widzę już małe sukcesy i efekty.
Zresztą tak jak kilka dziewczyn pisało wyżej Powodzenie terapii zależy w dużej mierze od pracy własnej.
Nikt nie da nam gotowej recepty na nasze życie - musimy sami poukładać sobie w głowie i chcieć zmian.
Terapeuta nas tylko prowadzi, podpowiada, zwraca uwagę na pewne aspekty na które czasem sami nie zwracamy uwagi.
Psychoterapia to ogrom pracy własnej ...
Oczywiście leki też pomagają, ale jak już gdzieś wcześniej pisałam, nie zmienią naszego myślenia.
Leki mogą nam pomóc wyciszyć się, troszkę uspokoić by móc logicznie myśleć i zacząć zmieniać siebie.
Tak sama zaczęłam od leków (zresztą od bardzo małych dawek i tak jest do teraz) które mnie troszkę postawiły do pionu, na tyle by chcieć pracować.
Dużo też zależy od terapeuty, od jego podejścia. Jeśli pacjent czuje, że terapeuta go słucha, wspiera - jest łatwiej.