Skocz do zawartości
Nerwica.com

magmara

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia magmara

  1. Dawno nie zaglądałam, ale chciałam napisać coś pozytywnego :) Dzisiaj mija dokładnie 110 dni od kiedy jestem na parogenie (10mg) i czuję się dobrze :) Po 2 tygodniach przeszły złe objawy, po miesiącu zaczęłam odczuwać znaczną poprawę z lękami. Teraz normalnie wychodzę z domu, nie mam zawrotów głowy. Zdarzają mi się gorsze dni, że czuję się zlękniona, wtedy odrazu brak apetytu, zawroty głowy, kłucia serca, ale na szczęście są one o wiele słabsze i krótsze niż to co miałam przed parogenem. Psychiatra mnie co prawda nakłania do brania całej dawki, ale nie chcę, bo czuję się na tyle dobrze, że umiem jakoś z tym walczyć. Skorzystałam z dobrego samopoczucia i zapisałam się na siłownie (ruch bardzo dobrze robi) do tego wizyty u psychologa (chodziłam od stycznia co tydzień, teraz co 2 tyg., a niedługo będę chodzić co miesiąc). Parogen mnie uratował, bo było ze mną bardzo źle. Także pozytywne słowo dla Wszystkich: Walczcie bo warto! :) Każdy dzień będzie coraz lepszy, tylko trzeba robić wszystko co w Waszej mocy żeby się nie poddawać. Ja wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale już wiem co się ze mną dzieję, co daje mi przewagę nad tym wstrętnym choróbskiem! :) Pozdrawiam Wszystkich!
  2. cherrybell zdarza się, że kobieta tak się czuje po porodzie. Każda też reaguje w inny sposób, u Ciebie może to się objawiać właśnie tym lękiem. Taka jest prawda, że wyobrażamy sobie, że jak urodzimy dziecko to będzie fajnie i widzimy wszystko w różowych kolorach, a tak na prawdę bycie matką to bardzo trudne zadanie, tym bardziej dla kogoś tak młodego jak Ty. To nie prawda, że Twoje życie się skończyło, im dziecko jest starsze tym więcej można rzeczy robić i tym więcej sprawia radości :) Także głowa do góry! Jeśli Twój stan się nie poprawi to nie zwlekaj z pójściem do psychologa (myślę, że do psychiatry w dalszej kolejności). Całe życie jeszcze przed Tobą, więc szkoda czasu na zmartwienia. Ja tutaj doradzam, bo ja za długo zwlekałam aż doprowadziłam się do kiepskiego stanu, dlatego ucz się na błędach starszej koleżanki :) Pozdrawiam
  3. Chyba uspokajacze nic tu nie poradzą na Twoje myśli. Moim zdaniem to wygląda na depresję poporodową. Mnie też trochę przeraża, że cały mój świat się zmienił o 180 stopni, ale podjęłam tą decyzję świadomie. Zresztą zobaczysz, im dziecko starsze tym większy kontakt z nim i tym więcej radości :)
  4. No ja akurat tak nie mam, ale każdy jest inny. Ja mam poczucie odpowiedzialności nad wszystkimi dookoła. Oczywiście męczy mnie to, że całe moje życie krąży wokół dziecka, ale ona też daje mi radość, a jej uśmiech i spojrzenia wynagradzają mi wszystko. W jakim wieku jest Twoje dziecko? Wiesz, te Twoje myśli i objawy wskazują na depresję poporodową. Na prawdę nie czekaj tylko idź do lekarza, bo może Ci się pogorszyć, a wtedy coraz trudniej z tego wyjść.
  5. magmara

    Potrzebuję rady

    Może dopadła Cię depresja i nerwica lękowa. Koniecznie idź do lekarza. Może najpierw do psychologa a potem do psychiatry. Jak będziesz czuła że nie radzisz sobie z problemem to leki powinny pomóc. W każdym razie nie zostawiaj tego problemu bo im dłużej to się ciągnie tym trudniej będzie z tego wyjść. Wiem to z własnego doświadczenia, bo zbyt długo zwlekałam i doprowadziłam się do kiepskiego stanu. Rozumiem Cię jak się czujesz, ta dezorientacja, że nie wiesz co się z Tobą dzieje jest straszna. Teraz jestem na lekach. Pozdrawiam i trzymaj się. P.S. Myślę, że widok Taty dał Ci mocno w kość i może Twoja psychika po prostu tego nie udźwignęła i trzeba ją wzmocnić.
  6. Tatela, ja jestem mamą rocznej córki. Także nabawiłam się nerwicy po porodzie, z biegiem czasu zamieniło się to w depresję, bo przestałam wychodzić z domu, zero życia, tylko dom i dziecko. A wszystko się zaczęło od objawów somatycznych, na spacerze z córką bałam się że zemdleję albo dostanę zawału i co wtedy z dzieckiem? Zdecydowałam się na psychoterapię i prawdopodobnie przerosła mnie odpowiedzialność nad dzieckiem (z natury jestem osobą bardzo odpowiedzialną za wszystko, wrażliwą i emocjonalną). To nie prawda że ani psycholog ani psychiatra nic nie pomogą. Najgorsze co możesz robić to trwać w takim stanie. Ja zdecydowałam się na wspomaganie lekami i od 3 tygodni jestem na 10mg Parogenu, który postawił mnie trochę na nogi. Do tego psychoterapia i mam zamiar z tego wyjść i cieszyć się macierzyństwem. Jeśli poczuję, że to nie wystarcza to zwiększę dawkę. Stwierdziłam też, że za długo zwlekałam z leczeniem dlatego serdecznie radzę abyś coś ze sobą zrobiła. Dodam tylko że mam super córkę, super męża, nie mam żadnych problemów, a mimo tego cały czas jest we mnie lęk o córkę, o męża, o siebie samą, co nie pozwala mi cieszyć się tym co mam. Mulatka - u Ciebie chyba depresja poporodowa, także radzę Tobie wybrać się do psychologa lub psychiatry :) U mnie się zaczęło 2 miesiące po porodzie i już prawie rok to trwa, a leczę się od 3 miesięcy (psycholog) a od 3 tygodni farmakologicznie.
  7. No ale zastanowiło mnie to co napisałeś, że brałeś 10mg kilka miesiący i było OK aż zszedłeś do 0 a potem wszystko wróciło. Też się dobrze czułeś.
  8. U mnie też nerwica zaczęła się od zawrotów głowy, lekarze wpierali mi że to problemy z psychiką i dopiero neurolog zleciła tomograf i wyszło że mam uszkodzony kręgosłup w części szyjnej po wypadku i to z tąd te zawroty ponoć bardzo wiele osób tak ma i nawet o tym nie wiedzą więc radziła bym ci jeszcze zrobić zdjęcie rentgenowskie kręgów szyjnych bo ponoć po porodzie także mogą się skrzywić. Tak czy siak nerwicę też mam ale leki brałam tylko na początku stwierdziłam że chcę z tego wyjść ale nie w taki sposób jedyne co biorę to magnes i krople walerianowe na serducho gdy szaleje. Pozdrawiam i życzę powodzenia ja też jestem mamą dwójki dzieciaków także wiem jak nerwica potrafi spaprać życie, ale najważniejsze to myśleć pozytywnie nie poddawać się i nie chcieć na siłę walczyć z nerwicą bo ona tylko wtedy się nasila. Spróbuj myśleć " jesteś to jesteś przecież nic mi nie zrobisz, lęk minie ja jestem zdrowa i nic mi nie jest, to wszystko to po prostu strach który jest tylko w mojej głowie..." z czasem jak już się przyzwyczaisz i zobaczysz że miałaś już tyle ataków lęku i za każdym razem one przechodziły staną się one coraz słabsze. Powodzenia najgorsze są początki :) No u mnie to nerwica lękowa i moje zawroty głowy zdarzają się właśnie jak się czymś stresuję albo wychodzę sama z domu z córką. Ale być może warto sprawdzić wszystkie opcje. Dzisiaj udało mi się wyjść sama z córką na spacer i nawet obyło się bez zawrotów głowy :) -- 02 kwi 2013, 14:18 -- Tak :) Mam cudownego męża. Także problem tkwi chyba w moim poczuciu odpowiedzialności za dziecko, co jest związane z tym, że jestem DDA - tak przynajmniej twierdzi moja pani psycholog.
  9. Lekarz kazał po 2 tygodniach zwiększyć na 20mg (bo to jest podobno dawka terapeutyczna).
  10. No dokładnie to napisałam kilka postów wcześniej. 10mg może nie jest do końca satysfakcjonujące, bo lęki nadal mam i boję się bardziej oddalać od domu, ale widzę postęp - dzisiaj byłam z córką sama na spacerze i nie miałam zawrotów głowy, z czego się bardzo cieszę :) Z resztą muszę się przemóc, ale wszystko małymi kroczkami z pomocą psychoterapii. Może jakbym wzięła 20mg to może odrazu pojechałabym sama do centrum np albo gdzieś dalej, no ale pytanie czy o to w tym tak naprawdę chodzi. 10mg Paro postawił mnie na nogi a to jest dla mnie bardzo ważne.
  11. Może nawet Ci się pogorszy . Co za dużo to i świnia nie zeżre. Jak dycha starcza , tego sie trzymaj > mi 10 mg juz trzeci rok starcza ,a jak przestanie ( być może nie przestanie) wtedy podniosę. I żaden lekarzyna nie będzie mi mówił co i ile. To nie narkotyki ,że im więcej tym mocniej , lepiej ,intensywnie,,,,,,,a potem zjazd. A wcześniej byłeś na większej dawce? Jeśli tak na jakiej i przez ile czasu?
  12. Cały czas tego nie rozumiem o co chodzi z tą dawką terapeutyczną. Jeśli 10mg pomaga i ma się dobre samopoczucie to powinno pomóc. Jestem 19 dzień na 10mg Paro, czuję poprawę, chciałabym pozostać na 10mg i walczyć z moją nerwicą lękową za pomocą psychoterapii. Mam takie wrażenie, że jak przejdę na 20mg to będę w takiej sztucznej "euforii" i jak przestanę brać leki to to wszystko wróci. Przecież żeby walczyć z moim lękiem muszę to sobie poukładać w głowie a na lekach to będzie to bardzo złudne. 10mg zdecydowanie postawiło mnie na nogi, czuję że mam siłę żeby walczyć z moimi lękami, które nadal mam. qbazag czy lekarz Ci jakoś sensownie wytłumaczył dlaczego 10mg nie może być dawką terapeutyczną? Ja idę do mojego psychiatry za tydzień i chcę żeby mi to wytłumaczył logicznie. Wiadomo, że każdy organizm jest innym, każdy też ma inne problemy, więc może istnieje jakaś szansa żeby 10mg również miało działanie terapeutyczne.
  13. Witaj, też jestem DDA, także doskonale Cię rozumiem. Niestety takie dzieciństwo niszczy całe postrzeganie świata. Polecam wizytę u psychologa, ja od jakiegoś czasu chodzę i pomaga :)
×