Witam
Jestem nowy na tym forum, po kilku miesiącach tułaczki od psychiatry do psychologa, psychiatra przepisała mi Arketis 10mg na rano (po 2 tygodniach 20mg) i Pernazinum 25mg na noc. Do psychiatry poszedłem sam, bo od jakiegos czasu stwierdziłem u siebie wzmozoną lękliwość i straszne obnizenie nastroju. Prosiłem lekarza o jakies łagodne leki które pomogły by mi funkcjonować na codzień bo czasami lękliwość przeszkadza mi w wykonywaniu codziennych czynności, w kontaktach z ludźmi, a nawet jazdy samochodem. W sumie dowiedziałem sie od psychiatry i od psychologa że mam zaburzenia adaptacyjne. Kupilem przepisane leki, czytając jednak ulotkę i wpisy na tym forum trochę się przestraszyłem. Lekarz powiedział że są one całkowicie bezpieczne a tu wszyscy piszą że ciężko je odstawić, po odstawieniu problemy wracają, mnustwo skutków ubocznych i kurcze zastanawiam się czy gra jest warta świeczki, czy może lepiej być lękliwym i przygnębionym a nie zaczynać z lekami. Jak pomyslę o tych skutkach ubocznych to odechciewa się wszystkiego. Czy jest sens z nimi zaczynać?