Skocz do zawartości
Nerwica.com

salvorin

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia salvorin

  1. Czy trwają jakiekolwiek prace nad ulepszeniem tego "ulepszenia wyglądu", czy zostanie już tak jak jest? Ogólny wygląd forum mi się nie podoba, ale powiedzmy, że ujdzie i generalnie jest to kwestia przyzwyczajenia. Niestety nie można tego powiedzieć o wiadomościach prywatnych - tam jest po prostu tragedia. Mam rozdzielczość 1920x1280 i używam Firefoxa - czy mam podesłać komuś screeny jak to u mnie wygląda, czy sprawa jest generalnie znana?
  2. Jak nie widzisz różnicy Śmiało, spróbuj mi wytłumaczyć istotną różnicę między radzeniem a dawania zaleceń. Tak, żeby jasno wynikało, że psychoterapeuta nie może radzić ale może dawać zalecenia i, że są to dwie zupełnie różne rzeczy. Widzę, że na żarcikach się znacie, ale na przejaskrawionych pod wpływem emocji porównaniach to już nie bardzo. Mam czasem tak jak jeden znany polityk co lubi coś dobitnie nazwać a potem się dziwi, że nie jest poważnie traktowany. Oczywiście nie twierdzę na serio, że jest to sekta, chociaż dostrzegam pewne istotne podobieństwa (pół żartem - pół serio o psychodynamicznej psychoterapii grupowej): - rozbudowany system przekonań, który wydaje się absurdalny dla niewtajemniczonych, jednak niepoddający się racjonalnym argumentom - nie da się udowodnić, że psychoterapia na kogoś nie działa, zawsze można powiedzieć, że delikwent "za mało pracuje", "nie chce się zmienić", czy że "na efekty trzeba poczekać jeszcze kilka lat", - psychoterapeuta to trochę taki "guru", - członkowie grupy są namawiani przez bliskich i znajomych do przerwania terapii, psychoterapeuta i pozostali członkowie zalecają ignorowanie takich sygnałów; - stan członków grupy często ulega pogorszeniu, jednak "guru" twierdzi, że to normalne i że wszystko zmierza w dobrym kierunku; - "wszystko co wydarzyło się na grupie ma pozostać na grupie" - nie wolno opowiadać (ani spisywać, nagrywać) na zewnątrz co się działo na grupie, - własna terminologia niezrozumiała dla niewtajemniczonych (spodobało mi się porównanie użyte przez jedną forumowiczkę do grypsery :) ), patrz wszechobecne "pracować", - pod wpływem terapii dochodzi do zrywania kontaktu z bliskimi, jako z osobami toksycznymi Z psychodynamicznej wypisałem się już dawno
  3. A czym się różni radzenie od dawania zaleceń? Jak dla mnie prawie niczym, jak zwał tak zwał. Tak czy inaczej psychoterapia psychodynamiczna - niestety najbardziej popularna w Polsce - nie jest ani od radzenia ani od dawania zaleceń. W ogóle tę sektę moim zdaniem powinni zdelegalizować.
  4. A to psychoterapeuta może dawać jakieś zalecenia? Bardzo bym chciał jakieś dostać, ale do tej pory tylko słyszałem, że psychoterapeuta nie jest od radzenia. Oczywiście mówię o psychoterapeutach psychodynamicznych. Na psychoterapii grupowej świętem było jak się taki w ogóle odezwał. Może na behawioralno-poznawczej będzie lepiej, jestem dopiero po kilku spotkaniach. Prace domowe póki co odrabiam, choć mam co do nich pewne zastrzeżenia.
  5. Niestety ale właśnie nie zauważam efektów. A chodzę, bo jestem zdesperowany. Tak jak nieuleczalnie chorzy ludzie sięgają czasem w ostateczności po pomoc uzdrowicieli, czy po medycynę niekonwencjonalną, tak ja chodzę na psychoterapię.
  6. Tak, najpierw 3 miesięczna intensywna psychoterapia grupowa w nurcie mieszanym, następnie indywidualna w nurcie psychodynamicznym (przerwana po 3 miesiącach), grupowa psychoterapia psychodynamiczna (przerwana po roku), obecnie jestem w trakcie indywidualnej psychoterapii behawioralno-poznawczej. A po co chcesz prowokować jej obrońców? Szukasz kogoś kto Cię do terapii przekona czy po prostu po to, żeby poodbijać piłeczkę? Chciałem ich zmiażdżyć moimi argumentami, ale trochę się uspokoiłem i nie jestem już w odpowiednim nastroju
  7. Hehe, niezły z niego grafoman - trudno mi się przedrzeć przez historie jego postów, ale wierzę że pisał gorsze rzeczy. Akurat post, który skomentowałem wydawał się dość stonowany. Film oglądałem (jeden z moich ulubionych), ale nieważne: szczerze mówiąc trzymam bardziej stronę przeciwników psychoterapii i chciałem sprowokować jej obrońców. Ale niezbyt się udało, może innym razem.
  8. 1. Przecież jetodik wyraźnie wymieniła przypadki kiedy psychoterapia może podziałać 2. W tytule wątku, który zacytowałaś jest napisane "Czekam na każdego posta z wasza opinia", więc chyba autor dopuszcza odmienne poglądy Po przeczytaniu grubo ponad setki stron postów z wątku "Psychoterapia nie działa" zauważyłem jeszcze jeden przypadek, gdy psychoterapia "działa" - kiedy pacjent pod wpływem terapii odcina się od toksycznej dla niego osoby (przeważnie ojciec/matka).
  9. Witam, Przy trzecim podejściu do tego leku udało mi się wreszcie przezwyciężyć senność i powoli zwiększam dawkę. Obecnie przyjmuję 15 mg mianseryny i do tego 10 mg escitalopramu. Przed decyzją o zwiększeniu dawki do 30 mg mianseryny postanowiłem wykonać kontrolne badania krwi i okazało się, że próby wątrobowe wyszły fatalnie: AST 54 U/l (norma < 38) i ALT 124(!) U/l (norma < 41). Czy to znaczy, że powinienem się pożegnać z tym lekiem? Czy miał tu ktoś podobnie, może to jest przemijające? Dzięki za pomoc.
  10. Z tego co ja czytałem/słyszałem to schizotypię właśnie się dziedziczy i nie "tak jakby" a dosłownie. Oczywiście psycholog każdemu wynajdzie jakieś przyczyny z dzieciństwa. Ale moja pani psychiatra powiada, że nie da się tak wychować dziecka, żeby dostało schizotypowego zaburzenia osobowości - muszą być predyspozycje genetyczne do tego. I jak najbardziej to zaburzenie ma dużo wspólnego ze schizofrenią - można powiedzieć, że jest to stabilny stan pomiędzy zdrowiem psychicznym a schizofrenią.
  11. Mogliby się chociaż przyznać, że nie wiedzą jak pomóc zamiast na siłę wmawiać podświadome konflikty i tym podobne bzdury, pogarszając tylko stan. Moim zdaniem to czego potrzebuję to szczypta psychoterapii humanistycznej dla podniesienia poczucia własnej wartości plus coś w rodzaju treningu interpersonalnego (niekoniecznie ćwiczenia, chociaż rozmowa o tym jak się zachowywać w pewnych sytuacjach) ale to czysta herezja dla większości psychoterapeutów. Psychoterapeuci z którymi miałem do czynienia są strasznie zindoktrynowani przez szkołę psychodynamiczną/psychoanalizę i potrafią leczyć tylko klasyczne nerwice.
  12. No powiem Ci,ze ciezki ze mnie przypadek.Sama tego nie rozumiem.Ja mam nerwice lękowa.Przed braniem lekow w sumie nie czulam sie aż tak bardzo,bardzo źle.Mialam stany lękowe ale dawalam rade.Pewnego dnia dostalam okropnego ataku paniki związanej z odrealnieniem.Wystraszylam sie i pobieglam do psychiatry i otrzymalam depralin...Polowke tabletki bralam trzy tygodnie,to byla straszna mordega.Balam sie,ze w końcu trafie do szpitala.A jak zmniejszylysmy dawke(od tygodnia)jest o wiele lepiej.Czy ta cwiartka moze dawac jakieś efekty lecznicze? -- 08 gru 2013, 16:57 -- Salvorin,a Ty jaka dawke leku bierzesz?Tez mnie zaciekawilo,ze czujesz podobnie.Ale żeby cwiartka...?W ogóle tego nie rozumiem.Przeciez ta dawka nie leczy...Ludzie nawet na start nie zapisaja takiej dawki O co z tym chodzi.... Cóż, depresji endogennej ćwiartką się nie wyleczy ale inne zaburzenia u specyficznych osób - kto wie. Pomyślałem jeszcze o innym wyjaśnieniu - SSRI początkowo mogą nasilać lęki i tak było w Twoim przypadku, Twój organizm zaczął się powoli przystosowywać a Ty dodatkowo zmniejszyłaś dawkę, dzięki czemu odczułaś natychmiastową ulgę. Może się jednak okazać, że niedługo stwierdzisz, że ta ćwiartka już nic Ci nie daje i wtedy zwiększysz dawkę. Ja miałem zacząć od 5mg i przejść po jakimś czasie na 10mg ale zacząłem ostrożnie od 2,5mg i póki co dobrze się tak czuję, więc nie zwiększam dawki. Generalnie jest to moje drugie spotkanie z tym lekiem - przyjmowałem to półtora roku temu i z czułem się wtedy bardzo dobrze przez jakiś tydzień na dawce 5mg, następnie zwiększyły mi się bardzo lęki a lekarz zwiększył dawkę do 10mg po 2 tygodniach. Po jakimś czasie lęki się zmniejszyły ale nigdy do końca. Nawet zwiększyłem później dawkę na własne życzenie do 15 mg.
  13. elmopl79, zaciekawiło mnie, że się czujesz lepiej na ćwiartce tabletki, chyba mam podobnie. Na jakie objawy się leczysz? Może masz tylko niedobór serotoniny a nie nadwrażliwość receptorów serotoninowych i wystarczy mała dawka leku, żeby odpowiednio podnieść jej poziom, bez konieczności downregulacji receptorów. Przy wyższej dawce leku doświadczasz nadmiaru serotoniny i potrzeba by więcej czasu, żeby mogło to przynieść pozytywny skutek.
  14. Czy kojarzy ktoś specjalistę, który zna się na schizotypowym zaburzeniu osobowości? Na 95% to mam a nie natrafiłem jeszcze na psychiatrę, który wie jak w takich przypadkach postępować. Jeszcze gorzej z psychoterapeutami, którzy podchodzą do mnie jak do nerwicowca, co tylko pogarsza mój stan.
  15. Dziś powróciłem po dłuższej przerwie do escitalopramu i ponownie zauważyłem coś, co przeczy wielkiemu dogmatowi psychiatrii o czasie po którym leki antydepresyjne zaczynają działać, mianowicie czuję się lepiej już od pierwszej dawki leku. Czuję się nieco bardziej rozluźniony i ogólnie szczęśliwszy - czy na kogoś też tak podziałało albo słyszał o czymś podobnym? Psychiatra, który poprzednio przepisał mi ten lek twierdził, że to musiał być efekt placebo, ale ja wiem swoje. Poza tym czytałem ostatnio, że efekt działania SSRI jest natychmiastowy w przypadku przedmiesiączkowych zaburzeń dysforycznych a więc generalnie jest to możliwe. Tylko, że jestem facetem i nie mam miesiączki. Kojarzy ktoś inne zaburzenia, gdy efekt może być natychmiastowy?
×