Skocz do zawartości
Nerwica.com

Michał1972

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Michał1972

  1. Bez wątpienia to już alkoholizm , co prawda nie jestem ekspertem ale to przypadek wręcz podręcznikowy, u mnie wyglądało to identycznie. Na imprezach zachowywałem się tak jakby za chwilę miało zabraknąć alkoholu, kończyło się to zawsze tradycyjnym przybiciem gwoździa. Podobnie jak u niego nie byłem agresywny ( może jak byłem młodszy to czasami mi odbijało),, podobnie jak on kłamałem co do ilości wypitego alkoholu. Generalnie radziłbym udać się do specjalisty, zanim nie zabrnie za daleko. Pozdro! i powodzenia.
  2. Loguje się po roku do forum a tu od razu strzał w pysk
  3. Kalebx3, jeśli nawet nie uczyć to na pewno zachęcać, przekonywać, że warto , dzielić się swoimi doświadczeniami i pomagać w miarę swoich możliwości. Życie w trzeźwości w żaden sposób nie da się porównać do tego wcześniejszego i to pod każdym względem. -- 25 sty 2013, 20:57 -- Pamiętasz, pisałem o poczuciu pustki o nie mijającej depresji i lękach. Dzisiaj zdarzają się lęki , depresja też czasami daje o sobie znać ale funkcjonuję już zupełnie normalnie. Pracuję 8 godzin dziennie ( wtedy 2-4 tygodniowo) , nie unikam ludzi, chodzę na imprezy, nie izoluję się , byłem dwa razy na urlopie ( raz samolotem !!! ) , normalnie śpię i normalnie rano wstaję. W październiku "machnąłem" sobie terapię w Skoczowie , raz w miesiącu jadę sobie na miting , chodzę na siłownie,basen i gram w squasha. Na wszystko mam czas i wszystko mi się chce, po prostu życie jest piękne ...
  4. Zobacz całą galerię | Darmowe galerie Allegro
  5. Nie potrafię się zalogować do swojego starego konta ( przynajmniej na razie), więc założyłem nowe z tym samym avatarem i (prawie) tym samym nickiem. Dzisiaj mija rok i miesiąc odkąd przestałem pić i o ile z początku bywało różnie to teraz już leci z górki. Generalnie same pozytywy o których pisałem już na początku swojej abstynencji, dosyć ciężko przeżyłem zespół odstawienny ( depresja jeszcze bardziej się pogłębiła a stany lękowe narosły) ale dzięki farmakoterapii mam już w pewnym sensie to za sobą. Miewam jeszcze stany lękowe i gorsze dni ale moje życie zmieniło się o 180* , i to pod każdym względem. Walczcie, nie poddawajcie się bo naprawdę warto
×