Nazywam się Patryk, mam 24 lata i mieszkam w Łodzi. Od kiedy pamiętam, czułem i obserwowałem że moje życie idzie innym torem niż typowego, normalnego człowieka. Sięgając pamięcią wstecz już w przedszkolu zachowywałem się trochę inaczej. Wyniosłem z domu skrytość, nieufność, strach, nierozpoznawanie emocji innych osób oraz poczucie tego, że brakuje mi wielu uczuć i emocji, których nie byłem w stanie otrzymać, bądź zostały one wypaczone. W domu nie było zbyt pięknie. Ojciec był alkoholikiem, który tak na prawdę nic nie wnosił poza zasianiem we mnie negatywnych cech.
Moja mama z kolei stawała na głowie i dalej to robi, by "jakoś" żyć, choć próbowała mnie na siłę wtłoczyć w ramy normalności, co zawsze skutkowało odmiennym od zamierzonego etapem końcowym. Po przeprowadzce do nowego mieszkania, zaczęły się problemy z nową szkołą. Bardzo bałem się do niej chodzić, przez co miałem nauczanie indywidualne przez pierwszy rok. Później poznałem ludzi z którymi zacząłem się spotykać i tutaj niestety nauczyłem się wielu "złych" rzeczy. Same kontakty z tymi ludźmi sprawiały że zamiast odczuwać radość z ich obecności zacząłem odczuwać frustrację, żal, przez co moja psychika zwichrowała się jeszcze bardziej. Po prostu wpadłem w nieodpowiednie towarzystwo. Nasze wzajemne relacje pogłębiały w nas nasze własne "problemy". Na samym początku upijaliśmy się alkoholem, nauczyłem się palić papierosy i tak przez parę lat. Po jakimś czasie pojawiły się narkotyki(aktualnie jestem osobą uzależnioną). Gdy postanowiłem dowiedzieć się, co ze mną jest nie tak, poszedłem do Psychiatry. Pierwszy z nich stwierdził, że mam Fobię Społeczną, lecz na następnej wizycie wyspowiadałem się z moich patologicznych szaleństw i zaproponowano mi pójście do ośrodka typu Monar na 1.5 roku(nie zgodziłem się). Dałem sobie spokój z lekarzami, by po pewnym czasie udać się znowu do specjalisty, bliżej mojego miejsca zamieszkania i ten stwierdził że mam zaburzenia lękowe w stopniu ogólnym, typ osobowości "unikający" i jestem DDA. Postanowiłem napisać na tym forum, ze względu na to, że czuję się samotny i zagubiony. Chciałbym mieć po prostu szansę porozmawiania z kimś, kiedy najdzie potrzeba i nie tylko(na pewno są jeszcze jakieś inne możliwości, lecz nic mi nie przychodzi teraz do głowy).
Pozdrawiam Wszystkich.