witam,
nie wiem, gdzie umieścić ten wątek a z racji tego, że obecnie mam depresję, to piszę tutaj.
mam 18 lat. od ponad roku czuję, jakby ktoś inny siedział w mojej głowie. zawsze byłam ambitna, kocham czytać, chciałam coś w życiu osiągnąć. dwa lata temu wyjechałam za granicę i przeżyłam ciężką depresję ze stanami psychotycznymi. mój stan był tak zły, że rodzice zgodzili się, abym zamieszkała z babcią w Polsce. w czasie pobytu za granicą (13 miesięcy), zaczęły się pojawiać skłonności autodestrukcyjne, używki, cięcie się, niewiele też pamiętam z tamtego okresu. ale wtedy to było logiczne. jednak po powrocie na "stare śmieci", do starego domu i znajomych coraz częściej pojawiała się Ona. tak ją nazywam, bo nie identyfikuję jej ze sobą. Ona zaprowadziła mnie do uzależnienia od narkotyków, wtedy też zaczęły się na poważnie moje zaburzenia odżywiania. byłam w ośrodku dla narkomanów, myślałam, że ją już zupełnie wyrzuciłam z siebie i że to wszystko to mój źle działający mózg.
byłam czysta pół roku, ale to rozdzielenie było coraz gorsze. wizualizuję sobie to tak: jestem ja, świadoma swoich celów i wartości, pewna siebie, z dużymi ambicjami, spokojna, dbająca o wnętrze, ale z dużymi kompleksami (Ja widzę w lustrze zawsze grubą siebie). ale mam jakby pustą dziurę w klatce piersiowej, która powiększała się coraz bardziej. a Ona jest jakby puzzlem. kiedy przychodzi (a robi to niespodziewanie), wtedy chce zniszczyć tę prawdziwą mnie i czerpie z tego ogromną przyjemność. Ona się głodzi i jest uzależniona od "umierania", tzn wszelkich form autoagresji, Ona się cieszy, kiedy sinieje mi ciało, chudnę i skręcam się z głodu.
przedtem ten podział nie był tak silny, ale teraz to są dwie różne osoby, nawet wyglądają inaczej. próbuję walczyć z Nią, bo wiem, że zepsuje mi życie, moje ciało, zabierze mi wszystko. najgorsze jest to, że coraz więcej rzeczy należy do Niej, coraz więcej czynności mi zabiera i potrafię je robić tylko, kiedy jestem Nią. teraz podczas bycia sobą mam depresję i nie umiem nic zrobić. a kiedy jestem Nią, to jestem nadczłowiekiem i mogę wszystko. nie wiem już co mam robić, przyjmuję Miansec 10 mg wieczorem, ale on nic nie daje. w piątek mam wizytę u psychiatry, ale wstyd mi o tym mówić, bo może sobie coś ubzdurałam. pomocy