Skocz do zawartości
Nerwica.com

ogi1984

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ogi1984

  1. Napisałam,że jestem z tym sama...bo rzeczywiście,tak było. Poszłam do specjalisty,dostałam leki i nadal wątpiłam,że uda się TO zwalczyć.Po pół roku kuracji (Depralin, Lamitrin, doraźnie Sedam), odstawiłam leki na zalecenie psychiatry. Pamiętajcie,to się w głowie zaczyna i tam musi się skończyć. Od kwietnia nie biorę leków, nadal zdarzają się ataki lękowe,ale teraz już nie wsłuchuje się w siebie. Wiem,co to jest,więc wstaję, idę dalej, odprowadzam dzieci do szkoły,potem odbieram i robię wszystko,co mogę, żeby o TYM nie myśleć.wiem,że to zostanie ze mną już na zawsze, ale nie mogę bać się życia.Stałam się łagodniejsza,bardziej uśmiechnięta,nie krzyczę,a siłę czerpię od moich 6 i 5 latków(a poza tym,mój partner wystawił mnie na bezpośrednie zetknięcie z kuchenka gazową i okazało się,że nic nie wybuchło )Pozdrawiam Was,dziękuję i życzę sukcesów.
  2. Nieleczona nerwica to koszmar.Ja po pierwszych atakach zaczęłam szukać pomocy,Najpierw poczytałam,potem od razu zapisałam się na wizyte u psychiatry.Od miesiąca biorę leki. Depralin 10 mg i Lamitrin 2 razy dziennie.Ponieważ wychowuje dzieci,więc lekarz zapisał mi leki,które kompletnie nie wpływają na mnie usypiająco ani otepiająco.dobry lekarz na pewno dobrze dobierze leki.ja np. normalnie prowadzę auto, normalnie funkcjonuje,a i lampkę wina wypiję.mam tylko lekko rozszerzone źrenice,ale dla niewtajemniczonych nie zauważalne.pamiętaj,że leki są po to,aby pomóc.nerwica jest chorobą,a chorobę się leczy.
  3. Lukrecjo,ja kiedyś nie miałam przez 9 miesięcy hihi :)
  4. no.to jest dobry temat.Ja zaczęłam brać leki od 1 grudnia i już notuję opóźnienie w miesiączce o prawie tydzień...czułam się świetnie i nagle ze 3 dni temu nasiliły się objawy nerwicy.powiem tak,mi pomaga mała lampka wina wieczorem i wtedy znikają lęki.mam nadzieję,że ten stan jest przejściowy i kiedy w końcu dostanę miesiączki i po jej zakończeniu,będę nadal funkcjonować normalnie,bez niepotrzebnych i absurdalnych lęków.w ciągu dnia,jak to przed świętami,czas wypełniam sprzątaniem,pomagają mi moje 3 małe szkraby i dzień jakoś mija.najgorsze są wieczory... .a wracając do tematu,czy też macie takie opóźnienie po lekach?to normalne?dodam,że nie jestem w ciąży :)
  5. Bardzo Wam wszystkim dziękuję.Wolałabym ,abyśmy wszyscy byli zdrowi i tego Wam i sobie z całego serca życzę.Dzięki Wam już nie czuję się taka osamotniona.A co do terapii...no cóż,paradoks,bo sama jestem terapeutką zajęciową i w sumie wszystko,co teraz robię w domu, z dziećmi,czy w kuchni, traktuję jak autoterapię :) .i to trochę pomaga odciągnąć mnie od ciągłego myślenia,czy znów do stanę napadu paniki,czy może dziś spokojnie dotrwam do wieczora.być może zdecyduję się na psychoterapię,ale najpierw postanowiłam przy pomocy leków, sama powalczyć z "tym czymś" i znów być uśmiechniętą mamą. pozdrawiam Was bardzo gorąco.
  6. Witam.nie jestem człowiekiem lubiącym się żalić na swój los.niestety...jakieś 2 miesiące temu dostałam pierwszego ataku panicznego lęku.do tego stopnia,że wezwałam karetkę sama do siebie...w domu trójka małych dzieci,a ja czułam się tak,jakbym za chwilę miała umrzeć.pielęgniarka,która do mnie przyjechała poradziła, abym poszła następnego dnia do lekarza,bo mogą to być problemy z sercem: duszności,szybkie tętno,wysokie ciśnienie...lekarz zrobił badania i stwierdził,że jestem zdrowa i żebym poszła jak najszybciej do psychiatry...pomyślałam "ja???do psychiatry???". minęły 2 dni..kolejny atak i ten paniczny strach...teraz już wiem.mam nerwicę lękową.nie dawałam rady z tymi napadami lęku,więc posłuchałam swojej pani doktor.od tygodnia biorę leki. Depralin i Lamitrin.ataki lęku są mniej dokuczliwe już teraz,ale wiem,że to musi potrwać,zanim poczuję znaczną poprawę.najgorsze jest niezrozumienie ze strony najbliższych i dobre rady typu "ja nie wiem,czemu ty bierzesz te leki i wyżalasz się obcemu człowiekowi.bądź silna a dasz sobie radę."jasne..tak tylko napisałam,bo już nie daję rady sama.
×