Zastosowałem metodą małych kroczków, plus metodę stop i przekierowania pragnienia. Tak się złożyło, że dzień wcześniej skończyła mi się paczka i nie kupiłem wieczorem nowej. Wstałem pewnego dnia i powiedziałem - dziś do południa nie zapalę. Miałem faktycznie dobry dzień i nie zapaliłem do południa. Wtedy stwierdziłem, że nie zapalę aż do wieczora.
I tak dzień po dniu, mówiłem sobie, że tego dnia nie zapalę. Jak minął tydzień, powiedziałem sobie: minął tydzień, to jeszcze jeden tydzień.
Ale w między czasie zdarzało mi się, zapalić jednego. I wtedy nie robiłem z tego żadnej tragedii, po prostu jeden papieros nic nie przekreśla. Trzymałem się nie kupowania własnej paczki.
Kiedy było bardzo źle, przekierowywałem pragnienie na jakąś inną czynność, która jest pozytywna: czyli bieganie, czytanie, słuchanie muzyki, itp.
I nigdy nie mówiłem sobie, i nie mówię, że już nigdy nie zapalę. Nie mówię tego sobie, bo może kiedyś zapalę - co wiemy o przyszłości?.
Po prostu nie zapalę teraz. W tej chwili. Zrobię coś innego zamiast palenia, a co też mnie rozluźnia.