Skocz do zawartości
Nerwica.com

fionaona7

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fionaona7

  1. qwerty ja przeczytałam,co linka dałes dzieki i mi pomogło:)
  2. do bedzie dobrze chyba tak ,ale to jest niemiłe jakbym sama sobie grób kopała tymi myslami,bo przeciez to jest wykanczajace,moj mozg robi mi na zlosc jakby sie buntował,podsyla same negatywne mysli,kiedy ja chce zeby bylo pozytywnie gubi mnie chyba to,ze oczekuje,ze nagle zapomne o nerwicy i bedzie jak dawniej zanim sie pojawiła,a tak sie nie da,no i ciagle sie rozczarowuje,ze nerwica jednak przychodzi
  3. to fakt,ale jak je wytłumic?jak sie tych emocji pozbyc?
  4. tez mam nerwice lekowa,natrectw,miałam juz wszystkie lęki,ale nieraz mi nawraca i za kazdym razem walcze z tymi myslami bo sie ich boje jestem bezsilna wobec nich,a przychodza mi mysli,ze moglabym na przykład zabic człowieka i to jest chyba najgorsza mysl lekowa jakiej najbardziej sie boje i jaka mnie przesladuje,bo jestem osoba ktora nawet nie umie kogos porzadnie wyzwac,a co dopiero skrzywdzic ,ze zabic ,Tomcio nerwica napisał kiedys tak.. "Jak dla mnie to najbardziej skuteczny sposób pamiętam gdy miałem swego czasu ogromny lęk przed opętaniem i ciągle walczyłem z tym lękiem , a mimo tej walki zamiast pokonać ten lęk tylko go podsycałem . Więc któregoś dnia pomyślałem , że skoro takie metody nie działają jak racjonalizacja swoich lęków czy walka ze swoimi myślami , to po prostu dałem im płynąć , aż doszło w końcu do kulminacyjnego momentu gdy lęk urósł do takiego rozmiaru , że o mało nie dostałem zawału ale stało się coś dziwnego w tym momencie , bo nagle przestałem się bać czegokolwiek aż sam się żdzwiłiem , że lęk ustąpił całkowicie , w tej chwili nie bałem się śmierci , obłędu ani opętania i do dziś ten lęk nie wrócił , więc pozostaje przytoczyć pewien cytat " jeśli się czegoś boisz , to tego dotknij """ zawsze sie nad tym zastanawiam gdy o niej słysze. TO CO MAM ZROBIC?wyobrazac sobie najgorsze rzeczy nie zatrzymywac mysli,mimo,ze ich sie boje,jakby byly obce nie moje,bo przeciez gdyby chciała tych mysli,logiczne,ze nie miałabym tej pierdolonej nerwicy,mam bujna wyobraznie,mam zrabane troche dziecinstwo przez alkoholizm ojca..zastanawiam skad sie biora u mnie takie mysli,analizuje geneze ich powstanie,czemu mam takie mysli??moze dlatego,ze moja matka w dziecinstwie zawsze kazala mi brac wine na siebie,za wszystko w szkole i zawsze nadstawiac drugi policzek??moze przez katolicyzm,chociaz sama wiara w Boga i modlitwa naprawde musze przed Bogiem przyznac mi pomagaja,ale to w jaki sposob straszy sie piekłem (tego sie tez boje) w kosciele,w jaki sposob mowi sie,o dobru w oderwaniu od zła..itd..bo np.zło i dobro sie neiraz dopełniaja,człowiek moze byc raz dobry,raz zły,a w katolicyzzmie jestes od razu zly,grzesznik ,ale skoro jestesmy tacy ułomni to czemu Bog nas takich stworzył?wiem dal nam wolnosc,ale chyba wiedzial,ze w tej wolnosci mozemy rowniez zle wybierac,mysle,ze prawdziwy Bog jesli istnieje,a wierze w to,nie jest Bogiem ktory zarysowali wierni koscioła katolickiego,obraz BOGA W KOSCIELE wymyslili chyba jacys zawistni ludzie,ktorzy pierwsi sa,zeby kogos oceniac i wymierzac mu sprawiedliwosc...a ja boje sie,ze bede zła,dlatego chyba mam te mysli o tym,ze mogłabym kogos zabic? a najwiecej w tym wszystkim wyrzadzam krzywdy sobie samej,tymi myslami i analizami -- 06 gru 2012, 15:16 -- lęk mój wynika z obawy o brak kontroli nad soba...własnym,zycie,lęk ze zrobie cos czego nie chce i czym sie brzydzę,co mnie przeraza,dlatego ta mysl,ze mogłabym kogos skrzywdzic,sama mysl,wywołuje u mnie ogromny lęk,a obiecałam sobie,samej,ze gdybym kiedys była w sytuacji,ze nie zapanuje nad sobą kompletnie,to wtedy zrobie wszystko,zeby zabic sama siebie ja,bo nie zasługuje na zycie,skoro jestem takim złym człowiekiem,ze mam takie okropne mysli,czemu inni tak nie maja,moze nie powinnam życ w takim razie ,chciałabym miec czysty umysł pełen,dobrych mysli,wtedy nie miałabym lekow,chciałabym byc moze bardziej prymitywna,mniej sie zastanawiac i analizowac,ale byc szczesliwsza.....kiedy mam apogeum nerwicy własnie mam na koncu mysli samobojcze,najpierw mam natretne mysli,ze komus mogłabym zrobic krzywde,a na koncu,sama siebie przekonuje,ze w sumie to gdy nie przestane tak myslec,to sama siebie nastarszam,to sie po prostu zabije,bo to lęki sa niedowytrzymania nieraz
  5. ona robi krzywde innym, a ja moge zrobic sobie tym sie roznimy? w sumie nie wiadomo,kto lepszy nikogo sie nie powinno krzywdzic siebie tez nie
  6. zastanawialiscie sie czy osoba,ktora faktycznie zrobiła krzywde swojemu dziecku,miala nerwice natrectw??bo ja sie zastanawiam(jak to osoba z nerwica),ale po niej nie widac lęku..ani fobii,wrecz była pewna siebie.. tez mam nerwice lekowa,natrectw,miałam juz wszystkie lęki,ale nieraz mi nawraca i za kazdym razem walcze z tymi myslami bo sie ich boje jestem bezsilna wobec nich,a przychodza mi mysli,ze moglabym na przykład zabic człowieka i to jest chyba najgorsza mysl lekowa jakiej najbardziej sie boje i jaka mnie przesladuje,bo jestem osoba ktora nawet nie umie kogos porzadnie wyzwac,a co dopiero skrzywdzic ,ze zabic ,Tomcio nerwica napisał kiedys tak.. "Jak dla mnie to najbardziej skuteczny sposób pamiętam gdy miałem swego czasu ogromny lęk przed opętaniem i ciągle walczyłem z tym lękiem , a mimo tej walki zamiast pokonać ten lęk tylko go podsycałem . Więc któregoś dnia pomyślałem , że skoro takie metody nie działają jak racjonalizacja swoich lęków czy walka ze swoimi myślami , to po prostu dałem im płynąć , aż doszło w końcu do kulminacyjnego momentu gdy lęk urósł do takiego rozmiaru , że o mało nie dostałem zawału ale stało się coś dziwnego w tym momencie , bo nagle przestałem się bać czegokolwiek aż sam się żdzwiłiem , że lęk ustąpił całkowicie , w tej chwili nie bałem się śmierci , obłędu ani opętania i do dziś ten lęk nie wrócił , więc pozostaje przytoczyć pewien cytat " jeśli się czegoś boisz , to tego dotknij """ zawsze sie nad tym zastanawiam gdy o niej słysze. TO CO MAM ZROBIC?wyobrazac sobie najgorsze rzeczy nie zatrzymywac mysli,mimo,ze ich sie boje,jakby byly obce nie moje,bo przeciez gdyby chciała tych mysli,logiczne,ze nie miałabym tej pierdolonej nerwicy,mam bujna wyobraznie,mam zrabane troche dziecinstwo przez alkoholizm ojca..zastanawiam skad sie biora u mnie takie mysli,analizuje geneze ich powstanie,czemu mam takie mysli??moze dlatego,ze moja matka w dziecinstwie zawsze kazala mi brac wine na siebie,za wszystko w szkole i zawsze nadstawiac drugi policzek??moze przez katolicyzm,chociaz sama wiara w Boga i modlitwa naprawde musze przed Bogiem przyznac mi pomagaja,ale to w jaki sposob straszy sie piekłem (tego sie tez boje) w kosciele,w jaki sposob mowi sie,o dobru w oderwaniu od zła..itd..bo np.zło i dobro sie neiraz dopełniaja,człowiek moze byc raz dobry,raz zły,a w katolicyzzmie jestes od razu zly,grzesznik ,ale skoro jestesmy tacy ułomni to czemu Bog nas takich stworzył?wiem dal nam wolnosc,ale chyba wiedzial,ze w tej wolnosci mozemy rowniez zle wybierac,mysle,ze prawdziwy Bog jesli istnieje,a wierze w to,nie jest Bogiem ktory zarysowali wierni koscioła katolickiego,obraz BOGA W KOSCIELE wymyslili chyba jacys zawistni ludzie,ktorzy pierwsi sa,zeby kogos oceniac i wymierzac mu sprawiedliwosc...a ja boje sie,ze bede zła,dlatego chyba mam te mysli o tym,ze mogłabym kogos zabic? a najwiecej w tym wszystkim wyrzadzam krzywdy sobie samej,tymi myslami i analizami -- 06 gru 2012, 15:16 -- lęk mój wynika z obawy o brak kontroli nad soba...własnym,zycie,lęk ze zrobie cos czego nie chce i czym sie brzydzę,co mnie przeraza,dlatego ta mysl,ze mogłabym kogos skrzywdzic,sama mysl,wywołuje u mnie ogromny lęk,a obiecałam sobie,samej,ze gdybym kiedys była w sytuacji,ze nie zapanuje nad sobą kompletnie,to wtedy zrobie wszystko,zeby zabic sama siebie ja,bo nie zasługuje na zycie,skoro jestem takim złym człowiekiem,ze mam takie okropne mysli,czemu inni tak nie maja,moze nie powinnam życ w takim razie ,chciałabym miec czysty umysł pełen,dobrych mysli,wtedy nie miałabym lekow,chciałabym byc moze bardziej prymitywna,mniej sie zastanawiac i analizowac,ale byc szczesliwsza.....kiedy mam apogeum nerwicy własnie mam na koncu mysli samobojcze,najpierw mam natretne mysli,ze komus mogłabym zrobic krzywde,a na koncu,sama siebie przekonuje,ze w sumie to gdy nie przestane tak myslec,to sama siebie nastarszam,to sie po prostu zabije,bo to lęki sa niedowytrzymania nieraz
  7. jestescie bardzo wrazliwymi ludzmi,dlatego tak sie przejmujecie czyms co nawet sie nie wydarzy,czyms co jest tylko wyobrazeniem,przejmujecie sie nawet myslami i wyobrazeniami,do tego stopnia jestescie wrazliwi,zwykli ludzie mniej sa wrazliwi i nie przejmuja sie takimi myslami
  8. czasem soboe tak mysle,ze te nasze strachy na lachy,wynikaja po prostu z ogromnego lęku przed \smiercia ,nie umiemy smierci zaakceptowac i tak reagujemy nerwicowo,roznymi wyobrazeniami i myslami,to wynika oczywiscie z wychowania itd..doswiadczen -- 03 gru 2012, 11:20 -- nie jestes wariatka,chociaz ludzie ,ktorzy nigdy nie mieli stycznosci z psychologia,maja zerowa wiedze o zachowaniu sie ludzi,moga cie tak ocenic,ale wariatka nie jestes Jestes cholernie wrazliwa kobieta,przewrazliwiona wrecz na punkcie swoich dzieci,ja tez tak mam i wiesz,co zawsze sobie ,sama siebie strasze,ze w zyciu bym im krzywdy nie zrobiła,predzej sobie,zawsze mowie,ze jak nie przestane tak myslec negatywnie o moich skarbach to sama sobie na złosc zrobie i sama sie zabije,bo one sa cudowne,a ja skoro mam takie mysli nie jestem cudowna
×