Skocz do zawartości
Nerwica.com

maskota

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maskota

  1. Witam, czy w Poznaniu funkcjonują jakieś grupy wsparcia dla osób z CHAD i ich bliskich? Nigdzie nie znajduję takich informacji. Będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź. Pozdrawiam :)
  2. ja właśnie jestem w trakcie odstawki Depakine, w 1,5 tygodnia schodzę z 800 mg na zero i chciałam zapytać czy u kogoś występowały jakieś objawy związane z odstawieniem? 1,5 tygodnia temu odstawiłam też parogen. aktualnie nasiliły się lęki, bez xanaxu wieczorem by mi chyba odbiło, mrowią mi ręce, gniecie mnie w klatce, totalny brak koncentracji, jak siedzę sama w domu to już w ogóle masakra... a tak na marginesie: skutki uboczne jakie wystąpiły u mnie - przytyłam (choć myślę że to też po części zasługa parogenu, który mi przemianę materii totalnie rozregulował), zaczęły wypadać mi włosy, a ponadto istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten lek zepsuł mi znacząco wyniki morfologii, generalnie mam nadzieję, że nie będę już musiała tego stosować pozdrawiam
  3. no i wszystko jasne, odstawka parogenu nastąpiła ostatecznie dzisiaj, półmaraton przebiegłam jeszcze na 5mg i dało radę :) niestety pani doktor stwierdziła iż ponieważ objawy somatyczne i nieprawidłowe wyniki są dość niepokojące, zwłaszcza że ciągną się od kilku miesięcy, nie zaleci mi żadnych nowych leków, pozostaję przy Trittico (chociaż w ulotce jest info że jak się pojawia niedokrwistość to jest wskazane żeby odstawić; choć w sumie wszystko odstawić na raz to by było trochę hardcorowo), Depakine w odstawkę, na przetrzymanie Xanax 0,5 i mocna sugestia aby wybrać się do lekarza rodzinnego po skierowanie na hospitalizację, zeby w końcu mnie prześwietlili od góry do dołu a nie odbijali jak piłeczkę pingpongową no i dopiero wtedy będziemy dobierać odpowiednie leki, zobaczymy
  4. jak to mówi moja Pani doktor, najmniejsza skuteczna dawka i tyle, po co zwiększać, jak ta pomaga
  5. witam, powracam po kilku miesiącach bardziej burzliwych lub mniej... w styczniu po rozstaniu z Citabaxem (silne stany lękowe) dostałam Parogen, dodaję że wcześniej otrzymałam też Trittico do brania na sen, co generalnie sprawdzało się OK w tym zestawieniu, do czasu...po dwóch miesiącach brania zestawu Parogen 20mg i Trittico (doszłam na końcówce do 100mg), okazało się, że w sumie gdyby nie stany lękowe, wróciłabym w podskokach do Citabaxu Parogen rozregulował mi totalnie pracę przewodu pokarmowego (naprzemienne biegunki i zaparcia, momentami tak silne uczucie głodu-odżywiam się dobrze, bo biegam i wiem, że muszę na to uważać), ponadto powiedziałabym, że "spłaszczył" mi nastrój, ale poprawy jakiejś wielkiej nie wprowadził po ostatniej wizycie u lekarza 2 tyg temu pani doktor, nie chcąc po raz kolejny eksperymentować z nowymi środkami, kazała odstawić Parogen, na zerze jestem już od wtorku i zwiększyć Trittico do 150mg (nie zrobię tego nigdy więcej, a zrobiłam raz, na tej dawce mogłabym spać z powodzeniem dwie doby non stop) od wtorku czuję się jak przy rozpoczęciu brania antydepresantów, jakieś skołowacenie, senność, brak koncentracji, splątanie, dezorientacja, ryczałam dzisiaj cały dzień, bo w takim stanie nie będę mogła pobiec w niedzielę w półmaratonie, stąd pytanie jakie mieliście doświadczenia z tym specyfikiem (mam na myśli odstawienie)? i jeszcze jedno, czy ten lek mógł wpływać na organizm pobudzająco do tego stopnia, że nie odczuwałam zmęczenia w trakcie i po treningach? w tym tygodniu robiłam morfologię i po pięciu miesiącach od ostatnich prawidłowych mam wyniki wskazujące, pośród innych infekcji i poważnych chorób, również na ostre przetrenowanie, a mnie się zawsze wydawało, że trenuję w zgodzie z własnym organizmem wdzięczna będę za jakiekolwiek komentarze i sugestie, bo aktualnie czuję się tak wyczerpana, że praktycznie cały dzień spędzam w łóżku pozdrawiam
  6. też zaczynam dochodzić do takiego wniosku...przez jakieś 3 miesiące była faktycznie poprawa na lepsze, teraz nagle zaczęły się pojawiać straszne doły i stany lękowe, jakich nie miałam nawet zanim zaczęłam brać leki...dostałam też dodatkowo trittico na noc, ale poza tym, że lepiej śpię i chodzę bardziej otumaniona w ciągu dnia, niewiele to poprawiło... coś czuję, że w najbliższym czasie trzeba będzie dokonać znaczących modyfikacji...
  7. muszę powiedzieć, że stopniowo po dwóch miesiącach doszłam z 5mg do 20mg i poza sennością wszechobecną nie miałam żadnych skutków ubocznych (poza tymi które występowały przez pierwsze ok. 3 tygodnie) niestety nagle (myślałam, że ma to związek z tym, że zaczęłam po przerwie znowu stosować antykoncepcję hormonalną, ale moja pani doktor twierdzi, że w takim stopniu to nie powinno zaburzać funkcjonowania tych leków) wszelkiego rodzaju dolegliwości sprzed kuracji, tj. rozdrażnienie, gwałtowne zmiany nastroju, wręcz wewnętrzna agresja wzbudziły mój niepokój, ponadto wieczorami pojawiły się trudne do określenia lęki, co u mnie nigdy nie występowało poza tym senność w ciągu dnia nie idzie wcale w parze z sennością w nocy, bo niestety w nocy cały czas się wybudzam często i później mam problemy z zasypianiem psychiatra stwierdziła że mam zwiększyć dawkę Citabaxu do 30 (?!), co generalnie sprawiło, że zapobieganie zaśnięciu na siedząco w pracy to niemal fizyczny wysiłek, więc chyba nie był to dobry pomysł ponadto poradziła odpuścić sobie Estazolam, i zacząć brać na noc Trittico jako usypiacz, ale nie wiem, czy przypadkiem nie zamienić Depakiny wieczornej z porannym Citabaxem, może wtedy bym nie chodziła taka zmulona, bo to chyba raczej nie walproin wpływa na zmulenie u mnie...
  8. byłeś z tym u neurologa? takie motywy w polu widzenia to u mnie są związane z migreniami (tzw. aura, i co najlepsze nie zawsze następuje po tym ból głowy, który zazwyczaj najbardziej z migreną się kojarzy). z migreną też mogą być związane różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. no i oczywiście polecam do tego wizytę u psychiatry, jeśli wyjdzie na to, że nie ma ewidentnych dolegliwości somatycznych.
  9. minęło już 1,5 miesiąca od kiedy zaczęłam brać Citabax, startowałam z 5mg, po 3 tygodniach wskoczyłam na 10mg, a po dwóch kolejnych na 15mg w sumie czuję się lepiej o tyle, że moje dolegliwości somatyczne typu drętwienie szyi, mrowienie w dłoniach itp. ustąpiły całkowicie, jeśli chodzi o nastrój, na pewno nie jestem już taka rozdrażniona, chociaż chyba daleko mi jeszcze do stanu, który chciałabym osiągnąć, niestety najgorsze z tego wszystkiego jest to, że im bardziej zwiększałam dawkę, tym bardziej senna byłam przez cały dzień, obecnie dochodzi do tego, że po normalnych ośmiu godzinach snu, potrafię zasnąć w autobusie do i z pracy (a wcale nie jest to duża odległość), co nigdy wcześniej mi się nie zdarzało, nawet jak byłam na maxa niewyspana
  10. może bierzesz za dużą/za małą dawkę? ja za pierwszym razem jak wzięłam 25mg to w ogóle nie czułam się senna, ale właśnie pobudzona. przeleżałam tak ponad godzinę i dopiero jak dołożyłam kolejne 25 mg, to usnęłam, ale za to rano byłam zmulona totalnie i miałam straszne spadki ciśnienia (jak stałam non stop robiło mi się słabo). oczywiście do tego doszły też drgawki i skurcze - więc różowo nie było. po kilku dniach się przyzwyczaiłam i teraz biorę tylko 25 mg jak idę do pracy na drugi dzień, jak mam wolne to staram się spać bez K, bo mam też problemy z serduchem (wada serca) i kardiolog odradził mi ciągłe branie tego specyfiku. proponuję poobserwować kilka dni i dopiero wtedy uderzyć do lekarza, organizm też musi się oswoić z nową substancją.
  11. polecam, mi to pomaga, ale zawsze muszę odczekać 2-3 h od momentu wzięcia leku, bo od razu po wzięciu spada mi wydolność, potem jest normalnie
  12. ja biorę magnez z B6 i w niczym to nie przeszkadza (podobno jest też dobry jak się bierze Depakine). może powinieneś pozostać na niższej dawce dopóki się nie ustabilizujesz/przyzwyczaisz. ja dostałam po Citabaxie takiego kopa po 10 mg, że prawie biegałam po ścianach, więc na razie mam zmniejszoną do 5 mg. może za tydzień podskoczę na 10 mg. ustąpienie skutków ubocznych dopiero zaczynam obserwować przy 12 dniu od rozpoczęcia i to nie wszystkie znikają, więc proponuję uzbroić się w cierpliwość. problemy z zasypianiem mam nadal, ale ja na to dostałam Ketilept 25 mg i śpię po tym jak dziecko. niestety każdy organizm jest inny i lekarz czasami potrzebuje czasu i dłuższej współpracy z pacjentem, aby dobrać odpowiedni typ i dawkę leku. w sprawie laktozy się nie wypowiem, bo mam średnią wiedzę w tym temacie. życzę wytrwałości :)
  13. dzisiaj siódmy dzień i całe szczęście już nie jestem taka nakręcona, za to po paru godzinach od przyjęcia łapię taką zawiechę (przytłaczającą senność), że w pracy trudno mi głowę w pionie utrzymać...całe szczęście trwa to tylko ok. 2 h i później już czuję się normalnie... zaczynam też odczuwać pierwsze pozytywne efekty koktajlu który biorę, trudniej mi podnieść ciśnienie i jakoś tak bardziej pozytywnie reaguję na różne rzeczy (oczywiście zmiana nie jest jakaś mega wielka, ale już odczuwalna) niemniej jednak przez jeszcze parę dni zamierzam pozostać przy tej minimalnej dawce Citabaxu
  14. dzisiaj 4ty dzień... wczoraj konsultowałam się z psychiatrą i podobno to nie jest często spotykane, że Citabax tak nakręca człowieka kazała zmienić leki nasenne (od soboty do wczoraj spałam może z 6 godzin, Zolpidem nie pomógł), przepisała Ketilept (mam zacząć od 50mg), w końcu trochę pospałam, ale przymulona jestem do tej pory i mi słabo (chyba mam spadki ciśnienia od tego) Citabaxu mam na razie brać 5mg, skoro tak gwałtownie reaguję (zaproponowała żebym w ogóle odstawiła, ale ją przekonałam, chcę pobrać przez pierwsze tygodnie, żeby się przekonać, czy rzeczywiście lek bardziej szkodzi niż pomaga...czy na odwrót
  15. dostałam wczoraj Ketilept 100mg na spanie, bo zaczęłam brać Citabax i chodzę jak nakręcona po nim wzięłam najpierw 25mg, serducho myślałam że mi z klaty wyskoczy (nie wiem, na ile sama się nakręciłam, a na ile to zasługa leku), i raczej za bardzo śpiąca nie byłam, ale jak wzięłam kolejne 25mg to w końcu zasnęłam i pierwszy raz od kilku dni spałam w ciągu 6-7h teraz jednak czuję się lekko zmulona i chyba mam dość niskie ciśnienie, zwłaszcza jak stoję albo wstaję to mi spada gwałtownie, w autobusie dzisiaj prawie odpadłam
  16. Zolpidem zdarzało mi się brać po kilka tygodni z 2-3 miesięcznymi przerwami. Z reguły na początku tego cyklu wystarczało pół tabletki, teraz - więcej nerwów itd. - muszę brać jedną. Faktem jest, że po wzięciu trzeba praktycznie od razu przyłożyć głowę do poduchy, chyba że ktoś szuka też innych wrażeń (ja jak się nie położę, czuję się jak po kilku piwach, zawroty głowy, dobry humor, czasami jestem gadatliwa, a na drugi dzień nie pamiętam, co mówiłam). W moim przypadku lepsze działanie tego leku polega na tym, że z zegarkiem w ręku budzę się dokładnie po 7 godzinach od zaśnięcia i nie jestem zmulona, czuję się wyspana. Jak kiedyś brałam Diazepam 1/2 tabletki to na drugi dzień jeszcze przez kilka godzin po przebudzeniu czułam się, jakbym spała. I na pewno szybciej odczułam przyzwyczajenie. Przy odstawianiu zolpidemu po 3-4 tygodniach posiłkowałam się czasami ziołowymi lekami, ale z reguły nie było to w ogóle konieczne, a co najważniejsze na 2-3 miesiące bezsenność znikała. Dzisiaj biorę pierwszy raz w zestawie z Citabaxem i Depakine (na mnie żaden z tych leków nie działa usypiająco, przynajmniej na razie). Zobaczymy czy jutro obudzę się przytomna :)
  17. Witam wszystkich forumowiczów w czwartek zostały mi przepisane leki Citabax 20 oraz Depakine Chrono 300 (zaburzenia adaptacyjne lub łagodna postać ChAD). To pierwsze leki psychiatryczne jakie przyszło mi stosować (poza Zolpidemem na spanie). Citabax miałam brać 10mg przez tydzień (lub dłużej w zależności jak się będę z nim czuła, później zwiększyć dawkę do 20mg). Depakinę mam brać 5 dni 300mg, później 600 mg. Piszę w sumie, żeby się trochę odstresować, bo jestem osobą, na którą zmulająco potrafi działać nawet pseudoefedryna na katar i leki (wczoraj zaczęłam) mają na mnie dosyć kiepski wpływ (wiem, że to musi potrwać, zanim organizm zaakceptuje nowe substancje, ale jak na razie skutki uboczne sprawiają, że walczę, aby nie przerwać tej kuracji w pierwszych dniach). Po wzięciu Citabaxu wczoraj czułam się maksymalnie pobudzona, w końcu się potrafiłam normalnie roześmiać (to akurat fajnie), ale chodziłam przez ładnych parę godzin jak nakręcona, miałam przyspieszone bicie serca, bóle żołądka, strasznie mnie suszyło i często latałam do WC. Miałam też dwa momenty lekkich napadów lęku. Jak szłam spać, zgodnie z zaleceniem psychiatry, wzięłam Depakine, która miała mnie uśpić. Niestety tak się nie stało, przysnęło mi się (nie wiem jakim cudem po godzinie przewracania się z boku na bok) na dwie godziny, a następnie obudziły mnie skurcze łydek (czułam się, jakby ktoś miejscowo porażał mi łydki, czasem też ręce i policzki prądem). Aby nie czuć skurczów, musiałam cały czas trząść nogami (taki efekt był już w ciągu dnia, ale nie tak nasilony). Później już chyba z tego zmęczenia po kolejnych 3 godzinach czuwania udało mi się zdrzemnąć na godzinę. Dzisiaj wzięłam zamiast 10mg, 5mg i zamierzam na razie przez parę dni trzymać się tej mniejszej dawki. Obecnie jestem po w sumie 4 godzinach snu (na godzinę w południe udało mi się znowu zasnąć), czuję się jakbym była nie z tego świata, organizm jest niby fizycznie zmęczony, a psychicznie pobudzony i otumaniony. Siedzę i cały czas trzęsę nogami, bo odczuwam jakąś chorą potrzebę ruchu. Czy ktoś brał te leki w takim zestawie i jaki był efekt tego? Tak na marginesie, dostałam na spanie Nasen (Zolpidem) i zamierzam z niego dzisiaj skorzystać. Mam nadzieję, że da radę.
×