Deprywacja snu to jest metoda o udowodnionym działaniu przeciwdepresyjnym i korzystnym na objawy negatywne. Można pooczytać o tym np. w "biologicznych podstawwach psychologii" Kalata.
Czytałem. Piszą tam również, że efekt przeciwdepresyjny możliwy jest również po zmianie cyklu sen-czuwanie na taki, że kładzie się spać o 5 popołudniu i wstaje o północy. Przy takim podejściu trwa on jeden tydzień. Odnosząc się do tego to nie wiem bo jeszcze nie próbowałem. Tak czy owak samoistnie nie uda mi się zasnąć o 5 po południu chyba, że lekarz przepisałby mi zolpidem - po nim szybko zasypiam.
Druga sprawa jest taka, że w tej publikacji naukowej autorzy sami przyznają, że nie jest znane za bardzo w jaki sposób deprywacja snu działa na poprawę samopoczucia dodając, że jest potrzebne wiele szczegółowych badań na ten temat.
W pewnej innej publikacji wspominają, że deprywacja snu działa podobnie jak leki przecidepresyjne. Nie zgodzę się z tym gdyż brałem seronil (nawet 60mg), wenlafaksyne (także duże dawki), moklobemid, paroksetyne i nie zaobserwowałem by efekt był taki jak przy deprywacji snu. Gdy nie śpie czuje się o wiele lepiej jak po lekach.