Skocz do zawartości
Nerwica.com

mains

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mains

  1. Ezekiel, Co u ciebie słychac ? dawno nie pisałes :) jakieś zmiany w życiu ? czy może brak czasu ? :)
  2. owocowymuss, Witaj, myślę że jest to nerwica w 100 % ja takie objawy mam od 2,5 roku ,ale zauważyłam coś co mnie zaintrygowało w twoich postach. Twój chłopak jeśli Cię kocha i jest na tyle dojrzały musi zrozumiec i zaakceptowac co do cna twój problem, dziwne jest że obraża się gdy mu nie powiesz "kocham" badz że bez tego nie wytrzyma to powiem szczerze nie jest fair i troche niedojrzałe bo to nie o to chodzi by co 5 min mówic"kocham" ale myśle że przede wszystkim chodzi o czyny, gesty i sama obecnosc. Nie chce tu twojego lubego obrażac broń Boże ani oceniac ale tak to widze, powinien dac Ci otuchy ze swojej strony mimo że też nie jest mu z tym łatwo i poczekac aż troche ten stan nasilenia minie niby chce Ci pomóc a jednoczesnie chce wymusic na Tobie cos na co nie masz sił na dany czas, oboje musicie mys silni i mocni w tym wszystkim. Trzymam za nas wszystkich mocno kciuki!! :*
  3. agucha, ale ci dobrzeeee ! :) jest czasem tak że jest ok ale nie na długo a najgorsze jest ten moment , gdy trzeba odpowiedziec "ja ciebie też " bądź "kocham: a w sobie ta pustka i nie pewnośc i myśli że po co go oklamuje
  4. A co jeśli trwamy przy tej osobie bo jest dobrym człowiekiem dosłownie, może to jest lęk przed nieznanym co będzie jeśli takiej osoby sie nie znajdzie..Jakby nie patrząc nie każdy by wytrzymał z taką osobą jak JA , narzeka, nic mi nie pasuje, wytykam wszystko wszelkie wady - wiem jedno gdyby to trafiło na innego faceta już dawno by mi powiedział " to jak Ci nie pasuje to sobie zmien" badz poprostu by odszedł a on ciągle przy mnie trwa, wiem że to jest pewnie też jakiś tam przykład pałającej do mnie jego miłosci.. Ale czasem myśle że to też jest to, że wiem że drugiej takiej osoby nie znajde, ale co z tego jak wszystko inne mnie irytuje na każdym kroku , przecież osoba kochająca osobe akceptuje wszystko co jest z nią związane ..
  5. Ezekiel, wiem że nikt za mnie tego nie zrobi , i oczywiście też wiem że przyjaź jest ważna w związku ale nie aż taka że to wygląda jakbyśmy byli tylko przyjaciółmi i nic poza tym W dodatku ja jestem cała negatywnie nastawiona.. To mi się nie podoba, to nie tamto nie nawet zaczęłam się wstydzic wychodzić razem na spacery itp. Bo twierdzę że wyglądamy idiotyczne i każdy na nas patrzy..co jest dziwne... Ehh chciałabym już dowieść prawdy.. -- 19 kwi 2013, 14:17 -- Ezekiel, wiem że nikt za mnie tego nie zrobi , i oczywiście też wiem że przyjaź jest ważna w związku ale nie aż taka że to wygląda jakbyśmy byli tylko przyjaciółmi i nic poza tym W dodatku ja jestem cała negatywnie nastawiona.. To mi się nie podoba, to nie tamto nie nawet zaczęłam się wstydzic wychodzić razem na spacery itp. Bo twierdzę że wyglądamy idiotyczne i każdy na nas patrzy..co jest dziwne... Ehh chciałabym już dowieść prawdy.. -- 20 kwi 2013, 22:30 -- Czuje że jest coraz gorzej i sama coraz gorzej sie czuje.. Sama nie wiem czego chce, dzis rozmawiałam z koleżanką o jej oświadczynach i była taka zadowolona i wesołe że to TEN jedyny i wogole że z EX nie była pewna a teraz jest.. A ja ? ja to jak by mi sie moj luby oświadczył o bym uciekła chyba gdzie pieprz rośnie, na samą myśl ślubu mam ciarki na ciele i nawet myslec o tym nie chce... i tak stwierdzam że jesli tak reaguje to coś jest faktycznie nie tak bo inne dziewczyny się doczekac nie mogą tego momentu a ja ? ..milion pytan na które nie umiem sobie odpowiedziec Takie rozmowy i takie tematy odrazu wywłują u mnie lęk i przerażenie bo przecież jak mogłabym wyjśc za kogoś, kogo nie jestem pewna czy tak naprawde kocham.. Nie ma tego czegoś, tej iskierki która dała by mi nadzieje i pewnosci, tylko przerażenie co będzie dalej, czy dam rade to udzwignąc
  6. Viii, chyba nie czytasz wszystkich postów od początku On wie absolutnie o wszystkim i wrecz pomaga mi w tych dla mnie trudnych chwilach i on jest przekonany że mi to przejdzie nawet jakby to miało byc za 2,5,10 lat to będzie ok, bo bywają takie chwile że jest tak cudownie że aż sama w to nie wierze, no ale to jest własnie to jesteśmy PRZYJACIÓŁMI wolałabym żebyśmy byli partnerami związku.. Tak właśnie a jak tu miec związek bez jakiego kolwiek pożądania ? ..
  7. Viii, Sugerujesz że rozstanie to najlepsze rozwiązanie ? Jakie są te powody sama nie wiem do konca myśle że w dużej mierze jest to ogromne przywiązanie plus to że jest mi z nim dobrze :) - jest kochany - takiego człowieka jak ON już napewno nie znajde :) - brakowałoby mi jego i wspólnych dni,spotkań - ciężko było by bez niego - jest moim najlepszym przyjacielem - i wieeeeeeeeele innych powodów :) Tak więc ?
  8. Witam was :) widzę że nastała cisza a to raczej dobrze świadczy natomiast u mnie gdy był chwilowy spokój znów wraca nieszczęsny nawrót.. Wszystko było w miare ok, gdyż ja zauważam że zaczynamy się od siebie oddalac byc może przez to iż nasz zwiazek wogole wyglada jak przyjacielski prawie brak seksu, oczywiscie z mojego powodu bo nie mam na to żadnej ochoty natomiast zauważyłam że pociągają mnie inni faceci gdyż nie wiem jak by było z nimi w danej relacji. I oczywiscie w mojej głowie jest tysiąc myśli i pytan czy też czuje mus zerwania bo to na bank nie jest TO czego szukam, że nie pasujemy do siebie, że to wszystko sie wypala albo już dawno wypaliło czuje jakiś nie dosyt od jakiegoś czasu i smuci mnie to nie samowicie, i tu pojawia się mysl że nawet gdyby doszło do rozstania to nawet by mnie to nie ruszyło a wręcz przeciwnie. To jest takie dziwne a najgorszy jest ten pociąg którego w stosunku do niego nie czuje wogóle tak samo jak i jakiej kolwiek zazdrosci mniejszej czy większej bo żadnej,to jest okropne bo nie powinno tak byc Kiedyś rozmawiając ze znajomymi weszliśmy na temat mojego związku i jego długosci trwania i każdy z nich mówił mi że nie ma szans aby to przetrwało bo za wczesnie zaczelismy a ja mam dopiero nie całe 20 lat a już mam staż 5 lat związku a gdzie tam reszta czasu i życia, że każdu taki związek predzej czy póżniej sie konczy bo nie mam żadnych doświadczeń w związkowych nie mam żadnego porównania.. podłamali mnie tym jeszcze bardziej dlatego że jak nie jestem pewna swych uczuc i nie mogłam im zaprzeczyc czy też bronic swojego zdania Jest mi mega ciężko bo znów zaczynam panikowac i reagowac płaczem, nie umiem sie wyluzowac i dac czas żeby robił swoje, boje się mega że któregos dnia juz nie wytrzymam i postawie wszystko na jedna karte, żeby sie działo co chce (bo i tak go nie pokocham tak jak kiedys)bo podobno nie da sie kogos kochac "na zawołanie" i może myle toksyczne przywiązanie z miłoscią .. ehh już sama się gubie w tym wszystkim..
  9. Ezekiel, Witaj :) co słychac u ciebie ? jak stosunki z twoją dziewczyną ? :) nie żałuje że odeszła .. przepraszam oczywiscie że pytam, ale jestem ciekawa z tego względu bo ma tę samą chorobe co ja. Ale oczywiscie jak nie chcesz to nie musisz mi odpowiadac na te pytania :) \\ Pozdrawiam was wszystkich gorąco i w związku ze zbliżającymi się świetami życzę wszystkiego najlepszego, spokoju, pogody ducha, duuuużo miłosci ! :)
  10. zalamka87, cieszę się że Ci się udało :) a to jesteś z tym samym partnerem cały czas ? Bo z twojego postu sądzę że nie :) albo go nie zrozumiałam :)) Cieszę się że trafiałas na ddobrego fachowca bo ja byłam już u 4 i żaden mi nie przypadł w dodatku namawiali mniee do skończenia związku bądź przerwy co kolwiek to dla nich znaczy :)
  11. Ezekiel, Chcę ją dac,chcę to zrobic ale cos mnie tak wewnętrznie powstrzymuje a to jest takie dziwne uczucie jak chcę dac to ciepło to odrazu w głowie mam "daj sobie spokój, przeciez Ty i tak go NIE kochasz" " nie rób jesli nie chcesz" i to mi tak miesza w głowie że szok.. Od tego czasu odkąd to wszystko się zaczeło to przytulic się do niego to dla mnie zwycięstwo.. Rozumiem waszą taktykę którą mi sugerujecie ale to jest takie ciężkie, tak bardzo bym chciała żeby było jak dawniej, była pewna swojego nie miałam z tym żadnego problemu i byłam szczęśliwa a teraz ? ... Jestem w stanie powiedziec że nie jestem. A najgorsze jest to że obwiniam za to jego a nie siebie,a to we mnie tkwi najwiekszy problem ..
  12. Ezekiel, Chcę ją dac,chcę to zrobic ale cos mnie tak wewnętrznie powstrzymuje a to jest takie dziwne uczucie jak chcę dac to ciepło to odrazu w głowie mam "daj sobie spokój, przeciez Ty i tak go NIE kochasz" " nie rób jesli nie chcesz" i to mi tak miesza w głowie że szok.. Od tego czasu odkąd to wszystko się zaczeło to przytulic się do niego to dla mnie zwycięstwo.. Rozumiem waszą taktykę którą mi sugerujecie ale to jest takie ciężkie, tak bardzo bym chciała żeby było jak dawniej, była pewna swojego nie miałam z tym żadnego problemu i byłam szczęśliwa a teraz ? ... Jestem w stanie powiedziec że nie jestem. A najgorsze jest to że obwiniam za to jego a nie siebie,a to we mnie tkwi najwiekszy problem ..
  13. Ezekiel, A nie sądzisz że to jest trochę takie jakbym robiła coś w wbrew sobie?:(ja niestety tak to odbieram jakbym robiła cos na siłę ..oklamywala sama ssiebie nie którzy nawet mówią że nie da się kogoś pokochać na sile bo albo się kocha albo nie i tyle Ale właśnie tak jak piszesz to jest strasznie egoistyczne a ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego i niczym tym nie robię tylko brnę w ten egoizm coraz bardziej..
  14. Ezekiel, A nie sądzisz że to jest trochę takie jakbym robiła coś w wbrew sobie?:(ja niestety tak to odbieram jakbym robiła cos na siłę ..oklamywala sama ssiebie nie którzy nawet mówią że nie da się kogoś pokochać na sile bo albo się kocha albo nie i tyle Ale właśnie tak jak piszesz to jest strasznie egoistyczne a ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego i niczym tym nie robię tylko brnę w ten egoizm coraz bardziej..
  15. Witam wszystkich :) piszę by troche odświeżyc forum, ja jestem na etapie "spokoju" nerwicy, jest w miare dobrze ale do czasu gdy nie oglądnęłam filmu historycznego !(Tym razem ukazały się myśli natrętne o wojnie(?!) ) I wyjaśniam o co chodzi.. Strasznie ciekawi mnie historia i między innymi najbardziej ta II, więc też oglądam filmy powstałe na ten temat, ale nie często ponieważ potem jestem ooogromnie przerażona i wystraszona tak było i teraz ALE zaczeły się mysli "a co będzie jak niebawem wybuchnie ta III?!" "przeciez ona jest nie unikniona, a na świecie jest coraz gorzej" "a ja jej nie przeżyje".. i tego typu mysli, więc jak tak się nakrece płacze jak opętana i czekam na koniec ?! i tak w non stop. Matko to jest paranormalne przecież.. i nawet jak to pisze ŚMIESZNE.. -- 28 lut 2013, 17:59 -- Ale pomijając tamten wyżej post to już nie ważne .. Teraz znów oddzywa się to co zawsze, ale jakoś nie reaguje płaczem tylko taką że tak powiem "olewką" Dziś na spacerze byliśmy i tak jak szliśmy i była cisza jakoś idiotycznie uświadomiłam sobie że JA się jego wstydze (?!) bo jest taki czy siaki bo był nie ogarnięty po pracy i wogóle ,widze innego chłopaka i w głowie "jego nie znam a wolałabym z nim isc za ręke" i takie mysli non stop.. a najgorsze jest to że On to zauważył a ja nie wiedziałam co powiedziec.. To jest takie dziwne przeciez z jednej strony chce byc z nim a z drugiej ciągłe mysli i idealizowanie mojego K.. czuje sie jak jakiś pustak który zwraca uwage TYLKO na wygląd..ehh
  16. Witam wszystkich :) piszę by troche odświeżyc forum, ja jestem na etapie "spokoju" nerwicy, jest w miare dobrze ale do czasu gdy nie oglądnęłam filmu historycznego !(Tym razem ukazały się myśli natrętne o wojnie(?!) ) I wyjaśniam o co chodzi.. Strasznie ciekawi mnie historia i między innymi najbardziej ta II, więc też oglądam filmy powstałe na ten temat, ale nie często ponieważ potem jestem ooogromnie przerażona i wystraszona tak było i teraz ALE zaczeły się mysli "a co będzie jak niebawem wybuchnie ta III?!" "przeciez ona jest nie unikniona, a na świecie jest coraz gorzej" "a ja jej nie przeżyje".. i tego typu mysli, więc jak tak się nakrece płacze jak opętana i czekam na koniec ?! i tak w non stop. Matko to jest paranormalne przecież.. i nawet jak to pisze ŚMIESZNE.. -- 28 lut 2013, 17:59 -- Ale pomijając tamten wyżej post to już nie ważne .. Teraz znów oddzywa się to co zawsze, ale jakoś nie reaguje płaczem tylko taką że tak powiem "olewką" Dziś na spacerze byliśmy i tak jak szliśmy i była cisza jakoś idiotycznie uświadomiłam sobie że JA się jego wstydze (?!) bo jest taki czy siaki bo był nie ogarnięty po pracy i wogóle ,widze innego chłopaka i w głowie "jego nie znam a wolałabym z nim isc za ręke" i takie mysli non stop.. a najgorsze jest to że On to zauważył a ja nie wiedziałam co powiedziec.. To jest takie dziwne przeciez z jednej strony chce byc z nim a z drugiej ciągłe mysli i idealizowanie mojego K.. czuje sie jak jakiś pustak który zwraca uwage TYLKO na wygląd..ehh
  17. karola21101987, Cieszę się straaasznie że Tobie się udało wyjść z tego dołka ! To naprawde jest wielki krok do przodu w twoim życiu :) aż zadziwia mnie Twoja determinacja i która jest mega pozytywna :) Też kiedyś chciałabym tu, na forum napisac że jest już okey ale napewno szybko to nie nastąpi, jednego dnia jest dobrze a potem znów się zaczyna jakoś staram sobie radzic ale napewno nie tak jak TY Wiecie że będąc między ludzmi,znajomymi doszukuje rzeczy których nie ma mój facet(wygląd i charakter) i w głowie" to nie twój typ, ten był by ideałem" ciągle coś mi nie pasuje tak jakbym ja była chodzącym ideałem a wiem że nim nie jestem i nie będę, może poprostu nie potrafie zaakceptować go takim jakim jest( A wiem że nie jest jakiś zły), i multum innych rzeczy.. ehh no widzicie u mnie szybko to nie przeminie :) Tak więc karola21101987, trzymam za Ciebie kciuki i życzę wszystkiego dobrego
  18. karola21101987, Cieszę się straaasznie że Tobie się udało wyjść z tego dołka ! To naprawde jest wielki krok do przodu w twoim życiu :) aż zadziwia mnie Twoja determinacja i która jest mega pozytywna :) Też kiedyś chciałabym tu, na forum napisac że jest już okey ale napewno szybko to nie nastąpi, jednego dnia jest dobrze a potem znów się zaczyna jakoś staram sobie radzic ale napewno nie tak jak TY Wiecie że będąc między ludzmi,znajomymi doszukuje rzeczy których nie ma mój facet(wygląd i charakter) i w głowie" to nie twój typ, ten był by ideałem" ciągle coś mi nie pasuje tak jakbym ja była chodzącym ideałem a wiem że nim nie jestem i nie będę, może poprostu nie potrafie zaakceptować go takim jakim jest( A wiem że nie jest jakiś zły), i multum innych rzeczy.. ehh no widzicie u mnie szybko to nie przeminie :) Tak więc karola21101987, trzymam za Ciebie kciuki i życzę wszystkiego dobrego
  19. Ezekiel, piękny artykuł poleciłes,chyba przeczytałam go z 5 razy, jest taki pozytywny i prawdziwy :) Daje mi wiele otuchy, ale wiesz co.. Jak tak myśle o przyszłosci z NIM to odrazu mam w głowie "NIE", jakos nie wyobrazam sobie ślubu i tego wszystkiego, to tak jakbym miała robic coś w brew swojej woli a potem gorzko żałowała bo to przeciez to nie on jest tym JEDYNYM ze nie czuje tego.. To jest beznadziejne Wszystko w negatywnych barwach widze -- 03 lut 2013, 23:36 -- Jeszcze dodam że mam okropne sny co noc, związane z moim związkiem.. Ciągle że od niego odchodze, bo jest taki śiaki i ide do innego bo jest 100 razy ładniejszy i takie bzdety poprostu.. Ale to pewnie zasługa tego ze ciągle o tym myśle i zasypiam z tą myślą to jest dołujące jeszcze bardziej
  20. Ezekiel, masz racje, dzięki za opisanie mojego problemu ale strasznie trudno jest się przeciwstawic tej chorobie, tym bardziej ze trwa to juz jakis czas to przyzwyczaiłam sie do niej mimo że tego nie chce :) Ale co jeszcze jest w tym wszystkim nie fajne to,to jak przyjdzie odpowiedziec "kocham Cie" (a w głowie mysli"i po co okłamujesz tego chłopaka") czasem to mówie "chyba kocham Cie" .. Nie da sie przekazac uczuc komus jesli się czuje wyssana z jakich kolwiek uczuc a napewno z tym pozytywnych, całymi dniami chodze nabuzowana i zła, na siebie na cały swiat, a szczególnie odbija się to na partnerze bo jest najbliżej mnie, złosci mnie to nawet że mnie oobejmie nie tak jak ja chce, ze powie coś nie po mojej mysli. Trzepiam się najmniejszych drobiazgów, na które nigdy wczesniej nawet nie zwracałam uwagi.
  21. Ezekiel, najtrudniejszą rzeczą będzie teraz zaakceptowac jego wady , a w tej chwili widze tylko je,wciąz cos mi nie pasuje i potrafie 100 razy mu to wypominac .. jestem okropna dla niego
  22. karola21101987, zgadzam się z Tobą w 1000% :) wręcz się chce uciekac od problemów swoich a co dopiero partnera,a nie żadna litośc ani nic podobnego nie wchodzi w gre -- 24 sty 2013, 19:39 -- Ezekiel, faktycznie masz racje, a ja zamiast sama sobie pomóc to jeszcze pogarszam sprawe.. Zamiast uwierzyc w koncu w to że to choroba mną kieruje i to ona zemną robi co chce
  23. Ezekiel, nie wiem dlaczego tak trudno mi to zrozumiec.. Cięzkie mam dni ostatnio tak jak kiedys, ciągle mysle że musze to skonczyc najlepiej JUŻ, że nie pasujemy do siebie a moja miłosc juz dawno wygasła,że ciągne to tylko ze względu na to bo nie potrafie powiedziec KONIEC, że boje się czegoś nowego, nawet nie mam ochoty się z nim zobaczyc bo nie potrafiła bym się do niego przytulic,czuje sie taka wyssana z jakich kolwiek uczuc, nawet mam w głowie że jestem w stanie pokochac kogos opcego niż jego (TRAGEDIA!).W tej chwili już nawet nie płacze panicznie, ale jestem tak przytłoczona myślami że nie potrafie nic innego robic.. Buszuje tylko po forach i oczekuje odpowiedzi na moje pytania, i wszędzie jest tylko rozstanie.. tak mnie to dobija nie wiem co mam zrobic ze soba,ze swoim życiem -- 23 sty 2013, 15:28 -- a co do pani psycholog to własnie ja też trafiłam na taką wogóle takich jest na pęczki. -- 24 sty 2013, 13:51 -- Hanusia, Witaj, widziałam Twoje wczesniejsze posty :) jak widac cieżko się z nimi uporac, a Ty od tego czasu kiedy tu pisałas, to przeszło Ci troche ? I nadal jestes ze swoim lubym ? :)
  24. Ezekiel, to co piszesz jest prawdą, tylko dlaczego mimo że naprawde bardzo mocno się pokłócilismy mi nawet przez sekunde nie bylo szkoda mojego lubiego, nie poczułam nawet potrzeby go przeprosic za moje zachowanie a o uczuciach już nawet nie wspomne .. -- 21 sty 2013, 23:01 -- A co do tej kłótni jeszcze, to akurat miałam powód żeby się pokłócic
  25. agucha, dokładnie od tamtej pory kiedy sie zaczeła ta choroba czy też nie (sama nie wiem) jest wszystko inaczej bez dwuch zdań.. nawet do zycia podchodze inaczej.. Już teraz jakoś po takim czasnie nie pamietam jak to dokładnie było ale wiem że zaczeło się coś nie tak od grudnia 2010 roku, wtedy zaczeły się wady NAGLE ukazywac, nabrałam mnóstwo wątpliwosci i wsumie od tego się zaczeło z dnia na dzien było coraz gorzej. Pamiętam że pewnogo feralnego dnia wstałam i pomyślałam"to nie to czego chce" wtedy zaczeła się ogromna rozpacz nawet moja mama starała się mnie opanowac,strach który mnie przeszywał i ból żołądka.. Od tamtej pory nie jestem już pewna niczego, czy chce,czy kocham, czy też jak to wogóle odróżnic
×