
Stasia60
Użytkownik-
Postów
50 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Stasia60
-
Jeżeli znajdziecie trochę czasu to posłuchajcie:http://chntv.pl/video/zagraniczne/watch=WCRtD0gzIE
-
Jeżeli znajdziecie trochę czasu to posłuchajcie:http://chntv.pl/video/zagraniczne/watch=WCRtD0gzIE
-
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Korzystaliśmy z usług bioenergoterapeuty od 15 lat.Oto tego skutki: córka: -ból gardła -pomogło -zapalenie oskrzeli- pomogło -zapalenie płuc-pomogło -zapalenie stawów -pomogło -nowotwór-nie żyje. Od dziecięcych lat chodziłam z córką do bioenergoterapeuty .Następna wizyta to zawsze poważniejsza choroba.Cały czas pod jego kontrolą i co nie zauważył że rozwija się w organizmie nowotwór.??? Mąż- -kamica woreczka żółciowego-pomogło -zapalenie otrzewnej-pomogło -zawał serca -pomogło Ostatnio lekarze postawili diagnozę -Alzhajmer. Też się nie dopatrzył. Działa to jak uzależnienie ale następne choroby są coraz poważniejsze i nie uleczalne. -- 17 lut 2013, 13:35 -- Pomogło,ale teraz masz problemy zdrowotne. Nie mogę generalizować ,bo zdarzają się uzdrawiacze którzy mają dar od Boga.Ale to są jednostki.Życzę żeby wszyscy trafiali do uzdrawiaczy z darem Bożym. Jak ich rozpoznać z ogromnego grona hochsztaplerów i wyzyskiwaczy egzystujących na naiwności chorych ludzi. Życzę wszystkim dużo zdrowia. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Korzystaliśmy z usług bioenergoterapeuty od 15 lat.Oto tego skutki: córka: -ból gardła -pomogło -zapalenie oskrzeli- pomogło -zapalenie płuc-pomogło -zapalenie stawów -pomogło -nowotwór-nie żyje. Od dziecięcych lat chodziłam z córką do bioenergoterapeuty .Następna wizyta to zawsze poważniejsza choroba.Cały czas pod jego kontrolą i co nie zauważył że rozwija się w organizmie nowotwór.??? Mąż- -kamica woreczka żółciowego-pomogło -zapalenie otrzewnej-pomogło -zawał serca -pomogło Ostatnio lekarze postawili diagnozę -Alzhajmer. Też się nie dopatrzył. Działa to jak uzależnienie ale następne choroby są coraz poważniejsze i nie uleczalne. -- 17 lut 2013, 13:35 -- Pomogło,ale teraz masz problemy zdrowotne. Nie mogę generalizować ,bo zdarzają się uzdrawiacze którzy mają dar od Boga.Ale to są jednostki.Życzę żeby wszyscy trafiali do uzdrawiaczy z darem Bożym. Jak ich rozpoznać z ogromnego grona hochsztaplerów i wyzyskiwaczy egzystujących na naiwności chorych ludzi. Życzę wszystkim dużo zdrowia. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Korzystaliśmy z usług bioenergoterapeuty od 15 lat.Oto tego skutki: córka: -ból gardła -pomogło -zapalenie oskrzeli- pomogło -zapalenie płuc-pomogło -zapalenie stawów -pomogło -nowotwór-nie żyje. Od dziecięcych lat chodziłam z córką do bioenergoterapeuty .Następna wizyta to zawsze poważniejsza choroba.Cały czas pod jego kontrolą i co nie zauważył że rozwija się w organizmie nowotwór.??? Mąż- -kamica woreczka żółciowego-pomogło -zapalenie otrzewnej-pomogło -zawał serca -pomogło Ostatnio lekarze postawili diagnozę -Alzhajmer. Też się nie dopatrzył. Działa to jak uzależnienie ale następne choroby są coraz poważniejsze i nie uleczalne. -- 17 lut 2013, 13:35 -- Pomogło,ale teraz masz problemy zdrowotne. Nie mogę generalizować ,bo zdarzają się uzdrawiacze którzy mają dar od Boga.Ale to są jednostki.Życzę żeby wszyscy trafiali do uzdrawiaczy z darem Bożym. Jak ich rozpoznać z ogromnego grona hochsztaplerów i wyzyskiwaczy egzystujących na naiwności chorych ludzi. Życzę wszystkim dużo zdrowia. -
Jeżeli znajdziecie trochę czasu to posłuchajcie:http://chntv.pl/video/zagraniczne/watch=WCRtD0gzIE
-
Jeżeli znajdziecie trochę czasu to posłuchajcie:http://chntv.pl/video/zagraniczne/watch=WCRtD0gzIE
-
Jeżeli znajdziecie trochę czasu to posłuchajcie:http://chntv.pl/video/zagraniczne/watch=WCRtD0gzIE
-
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Ja nie sądzę ,ja ostrzegam na podstawie swoich przeżyć i doświadczeń. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Ja nie sądzę ,ja ostrzegam na podstawie swoich przeżyć i doświadczeń. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Ja nie sądzę ,ja ostrzegam na podstawie swoich przeżyć i doświadczeń. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
sebastian86.W moim przypadku też tak było.Byłam sceptycznie nastawiona do tego typu pomocy więc "Wszystko" sprawdziłam i nie można było się do niczego przyczepić.Efekty pozytywne też były.Teraz ponoszę,ponosimy tego konsekwencje.Możesz mi wierzyć czy też nie .Staram się ostrzec przed niebezpieczeństwem. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
sebastian86.W moim przypadku też tak było.Byłam sceptycznie nastawiona do tego typu pomocy więc "Wszystko" sprawdziłam i nie można było się do niczego przyczepić.Efekty pozytywne też były.Teraz ponoszę,ponosimy tego konsekwencje.Możesz mi wierzyć czy też nie .Staram się ostrzec przed niebezpieczeństwem. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
sebastian86.W moim przypadku też tak było.Byłam sceptycznie nastawiona do tego typu pomocy więc "Wszystko" sprawdziłam i nie można było się do niczego przyczepić.Efekty pozytywne też były.Teraz ponoszę,ponosimy tego konsekwencje.Możesz mi wierzyć czy też nie .Staram się ostrzec przed niebezpieczeństwem. -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Uciekajcie od bioenergoterapeutów.Uwierzyłam w ich mega zdolniości w pomocy chorym ludziom.Siebie i rodzinę wciągnęłam w to bagno.Lekarze nie potrafili pomóc.Po wizycie u bioenergoterapeuty była oczywiście ogromna poprawa zdrowia ,ale obecnie po 10 latach od pierwszej wizyty zbieramy złe,bardzo złe owoce tych praktyk.Wszystkie osoby mają ogromne problemy z chorobami duszy i ciała. Co to jest bioenergoterapia? Jest to jakoby leczenie, które polega na przekazywaniu choremu przez bioenergoterapeutę bioenergii. Z kolei zapytajmy się, co to jest bioenergia. Otóż medycyna współczesna nie zna czegoś takiego, nie potrafi tej energii ani zmierzyć, ani przechowywać, ani przekazywać. Radiesteci polscy zebrani na pierwszym Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie w 1981 r. określili bioenergię jako coś co: (1) „posiada własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka, posiada psychiczne i genetyczne cechy charakteru człowieka, od którego pochodzi”; (2) „przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury, ekrany, specjalne kabiny itp., odległość nie odgrywa dla niej żadnej roli”; (3) „jej cechą charakterystyczną jest integracja wszechobecnego systemu wartości i sił metafizycznych wszechświata” (Wg. A. Posacki SJ, „Okultyzm, magia, demonologia, podstawy chrześcijańskiej walki duchowej”, Kraków 1996, str. 98-99). A zatem, bioenergia nie jest, jakby wynikało z nazwy, jakąś siłą biologiczną, lecz osobą posiadającą inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka. Innymi słowy bioenergia to duch, to anioł. Aniołowie mogą być dobrzy lub źli. Jakiego ducha przekazuje bioenergoterapeuta pacjentowi? To można poznać po owocach. Niestety, owoce nie są dobre, o czym będziemy mówili później. Na temat uzdrowień ojciec Posacki, jezuita, wybitny znawca problemu okultyzmu i parapsychologii pisze: „Energia ujawniona podczas ingerencji uzdrowiciela, szczególnie podczas gestu nałożenia rąk, której niekiedy przedwcześnie nadaje się nazwy, takie jak [bioenergia], [fluid] czy [energia kosmiczna] - może posiadać bardzo różne i niezależne od siebie przyczyny. Sam jej skutek uzdrowicielski nie mówi jeszcze nic o jej pochodzeniu. Pierwszą przyczyną (całkowicie) niezależną może być energia Boska, siła łaski. Mówimy wówczas o charyzmacie uzdrowienia. Drugą przyczyną manifestacji owej energii w ciele uzdrawianego próbuje określić hipoteza neutralnego czy autonomicznego obszaru sił natury, który ciągle jeszcze nie znany, zostaje poddany intensywnym badaniom na różnych poziomach. To hipoteza naturalistyczna. Zajmuje się nią dziedzina zwana parapsychologią czy psychotroniką, która z trudem poszukuje swego statusu jako dyscypliny naukowej. Trzecią przyczyną może być ingerencja sił demonicznych, o czym mówi hipoteza spirytystyczna. Ingerencja duchów może współistnieć z ewentualnymi siłami natury, którymi się mogą one nawet posłużyć” (Dz. cyt., str. 94-96). Uzdrowienia dokonywane przez bioenergoterapeutów są niebezpieczne z dwóch przyczyn: po pierwsze szkodzą życiu duchowemu człowieka, osłabiają jego kontakt z Bogiem, a nawet mogą go doprowadzić do zniewolenia przez złego ducha, które może się objawić w różnego rodzaju dręczeniach. Przypomina mi się wizyta pewnej kobiety, która przyprowadziła dwunastoletniego synka cierpiącego na dziwną chorobę: od czasu do czasu dostawał ataku agresji, rzucał się na rówieśników, bił ich i gryzł. Badania przeprowadzone w szpitalach niemieckich nie wykazały żadnej choroby. Kobieta zaczęła podejrzewać, że to może jest opętanie. Ale dlaczego chłopiec miałby być opętany? Zacząłem wypytywać kobietę, czy nie zajmowała się wróżbiarstwem lub magią. Odpowiedziała, że nie. Później jednak wyszło na jaw, że leczy metodą reiki, a nawet jest instruktorką tej metody. Według mnie, to właśnie mogło być przyczyną dręczenia chłopca przez złego ducha, ponieważ reiki jest magią. Kobieta zaprzeczała powiązaniom reiki z magią. Starała się mnie przekonać jest to metoda udrażniania kanałów energetycznych łączących człowieka z Bogiem, i że w tym nic nie ma złego. Nie wyrzekła się tej metody. Ale też modlitwa o uwolnienie chłopca nie przyniosła skutku. Inny przykład. Pewnego razu przyszedł do mnie mężczyzna, któremu dokuczało jakby rozdwojenie osobowości, coś psychicznego. Zapytałem się, od jak dawna to mu dokucza. Odpowiedział, że od niedawna. Z dalszego wywiadu dowiedziałem się, że przeszedł kiedyś kurację u znanego niegdyś uzdrowiciela w Mrągowie. Chorował na otyłość i lekarze w Gdańskiej Akademii Medycznej nie mogli mu pomóc. Uzdrowiciel pomógł. Przestrzegał go jednak, żeby nie uczęszczał na Mszę św., ponieważ do kościołów przybywa dużo złych duchów i mogą mu zaszkodzić. Wydaje mi się, że ów mężczyzna się go posłuchał. Nota bene uzdrowiciel z Mrągowa założył później sektę „Niebo”, której zarzucano porywanie młodych ludzi. Uzdrowienie z otyłości zakończyło się w tym przypadku dręczeniem przez złego ducha. Znałem osobiście bioenergoterapeutę, cieszącego się wielką sławą. Posługiwał się wahadełkiem, ale i bez wahadełka potrafił postawić właściwą diagnozę. Mówił, że widział w człowieku jego wewnętrzne organy, oczami prześwietlał jak rentgenem. Niestety wraz z praktyką uzdrawiania zerwał z praktykami religijnymi. Owszem, modlił się np. w lesie, ale nie przystępował do sakramentów św., ani nie uczestniczył we Mszy św. Uzdrawianie nie przynosiło mu również szczęścia, wewnętrznego pokoju. Zanim ostatecznie nawrócił się do Boga, trzykrotnie próbował samobójstwa. Drugim niebezpiecznym skutkiem praktyk uzdrowicielskich o charakterze okultystycznym jest uzależnienie pacjenta od uzdrowiciela. Często tak bywa, że osoba uzdrowiona z jednej choroby wpada w drugą, albo poprawa w chorobie jest krótkotrwała i trzeba ciągle, nawet coraz częściej, powtarzać seanse uzdrowicielskie. Jak odróżnić uzdrowienie Boże, uzdrowienie na zasadzie charyzmatu Ducha Świętego, od uzdrowienia, którego źródłem jest zły duch? Uzdrowienie Boże łączy się z wewnętrznym pokojem, wzrostem wiary i miłości do Boga. Takie uzdrowienie jest trwałe. Natomiast uzdrowienie spowodowane przez złego ducha jak już powiedzieliśmy - może wiązać się z niepokojem wewnętrznym, osłabieniem religijności itd. Jest bardzo ważne, abyśmy wiedzieli, kim jest człowiek, którego prosimy o pomoc: czy jest katolikiem praktykującym; jeżeli powołuje się na swój charyzmat, czy ten charyzmat jest rozeznany przez przełożonych Kościoła, czy działa w ramach uznanej przez Kościół wspólnoty. Na koniec przypomnę słowa Pana Jezusa: Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych (Mt 24,24) ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Uciekajcie od bioenergoterapeutów.Uwierzyłam w ich mega zdolniości w pomocy chorym ludziom.Siebie i rodzinę wciągnęłam w to bagno.Lekarze nie potrafili pomóc.Po wizycie u bioenergoterapeuty była oczywiście ogromna poprawa zdrowia ,ale obecnie po 10 latach od pierwszej wizyty zbieramy złe,bardzo złe owoce tych praktyk.Wszystkie osoby mają ogromne problemy z chorobami duszy i ciała. Co to jest bioenergoterapia? Jest to jakoby leczenie, które polega na przekazywaniu choremu przez bioenergoterapeutę bioenergii. Z kolei zapytajmy się, co to jest bioenergia. Otóż medycyna współczesna nie zna czegoś takiego, nie potrafi tej energii ani zmierzyć, ani przechowywać, ani przekazywać. Radiesteci polscy zebrani na pierwszym Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie w 1981 r. określili bioenergię jako coś co: (1) „posiada własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka, posiada psychiczne i genetyczne cechy charakteru człowieka, od którego pochodzi”; (2) „przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury, ekrany, specjalne kabiny itp., odległość nie odgrywa dla niej żadnej roli”; (3) „jej cechą charakterystyczną jest integracja wszechobecnego systemu wartości i sił metafizycznych wszechświata” (Wg. A. Posacki SJ, „Okultyzm, magia, demonologia, podstawy chrześcijańskiej walki duchowej”, Kraków 1996, str. 98-99). A zatem, bioenergia nie jest, jakby wynikało z nazwy, jakąś siłą biologiczną, lecz osobą posiadającą inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka. Innymi słowy bioenergia to duch, to anioł. Aniołowie mogą być dobrzy lub źli. Jakiego ducha przekazuje bioenergoterapeuta pacjentowi? To można poznać po owocach. Niestety, owoce nie są dobre, o czym będziemy mówili później. Na temat uzdrowień ojciec Posacki, jezuita, wybitny znawca problemu okultyzmu i parapsychologii pisze: „Energia ujawniona podczas ingerencji uzdrowiciela, szczególnie podczas gestu nałożenia rąk, której niekiedy przedwcześnie nadaje się nazwy, takie jak [bioenergia], [fluid] czy [energia kosmiczna] - może posiadać bardzo różne i niezależne od siebie przyczyny. Sam jej skutek uzdrowicielski nie mówi jeszcze nic o jej pochodzeniu. Pierwszą przyczyną (całkowicie) niezależną może być energia Boska, siła łaski. Mówimy wówczas o charyzmacie uzdrowienia. Drugą przyczyną manifestacji owej energii w ciele uzdrawianego próbuje określić hipoteza neutralnego czy autonomicznego obszaru sił natury, który ciągle jeszcze nie znany, zostaje poddany intensywnym badaniom na różnych poziomach. To hipoteza naturalistyczna. Zajmuje się nią dziedzina zwana parapsychologią czy psychotroniką, która z trudem poszukuje swego statusu jako dyscypliny naukowej. Trzecią przyczyną może być ingerencja sił demonicznych, o czym mówi hipoteza spirytystyczna. Ingerencja duchów może współistnieć z ewentualnymi siłami natury, którymi się mogą one nawet posłużyć” (Dz. cyt., str. 94-96). Uzdrowienia dokonywane przez bioenergoterapeutów są niebezpieczne z dwóch przyczyn: po pierwsze szkodzą życiu duchowemu człowieka, osłabiają jego kontakt z Bogiem, a nawet mogą go doprowadzić do zniewolenia przez złego ducha, które może się objawić w różnego rodzaju dręczeniach. Przypomina mi się wizyta pewnej kobiety, która przyprowadziła dwunastoletniego synka cierpiącego na dziwną chorobę: od czasu do czasu dostawał ataku agresji, rzucał się na rówieśników, bił ich i gryzł. Badania przeprowadzone w szpitalach niemieckich nie wykazały żadnej choroby. Kobieta zaczęła podejrzewać, że to może jest opętanie. Ale dlaczego chłopiec miałby być opętany? Zacząłem wypytywać kobietę, czy nie zajmowała się wróżbiarstwem lub magią. Odpowiedziała, że nie. Później jednak wyszło na jaw, że leczy metodą reiki, a nawet jest instruktorką tej metody. Według mnie, to właśnie mogło być przyczyną dręczenia chłopca przez złego ducha, ponieważ reiki jest magią. Kobieta zaprzeczała powiązaniom reiki z magią. Starała się mnie przekonać jest to metoda udrażniania kanałów energetycznych łączących człowieka z Bogiem, i że w tym nic nie ma złego. Nie wyrzekła się tej metody. Ale też modlitwa o uwolnienie chłopca nie przyniosła skutku. Inny przykład. Pewnego razu przyszedł do mnie mężczyzna, któremu dokuczało jakby rozdwojenie osobowości, coś psychicznego. Zapytałem się, od jak dawna to mu dokucza. Odpowiedział, że od niedawna. Z dalszego wywiadu dowiedziałem się, że przeszedł kiedyś kurację u znanego niegdyś uzdrowiciela w Mrągowie. Chorował na otyłość i lekarze w Gdańskiej Akademii Medycznej nie mogli mu pomóc. Uzdrowiciel pomógł. Przestrzegał go jednak, żeby nie uczęszczał na Mszę św., ponieważ do kościołów przybywa dużo złych duchów i mogą mu zaszkodzić. Wydaje mi się, że ów mężczyzna się go posłuchał. Nota bene uzdrowiciel z Mrągowa założył później sektę „Niebo”, której zarzucano porywanie młodych ludzi. Uzdrowienie z otyłości zakończyło się w tym przypadku dręczeniem przez złego ducha. Znałem osobiście bioenergoterapeutę, cieszącego się wielką sławą. Posługiwał się wahadełkiem, ale i bez wahadełka potrafił postawić właściwą diagnozę. Mówił, że widział w człowieku jego wewnętrzne organy, oczami prześwietlał jak rentgenem. Niestety wraz z praktyką uzdrawiania zerwał z praktykami religijnymi. Owszem, modlił się np. w lesie, ale nie przystępował do sakramentów św., ani nie uczestniczył we Mszy św. Uzdrawianie nie przynosiło mu również szczęścia, wewnętrznego pokoju. Zanim ostatecznie nawrócił się do Boga, trzykrotnie próbował samobójstwa. Drugim niebezpiecznym skutkiem praktyk uzdrowicielskich o charakterze okultystycznym jest uzależnienie pacjenta od uzdrowiciela. Często tak bywa, że osoba uzdrowiona z jednej choroby wpada w drugą, albo poprawa w chorobie jest krótkotrwała i trzeba ciągle, nawet coraz częściej, powtarzać seanse uzdrowicielskie. Jak odróżnić uzdrowienie Boże, uzdrowienie na zasadzie charyzmatu Ducha Świętego, od uzdrowienia, którego źródłem jest zły duch? Uzdrowienie Boże łączy się z wewnętrznym pokojem, wzrostem wiary i miłości do Boga. Takie uzdrowienie jest trwałe. Natomiast uzdrowienie spowodowane przez złego ducha jak już powiedzieliśmy - może wiązać się z niepokojem wewnętrznym, osłabieniem religijności itd. Jest bardzo ważne, abyśmy wiedzieli, kim jest człowiek, którego prosimy o pomoc: czy jest katolikiem praktykującym; jeżeli powołuje się na swój charyzmat, czy ten charyzmat jest rozeznany przez przełożonych Kościoła, czy działa w ramach uznanej przez Kościół wspólnoty. Na koniec przypomnę słowa Pana Jezusa: Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych (Mt 24,24) ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk -
Co sądzicie o bioenergoterapii.
Stasia60 odpowiedział(a) na maxsimus temat w Medycyna niekonwencjonalna
Uciekajcie od bioenergoterapeutów.Uwierzyłam w ich mega zdolniości w pomocy chorym ludziom.Siebie i rodzinę wciągnęłam w to bagno.Lekarze nie potrafili pomóc.Po wizycie u bioenergoterapeuty była oczywiście ogromna poprawa zdrowia ,ale obecnie po 10 latach od pierwszej wizyty zbieramy złe,bardzo złe owoce tych praktyk.Wszystkie osoby mają ogromne problemy z chorobami duszy i ciała. Co to jest bioenergoterapia? Jest to jakoby leczenie, które polega na przekazywaniu choremu przez bioenergoterapeutę bioenergii. Z kolei zapytajmy się, co to jest bioenergia. Otóż medycyna współczesna nie zna czegoś takiego, nie potrafi tej energii ani zmierzyć, ani przechowywać, ani przekazywać. Radiesteci polscy zebrani na pierwszym Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie w 1981 r. określili bioenergię jako coś co: (1) „posiada własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka, posiada psychiczne i genetyczne cechy charakteru człowieka, od którego pochodzi”; (2) „przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury, ekrany, specjalne kabiny itp., odległość nie odgrywa dla niej żadnej roli”; (3) „jej cechą charakterystyczną jest integracja wszechobecnego systemu wartości i sił metafizycznych wszechświata” (Wg. A. Posacki SJ, „Okultyzm, magia, demonologia, podstawy chrześcijańskiej walki duchowej”, Kraków 1996, str. 98-99). A zatem, bioenergia nie jest, jakby wynikało z nazwy, jakąś siłą biologiczną, lecz osobą posiadającą inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka. Innymi słowy bioenergia to duch, to anioł. Aniołowie mogą być dobrzy lub źli. Jakiego ducha przekazuje bioenergoterapeuta pacjentowi? To można poznać po owocach. Niestety, owoce nie są dobre, o czym będziemy mówili później. Na temat uzdrowień ojciec Posacki, jezuita, wybitny znawca problemu okultyzmu i parapsychologii pisze: „Energia ujawniona podczas ingerencji uzdrowiciela, szczególnie podczas gestu nałożenia rąk, której niekiedy przedwcześnie nadaje się nazwy, takie jak [bioenergia], [fluid] czy [energia kosmiczna] - może posiadać bardzo różne i niezależne od siebie przyczyny. Sam jej skutek uzdrowicielski nie mówi jeszcze nic o jej pochodzeniu. Pierwszą przyczyną (całkowicie) niezależną może być energia Boska, siła łaski. Mówimy wówczas o charyzmacie uzdrowienia. Drugą przyczyną manifestacji owej energii w ciele uzdrawianego próbuje określić hipoteza neutralnego czy autonomicznego obszaru sił natury, który ciągle jeszcze nie znany, zostaje poddany intensywnym badaniom na różnych poziomach. To hipoteza naturalistyczna. Zajmuje się nią dziedzina zwana parapsychologią czy psychotroniką, która z trudem poszukuje swego statusu jako dyscypliny naukowej. Trzecią przyczyną może być ingerencja sił demonicznych, o czym mówi hipoteza spirytystyczna. Ingerencja duchów może współistnieć z ewentualnymi siłami natury, którymi się mogą one nawet posłużyć” (Dz. cyt., str. 94-96). Uzdrowienia dokonywane przez bioenergoterapeutów są niebezpieczne z dwóch przyczyn: po pierwsze szkodzą życiu duchowemu człowieka, osłabiają jego kontakt z Bogiem, a nawet mogą go doprowadzić do zniewolenia przez złego ducha, które może się objawić w różnego rodzaju dręczeniach. Przypomina mi się wizyta pewnej kobiety, która przyprowadziła dwunastoletniego synka cierpiącego na dziwną chorobę: od czasu do czasu dostawał ataku agresji, rzucał się na rówieśników, bił ich i gryzł. Badania przeprowadzone w szpitalach niemieckich nie wykazały żadnej choroby. Kobieta zaczęła podejrzewać, że to może jest opętanie. Ale dlaczego chłopiec miałby być opętany? Zacząłem wypytywać kobietę, czy nie zajmowała się wróżbiarstwem lub magią. Odpowiedziała, że nie. Później jednak wyszło na jaw, że leczy metodą reiki, a nawet jest instruktorką tej metody. Według mnie, to właśnie mogło być przyczyną dręczenia chłopca przez złego ducha, ponieważ reiki jest magią. Kobieta zaprzeczała powiązaniom reiki z magią. Starała się mnie przekonać jest to metoda udrażniania kanałów energetycznych łączących człowieka z Bogiem, i że w tym nic nie ma złego. Nie wyrzekła się tej metody. Ale też modlitwa o uwolnienie chłopca nie przyniosła skutku. Inny przykład. Pewnego razu przyszedł do mnie mężczyzna, któremu dokuczało jakby rozdwojenie osobowości, coś psychicznego. Zapytałem się, od jak dawna to mu dokucza. Odpowiedział, że od niedawna. Z dalszego wywiadu dowiedziałem się, że przeszedł kiedyś kurację u znanego niegdyś uzdrowiciela w Mrągowie. Chorował na otyłość i lekarze w Gdańskiej Akademii Medycznej nie mogli mu pomóc. Uzdrowiciel pomógł. Przestrzegał go jednak, żeby nie uczęszczał na Mszę św., ponieważ do kościołów przybywa dużo złych duchów i mogą mu zaszkodzić. Wydaje mi się, że ów mężczyzna się go posłuchał. Nota bene uzdrowiciel z Mrągowa założył później sektę „Niebo”, której zarzucano porywanie młodych ludzi. Uzdrowienie z otyłości zakończyło się w tym przypadku dręczeniem przez złego ducha. Znałem osobiście bioenergoterapeutę, cieszącego się wielką sławą. Posługiwał się wahadełkiem, ale i bez wahadełka potrafił postawić właściwą diagnozę. Mówił, że widział w człowieku jego wewnętrzne organy, oczami prześwietlał jak rentgenem. Niestety wraz z praktyką uzdrawiania zerwał z praktykami religijnymi. Owszem, modlił się np. w lesie, ale nie przystępował do sakramentów św., ani nie uczestniczył we Mszy św. Uzdrawianie nie przynosiło mu również szczęścia, wewnętrznego pokoju. Zanim ostatecznie nawrócił się do Boga, trzykrotnie próbował samobójstwa. Drugim niebezpiecznym skutkiem praktyk uzdrowicielskich o charakterze okultystycznym jest uzależnienie pacjenta od uzdrowiciela. Często tak bywa, że osoba uzdrowiona z jednej choroby wpada w drugą, albo poprawa w chorobie jest krótkotrwała i trzeba ciągle, nawet coraz częściej, powtarzać seanse uzdrowicielskie. Jak odróżnić uzdrowienie Boże, uzdrowienie na zasadzie charyzmatu Ducha Świętego, od uzdrowienia, którego źródłem jest zły duch? Uzdrowienie Boże łączy się z wewnętrznym pokojem, wzrostem wiary i miłości do Boga. Takie uzdrowienie jest trwałe. Natomiast uzdrowienie spowodowane przez złego ducha jak już powiedzieliśmy - może wiązać się z niepokojem wewnętrznym, osłabieniem religijności itd. Jest bardzo ważne, abyśmy wiedzieli, kim jest człowiek, którego prosimy o pomoc: czy jest katolikiem praktykującym; jeżeli powołuje się na swój charyzmat, czy ten charyzmat jest rozeznany przez przełożonych Kościoła, czy działa w ramach uznanej przez Kościół wspólnoty. Na koniec przypomnę słowa Pana Jezusa: Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych (Mt 24,24) ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk -
andy 14-A co zlego napisal Marian? Czy samobojstwa musza byc koniecznie publiczne? Ostatnio moda jakas na forum informowania o tym. Osobiscie nie chce byc o tym informowana. Takie decyzje podejmuje sie bez publiczki. Osobiście nie chcę być informowana o próbach samobójczych,samookaleczeniach i w jaki sposób oraz innych formach "dowalania" sobie.Chcemy sobie pomagać ,nawet przytulić ale nie szkodzić podając na to sposoby bardziej czy mniej wyszukane.
-
Dark Passenger- proszę wstaw zdjęcia zdeformowanych dorosłych i nieuleczalnie chorych w większości tematów tego forum a szczególnie z zaniżoną samooceną ,samookaleczenia,walka z nadwagą i.t.d to większość osób zastanowiłaby się nad tym jakie problemy maja osoby z takimi chorobami.Na pewno widok ciężko doświadczonych i okaleczonych ludzi przez los bardzo pomogłyby niektórym osobom i zmusił do zastanowienia i stwierdzenia:przecież ja mogę jeszcze sobie pomóc ,mogę siebie zaakceptować albo przy pomocy specjalistów i swoich chęci zmienić swoje życie na lepsze a przede wszystkim walczyć o swoje życie,o rodzinę, o pracę ,o przyjaciół,o swoje marzenia.Ludzie okaleczeni przez choroby walczą o życie i chcą żyć. Wielu powiedziałoby po co żyć?A oni bardzo chcą żyć i pokazują całemu światu że jest bardzo ciężko ale są aktywni,pomagają innym,piszą książki stopami bo nie mają rąk itp.
-
Zamiast się wspomagać to się nakręcają.Po to jest to forum?
-
Dziewczyny co wy wyprawiacie.Bardzo boli mnie to co tutaj wypisujecie. Córka moja była w waszym wieku i bardzo chciała żyć,miała wielkie i ambitne plany ale niestety nie ma jej wśród nas. Stwierdzono u niej nowotwór.Córka,lekarze,rodzina -wszyscy 2 lata walczyli o każdy dzień jej życia. Bardzo się dziwię że to przeżyłam.Pół roku minęło od śmierci córki ,męża serce nie wytrzymało .Miał zawał i ledwie go uratowali.To wydarzenie mną wstrząsnęło.Muszę żyć dla męża bo potrzebuje opieki,dla dzieci i wnuków.Ucieczka przed życiowymi problemami aby się niczym nie martwić ,nic nie robić to nie wyjście.Bo zostaną osoby które kochają a które się zadręczą wyrzutami sumienia że w nie zauważyły,nie potrafiły pomóc. Niektórzy traktują życie jak bezcenny dar od Boga ,inni mówią ,że życie dostali za darmo więc mogą z nim robić co zechcą.Okaleczacie się ,zadajecie sobie ból żeby jak to mówicie sobie ulżyć.Wpadacie w jakiś dołek już myślicie o samobójstwie.Ktoś żle powiedział,ktoś krzywo spojrzał,coś nie wyszło ,coś się nie udało, -masakra ,tragedia.Najlepiej nałykać się tabletek i po sprawie. Czy ktokolwiek z Was pomyślał ile osób które Was kochają matka .ojciec,dzieci,mąż ,żona a może dziadkowie cierpi,wyje z bólu,z bezsilności ,z bezradności?? Niejednej Waszej Matce serce pęka z żalu że mogą Was stracić,że nie mogą Wam pomóc. Czy ktoś zwrócił uwagę ,że jakoś matka ,ojciec żle wyglądają.posiwieli ostatnio,szwankuje im zdrowie.Ukrywają to przed wami bo przecież wpadniecie w dołek,znajdziecie się w Psychiatryku .Coś możecie sobie zrobić. Pomyślcie nieraz o swoich bliskich zanim zrobicie coś głupiego po to aby uciec od szarej codzienności. Pozdrawiam serdecznie wszystkie zrozpaczone matki!!!
-
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
Stasia60 odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Nienormalna21 Jeżeli masz 150 cm wzrostu to waga 50 kg jest akurat,ale ja podejrzewam że ty chcesz ważyć 50 kg przy wzroście 180 cm a to już jest nie poważne. Porozmawiaj wreszcie otwarcie z terapeutą i wywal co cię gryzie,bo to zagryzie ciebie. -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
Stasia60 odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
nienormalna21 Kochanieńka-czemu ty z nami tak zaciekle walczysz.Tracisz siły na walkę z ludżmi którzy Cię lubią,akceptują i kochają.Masz wielką w sobie siłę,więc spożytkuj ją na coś innego Zaakceptuj siebie.Trudne ,bardzo trudne ale czy ktoś ci obiecał że życie jest łatwe.Ale jest o wiele przyjemniejsze jeżeli sami nie dokładamy sobie problemów. Zamartwiasz się TY,twoi przyjaciele.twoja rodzina i po co to wszystko. Siedzisz przed komputerem i walczysz o każde słowo,każde stwierdzenie a może korzystniej byłoby ten czas i siłę przeznaczyć na spacer,wysiłek fizyczny.Rozładujesz napięcie i korzyści będą ogromne i dla ciała i dla duszy. Pozdrawiam serdecznie i nie walcz z nami.Lubimy Cię i kochamy. -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
Stasia60 odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Witam wszystkich. nienormalna21.Czytam,czytam i nie mogę przejść obojętnie od takich stwierdzeń:" Ja nie jestem ani wartościowa, ani wewnętrznie piękna. Nie reprezentuję sobą niczego dobrego - ścierka do podłogi jest lepsza ode mnie..." Przeczytałam niektóre twoje posty. Wkurzyłam się.Dziewczyno!!! Powtarzam ;jesteś miłą,wartościową,inteligentną dziewczyną ale bardzo wrażliwą , ambitną i wymagającą od siebie wiele.. Można mieć niską samoocenę ale nie do przesady.Można chcieć być idealną ,ale kto jest idealny. Zgadzam się z przedmówcą-" w takim razie to jak siebie postrzegasz ma czemuś służyć. Jak dla mnie jest to pretekst do tego by krzywdzić siebie. W kółko na nowo powtarzać tego rodzaju wymierzanie sobie okrucieństwa". Krzywdzisz takimi stwierdzeniami siebie i tych którzy cię kochają. Psychika zniekształca Ci rzeczywistość.Nie wmawiaj sobie czegoś ,czego nie ma. Nie rozpamiętuj tego co było kiedyś. Jest piękna jesienna pogoda ,trzeba wyjść na spacer.Dotlenić szare komórki,uśmiechnąć się do siebie i do innych.Może ktoś potrzebuje twojej porady,pomocy.Tak pięknie tłumaczysz innym.Staraj się też pomóc sobie.Pozdrawiam i duzo radości wszystkim życzę.