Skocz do zawartości
Nerwica.com

gee

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gee

  1. popatrz troszke z innej strony mowisz ze nie moglabys robic tak jak on bo go kochasz - on to robi a ty ciagle wierzysz w jego slowa i zapewnienia o milosci? nie wiem co to musi byc za czlowiek bo osobiscie sobie nie wyobrazam zeby komus robic takie rzeczy, jak rowniez nie wyobrazam sobie tego ze twoja milosc jest az tak silna zeby przez to przechodzic "nie ma ludzi niezastapionych" moze troche brutalne ale w pelni prawdziwe, ty jestes jeszcze bardzo mloda, zapewne byla (jest) to twoja pierwsza milosc i mam wrazenie ze wmowilas sobie ze to on jest tym jedynym i ze innego byc nie moze a przeciez zdajesz sobie sprawe z tego ze to nieprawda przy takiej rodzinie rozumiem ze potrzebujesz kogos bliskiego, milosci itd ale w samotnosci tez da sie zyc (czego ja jestem dobrym przykladem) majac chociazby grupke dobrych znajomych to ze zerwalas kontakty nie znaczy ze nie mozesz ich odnowic i przede wszystkim - przestan sobie wmawiac ze nie mozesz zyc bez niego bo to nie jest prawda p.s. z tym pistoletem to naprawde trzeba by z policja pogadac
  2. przyczyny zwisow znam a scan discow nie potrzebuje :) alkoholizm mi nie grozi bo na umor nigdy nie pije (no powiedzmy baaardzo rzadko) i nie pije znowu codziennie bo jestem na etapie kaca czyli w nastepny dzien jakby mi przyszlo znowu isc to wiele bym nie wypil :) pozdrawiam i dzieki za dobre slowa :)
  3. pomoglo :) dzisiaj czuje sie lepiej nie ma to jak obalic pare flaszek w dobrym towarzystwie pewnie niedlugo wszystko wroci ale dzisiaj jest niezle pozdrawiam
  4. nie wiem czy ktos jeszcze pamieta to o czym pisalem bo troche mnie tu nie bylo ale... niedawno przekonalem sie ze to co czulem to nie bylo tylko przelotne zauroczenie - przyzwyczailem sie ze 3 miesiace nie bede widzial mojej "wybranki" i po 3-4 tygodniach przyzwyczilem sie do tego jednak ostatnio (jak sie okazalo niestety) ja spotkalem przypadkiem, chwile pogadalem przez caly ten dzien chodzilem(a raczej latalem nad ziemia) znowu jak zaczarowany ale nastepnego dnia wrocilo wszystko co czulem i to ze zdwojona sila do tego pogoda sie zwalila ani wyjsc ani pojezdzic na rowerze... siedze tak w domu i juz nie moge, od tygodnia jestem jak niezywy i chyba zaczynam miec jakas obsesje dzisiaj ide sie nawalic... moze po malym resecie bedzie lepiej pozdrawiam
  5. to ze dziewczyna nie jest "ladna" w ogolnym tego slowa znaczeniu (wedlug ogolnie przyjetych kanonow) to nie znaczy ze nie moze byc ladna dla kogos - juz chyba pisalem o definicji dziewczyny "domowej" (kolega tak to nazywa) top, Millka a co powiedzie o parach ktore decyduja sie na sex dopiero po slubie? znam kilka takich, sa ze soba kilka lat i naprawde dobrze sie maja, planuja slub - nie ma sexu czyli teoretycznie nie powinno byc zwiazku top ja juz nie wiem jak ty wygladasz :) piszesz ze brzydki nie jestes a jednoczesnie ciagle piszesz ze jestes zupelnie nieatrakcyjny dla kobiet. moze ty poprostu zle celujesz? moze probujesz z pustakami ktore leca na metroseksualnych wysmarowanych zelem lalusiow? a moze znowu celujesz za wysoko? moze sprobuj nie z tymi najladniejszymi ale tymi bardziej przecietnymi, ktore tez zdaja sobie sprawe z tego ze b.pitta nie zdobeda a najczesciej sa fajniejsze niz te ladne...
  6. panowie chyba widzicie ze ta dyskusja nie ma sensu... wiec po co ja ciagnac? i tak nie przekonacie sie do swoich racji jak juz pisalem wczesniej widze po sobie i po wielu innych osobach dasz sobie rade - bedziesz przelamywal wszystkie bariery zeby nie stracic dziewczyny ktora ci zaufala i (oby) obdarzyla cie uczuciem brawo :) chyba tez sobie cos takiego poprzysiegne zycze powodzenia
  7. widze po swoim przykladzie jak brak ogolnie pojetej milosci wplywa na ludzi przychodzi nagle moment w ktorym zaczyna sie myslec: czy ze mna naprawde jest cos nie tak? dlaczego inni moga a ja nie? przeciez ogolnie jestem fajny.... czym zasluzylem na taki los? przeciez nie jestem zlym czlowiekiem.... i przede wszystkim: skoro przez tak dlugi czas nie potrafilem sie z kims naprawde zwiazac to moze jestem skazany na singla? problem niektorych polega na tym ze nie umieja sobie z takimi myslami do konca poradzic - ja na przyklad umiem ale z tego co czytam to czlowiek nerwica i top chyba nie do konca rada? moge tylko powiedziec jak ja do tego podchodze - co ma byc to bedzie, mowi sie trudno i zyje sie dalej a w koncu ktos sie znajdzie a jak juz pojawi sie ten ktos to (przynajmniej ja) bedziecie w stanie zrobic wszystko zeby go (ja) "zdobyc" i wtedy przelamiecie nieumiejetnosc rozmowy i wszystkie przeszkody, moze nie ma gwarancji ze uda sie osiagnac cel ale zobaczycie ze jednak mozna mowie na swoim przykladzie, moze u was jest inaczej pozdrawiam
  8. gee

    Myśli samobójcze

    czesto bywam na budowach i czasami jak stoje gdzies wysoko na jakiejs krawedzi to mysle sobie ze przeciez jestem tylko pare centymetrow od uwolnienia sie od wszystkich problemow ale to tylko takie myslenie.... jak juz mowilem do depresji mi daleko ale i tak uwazam ze nie ma takich problemow ktorych nie daloby sie rozwiazac i nie ma potrzeby do az tak drastycznych krokow
  9. a ja tak troche z innej beczki wlasnie wrocilem z paintballa - to chyba najlepsza zabawa pod sloncem i chociaz teraz nie mam na nic sily, wypocilem hektolitry, bola mnie kolana od czolgania sie i mam pare siniakow po kulkach to czuje sie swietnie mozecie wyladowac cala swoja agresje i wymeczyc sie za wszystkie czasy nie robiac nikomu krzywdy polecam to wszystkim ktorzy chca zapomniec o smutkach, problemach itd itp :) p.s. niby taka zabawa a daje do myslenia - lezysz w krzakach i z 3 stron do ciebie strzelaja i chociaz wiesz ze nic ci sie nie stanie to adrenalina skacze porzadnie mamy duzo szczescia ze zyjemy w czasach gdzie nikt nas nie okupuje, gdzie nie ma wojny i takie rzeczy trzebaby robic ale pod niebezpieczenstwem utraty zycia...
  10. nie jestes sam do mnie tez przestala... jak ostatnio dowiedzialem sie ze nie jedzie zagranice bylem wniebowziety - zawsze pozostaje kontakt przez gg czy sms... to zawsze poprawialo mi humor chociaz troszke...a teraz moze byc ciezko bo ostatnio byla jakas taka "oschla" wogole jestem rozdarty, mozna powiedziec ze to prawdziwa antyczna tragedia bo bedzie zdawala na studia do innego miasta, z jednej strony chcialbym zeby sie dostala, bo wiem ze to jej marzenie, ale z drugiej wiem ze jak sie dostanie to skonczy sie moja "wielka milosc"
  11. raz na 2 tygodnie to jeszcze nie jest tak zle :) ja np jak gram w siatke to przed serwem zawsze musze sie oprzec plecami o sciane :) inaczej jakos strasznie mi sie glupio serwuje - to sa takie male "nawyki" o ile mozna to tak nazwac i ludzie maja ich mnostwo chociaz czasem nie zdaja sobie z tego sprawy
  12. moj kolega ma definicje dziewczyny "domowej" jak on to nazywa znaczy to ze dziewczyna nie jest "ladna" w ogolnym rozumieniu ale podoba sie jemu i tylko jemu. przez lata probowal mi wytlumaczyc co to znaczy i jaka ona musi byc, dawal przyklady ale nie udalo mu sie az w koncu mnie to trafilo i teraz juz wiem :)
  13. przede wszystkim musisz sobie droga Joanno znalesc chlopa ktory tez nie jest bardzo chudy - taki tez ma problem bo jak znajdzie chuda laske to musi uwazac zeby jej nie polamac jak sie polozy :) a tak powaznie - ladne (i czesto glupie) laski sa potrzebne w mlodosci zeby przyszpanowac przed kolegami, ale jak juz gosc mysli o czyms naprawde powaznym to wybierze dziewczyne madra nie zwracajac az tak duzej uwagi na wyglad... takie jest moje zdanie
  14. chyba nie wynaleziono jeszcze leku na odchudzanie ktory by byl skuteczny...panie i panowie pokazywani w telewizyjnych reklamach to zwykla komputerowa obrobka... jezeli naprawde chcesz schudnac to idz do dietetyka niech ci cos ustawi, trzymaj sie diety i przede wszystkim sie ruszaj - efekty nie beda widoczne od razu ale bedziesz sie czula lepiej, bedziesz zdrowsza i nawet jezeli bardzo nie schudniesz to cialo nabierze jedrnosci a to juz duzo
  15. to chyba nie do konca jest tak top ze brzydal nie moze wywolac podniecenia w pieknej kobiecie znam osobiscie pare osob ktore naprawde nie sa "ladne" ale maja duze powodzenie u kobiet ja osobiscie nie szanowalbym dziewczyny ktora poleci na byle-pierwszego wyzelowanego metroseksualnego lalusia, oczywiscie wyglad jest wazny ale tylko na pierwszy rzut oka, jezeli juz ktos jest naprawde tak odrazajacy ze kobiety obchodza go na 3 metry to trzeba kombinowac - sprawic jakos zeby wkrecic sie blisko niej (najlepiej przez znajomych) zeby miala okazje cie poznac, wtedy juz nie bedzie sie liczylo pierwsze wrazenie p.s. dzisiaj widzialem goscia - maly brzydki chudy jak palec, a szedl z taka laska ze az sie noz w kieszeni otwiera - wiec jakos mozna :)
  16. gee

    Myśli samobójcze

    samobojstwo wymaga takiej odwagi na ktora ja bym sie nigdy nie zdobyl... pare lat temu zabil sie kolega mojej siostry, dzien wczesniej zaczal sie ze wszystkimi zegnac, mowil o tym wszystkim na IRCu, zegnal sie ze wszystkimi oprocz mojej siostry - bo wiedzial, ze jakby ona sie o tym dowiedziala, to by pojechala do niego i skutecznie wybila mu glupoty z glowy zycze wszystkim targanym takimi myslami kogos takiego jak moja siostra
  17. dokladnie!! masz kogos dzieki komu - jak mowisz - jeszcze zyjesz, on cie rozumie, jest zawsze blisko, nie zraza sie, ufasz mu itd. i ty sie jeszcze przejmujesz jakimis glupimi kolezankami? albo innymi ludzmi? dziewczyno! to dobrze ze chcesz dla wszystkich dobrze ale jezeli oni nie chca to ch*j z nimi! ja tez uwazam sie za czlowieka "dobrego" w szerokim tego slowa znaczeniu nigdy nikomu nie robie swinstw i moze dlatego nikt tez mi tych swinstw nie robi mam super paczke na kase nie narzekam nie mam problemow rodzinnych ogolnie mozna powiedziec ze jest fajnie ale (jak juz pisalem w innym temacie) dopiero teraz widze ze jezeli nie ma sie kogos dla ktorego chce sie zyc, wstawac rano z mysla ze sie z nim zobaczy, kogos komu mozna powiedziec wszystko a on wszystko zrozumie, kto jest zawsze blisko, poprostu kogos kogo sie kocha, to zycie traci sens mi zrozumienie tego zajelo prawie 25 lat bo wczesniej jakos nie bylo okazji dlatego trzymaj sie, zyj i probuj walczyc z choroba dla Damiana wlasnie - nie dla siebie nie dla przyjaciolek czy kogokolwiek innego pozdrawiam
  18. moge wiedziec gdzie studiujesz? bo ja na prz :)
  19. Top jak przeczytalem twoj opis to zobaczylem siebie :) tylko ze ja jestem teraz w troche innej sytuacji - jestem zakochany wczesniej nie potrzebowalem dziewczyny a teraz wiem ze tak i to daje sile zeby przelamywac niesmialosci i opory ty musisz tez sie zakochac bo z tego co czytam zakochany nigdy nie byles (przynajmniej nie zauwazylem zebys o tym pisal). Jak juz bedziesz mial ta na ktorej bardzo ci zalezy, dzieki ktorej chodzisz metr nad ziemia i czujesz sie jak na nieustajacym haju to sie przelamiesz i zaczniesz dzialac a to ze nie mozesz sprawic zeby ktos sie w tobie zakochal? szczeze mowiac nie dziwie sie bo bardzo rzadko zdarza sie milosc od pierwszego wejrzenia... dlatego jak juz znajdziesz ta jedyna to nie odpuszczaj - ja mam taki zamiar i jestem przekonany ze mi sie uda p.s. jak widze fajna dziewczyne z beznadziejnym gosciem to nie ogarnia mnie przygnebienie tylko raczej zlosc czasami mam ochote takiemu dac w morde :) takie nastawienie jest lepsze bo zaczynasz sie z tego smiac a nie przez to plakac pozdrawiam
  20. to, ze porzucila cie przyjaciolka bylo spowodowane zwykla ludzka zawiscia - pisalas ze ty dostalas sie na studia a ona nie... sa dwie rzeczy na swiecie, ktore potrafia z najlepszych przyjaciol zrobic wrogow - zawisc i pieniadze i niestety zawsze tak bylo a co z Damianem? jak reagowal na twoje proby samobojcze? jezeli w takim momencie cie zostawil to znaczy ze poprostu nie byl ciebie (i nikogo innego) wart nie ma ludzi nieskazitelnych ale sa na swiecie ludzie naprawde "dobrzy" w wielu znaczeniach tego slowa dlatego niestety trzeba szukac tak jak moj kolega ktory po wielu latach, wielu probach i wielu zawodach w koncu znalazl zycze tego samego jeszcze co do kolezanek ze studiow ja sobie osobiscie nie wyobrazam jak mozna byc zazdrosnym o czyjes oceny. na studiach sa 3 grupy ludzi - 1) naprawde maja leb latwo im wszystko przychodzi 2) naprawde duzo sie ucza i dostaja dobre oceny 3) slizgaja sie po 3,0 i to im pasuje mniemam ze kolezanki nie naleza do grupy pierwszej wiec albo za malo sie uczyly albo sa poprostu glupie i wiedza im nie wchodzi ale winic siebie za to ze one sa glupie to lekka przesada z twojej strony nie sadzisz?
  21. bycie przyjacielem nie bedzie zbyt latwe a to dlatego ze nie widuje jej zbyt czesto - nasze kontakty ograniczaja sie glownie do rozmow przez gg ewentualnie sms... ona wie jak jest i co czuje, sam sie sobie dziwie bo zupelnie sie przed nia otworzylem a w sumie jest to "obca" osoba i nie powiedziala "nie" na zawsze tylko nie teraz, mam wrazenie ze nie ma nic przeciwko mnie osobiscie, tylko naprawde boi sie komus zaufac teraz bedzie 3 miesiace przerwy bo musze jechac do pracy i szczeze mowiac nie wiem jak wytrzymam ten czas...
  22. Witam kolega polecil mi to forum, mowil ze mozna ciekawie porozmawiac Moj problem jest bardzo przyziemny i blahy i w sumie nie nadaje sie tutaj (z tego co czytalem ludzie naprawde maja probemy) ale jak juz jestem to cos napisze Mam juz 24 lata i nigdy nie mialem takiej naprawde powaznej dziewczyny - nie byla mi potrzebna, nie przeszkadzala mi samotnosc, mam fajnych przyjaciol z ktorymi trzymam sie od bardzo dawna, ogolnie mam dosc olewczy stosunek do zycia i podczas gdy inni sie dolowali itp mi wszystko "wisialo". To sie jednak zmienilo - poznalem dziewczyne w ktorej zakochalem sie bez pamieci - pierwszy raz w zyciu i jest to dla mnie bardzo dziwne uczucie. Ona jednak nie chce ze mna byc bo jej poprzedni chlopak bardzo ja skrzywdzil i boi sie znowu komus zaufac. Ja przez ostatni czas kompletnie sie zmienilem zaczalem miec wahania nastrojow, jak o niej mysle to ogarnia mnie taki prawdziwy ludzki smutek - przejmujacy, dolujacy - straszne to jest i teraz wiem jak ciezko jest ludziom z prawdziwymi problemami (choroba). Moze jakas pani sie wypowie - jak mam ja przekonac ze mi moze zaufac, ze ja jej nie zranie bo akurat tego jestem pewny. Teraz juz wiem ile tracilem bedac sam i wiem ze jezeli juz z kims bede to zrobie wszystko by tego kogos nie stracic. pozdrawiam
×