Siddhi - myślę, że po prostu trzeba odwagi do Twojego podejścia. Bezpieczniej założyć, że na penwo lepiej mi będzie z kimś, kto mnie bedzie głaskał i kochał i sprawi, że się rozwinę. Bezpieczniej - bo zakłada, że to nie moja wina, że się nie rozwijam, tylko wina tego, że nikt mnie nie chce. A jak się zdecydujesz na myślenie o sobie - sam za siebie odpowiadam, za to jak się czuję i widzę, za to co robię i nawet jak z kimś się zwiążę, nadal będę w całości odpowiedzialny za swój rozwój, decyzje i wybory... Wtedy musisz się sprężyć, popracować. Przykro mi, mam nadzieję, że mnie tu nie wyklniecie, ale... Wygodniej się poużalać.