Wcale Ci się nie dziwię, ze nie masz ochoty wstawać z łóżka. Nie wyobrażam sobie nawet jak musi boleć strata kogoś bliskiego w tak gwałtowny sposób. Trudno Ci się będzie teraz pozbierać, ale nie masz wyjścia. Zmuś się i przypadkiem nie izoluj od ludzi w taki momencie (wiem, ze teraz nie izolujesz - ale na wszelki wypadek mówię gdyby Ci przyszło do głowy zamknąć się w domu, zwinąć pod kołdrą w kulkę i płakać w poduszkę).