Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewerthon

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewerthon

  1. Chciałem się dzisiaj dostać na interwencję do psychologa, ale okazało się, że najbliższe wolne miejsca mają za kilka dni. Wychodzi na to, że dopiero jest na to szansa, jakbym coś sobie zrobił
  2. Witam, proszę o polecenie kogokolwiek. Leczenie depresji, nerwicy, terapia poznawczo-behawioralna itd. Tylko żeby udało się na NFZ.
  3. Przez kilka ostatnich lat szukałem dla siebie pomocy. Czytałem na temat różnych chorób, zaburzeń i dolegliwości. Przeszedłem przez fora na temat ADHD/ADD, Zespołu Aspergera, Depresji i Fobii społecznej, a wreszcie trafiłem tutaj, ponieważ wszystko wskazuję na to, że problem tkwi raczej w nerwicy lękowej. Postaram się w maksymalnym skrócie opisać moją historię. Od dziecka byłem osobą bardzo skrytą, nieśmiałą, małomówną. Ja po prostu bałem się obcych ludzi, obawiałem się tego, że będą się ze mnie śmiać z jakiegoś powodu. Od zawsze czułem w sobie takie przeświadczenie, że tak po prostu jest. Miałem wrażenie, że każdy mnie obgaduję, śmieję się ze mnie, dlatego bardzo często reagowałem negatywnie na wszelkie docinki i żarty. Wszystko brałem do siebie. W samotności tworzyłem teorie o tym, kto ma negatywne zdanie o mnie i dlaczego mnie nie lubi. Obwiniałem się o wszystko. Mniej więcej w 4 klasie podstawówki mój najlepszy przyjaciel z którym się "trzymałem" przeprowadził się kilka bloków dalej. Ja niby mogłem dalej się z nim kolegować, ale po prostu bałem się wchodzić w tamte rejony, moje poczucie inności sprawiało, że wolałem po prostu unikać kontaktu z tamtymi ludźmi. Mniej więcej w tym okresie zacząłem przestać wychodzić z domu. Szedłem do szkoły i wracałem do domu z którego nie wychodziłem do następnego dnia. Miałem wtedy 11 lat. Nauka + TV to było dla mnie standardowe zajęcie. Wtedy też zaczęły się moje problemy w szkole, które trwały przez 5 następnych lat. Od tamtej pory już maksymalnie zamknąłem się na ludzi. Nie chcę dalej opisywać, ale odtąd moje życie to jedna wielka porażka. Problemy ze sobą doprowadziły do powstania wielu dolegliwości: - w połowie gimnazjum zacząłem się jąkać (podejrzewam, że było to wskutek nagromadzenia wszystkim problemów z lat wcześniejszych) - mało jadłem i nie potrafiłem przytyć - często czułem uczucie stresu, kołatanie serca, pocenie się (towarzyszy mi to praktycznie od zawsze) Jednak największym problemem są dla mnie typowe objawy ADD, czyli deficytu uwagi. Z powodu braku koncentracji zawaliłem studia, miałem problemy w każdej pracy którą podejmowałem (z jednej w nich mnie po prostu wyrzucono). Nie potrafię efektywnie myśleć, rozwiązywać zadań logicznych, szybko się irytuję i rzucam daną czynność jak mi nie wychodzi. Odkładam wszystko na ostatnią chwilę, nie potrafię się na niczym skupić, nauka jednej strony zajmuje mi 3 razy dłużej niż przeciętnemu człowiekowi... Próbowałem wielu rzeczy, terapia mowy, biofeedback, wizyty u neurologopedów... aż w końcu trafiłem na panią psycholog. Według diagnozy którą na mnie wykonała, mam tendencje zamartwiania się, przeżywania przygnębienia, funkcjonowania w stałym napięciu. Jestem skłonny do ujawniania lęków i napięcia neurotycznego. Mam nadwrażliwość na opinię innych i zaniżoną samoocenę. Psycholog powiedziała mi, że przez to wszystkie mogę mieć te permanentne problemy z koncentracją i utrzymaniem uwagi. W międzyczasie byłem u neurologa, zrobiłem badanie EEG i widziałem jego wyniki według których nie mam znaczących zaburzeń. Jednak muszę jeszcze je przeanalizować na kolejnej wizycie. Podejrzewam, że psycholog ma rację i wszystko ma u mnie podłożę psychiczne. Czas wreszcie coś zrobić ze swoim życiem, bo nadchodzi jego 25 rok, a ja nigdy nie miałem dziewczyny, nie byłem w związku, nie mam przyjaciół i znajomych (poza internetowymi), trudno mi znaleźć pracę na dłużej i perspektywy nie wyglądają zbyt ciekawie. Mam nadzieję, że wreszcie trafiłem w odpowiednie dla siebie miejsce.
  4. Witam, muszę dopisać się do waszych wypowiedzi. Trafiłem na to forum niespodziewanie, dopiero po rozmowie z psychologiem zdałem sobie sprawę, że moje ogromne problemy z koncentracją i utrzymaniem uwagi mogą być spowodowane napięciem neurotycznym. Z tego co widzę to mam wszystkie objawy nerwicy lękowej, ale niestety nie jestem zdiagnozowany i tak naprawdę nie wiem co mi dolega. Moim zdaniem Metylofenidat mógłby mi pomóc, a przynajmniej powinienem czegoś spróbować... tylko jak przekonać lekarza psychiatrę żeby mi zapisał jakiś lek, który zawiera tą substancje? Jakich argumentów użyć?
×