Skocz do zawartości
Nerwica.com

PsychoQuest

Użytkownik
  • Postów

    155
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PsychoQuest

  1. Jasne, od czasu załozenia tego tematu jeszcze z 3-4 zdozyła mnie zostawić a ja oczywiście później wróciłem, no bo w końcu staram się ją rozumieć ...

    W międzyczasie i ona i ja probowaliśmy z kimś innym się spotykać ... ale i tak poleciałem do niej, kiedy tylko wykazała taką chęć ...

     

     

    No i teraz znów to samo, i oczywiście definitywny koniec, jak za każdym razem.

  2. bittersweet nie podsumowywałem Ciebie, tylko zdziwiłem się, że są tacy którym odpowiada brak stabilizacji emocjonalnej ...

    Ale być może źle się wyraziłem, jeśli uraziłem to przepraszam.

     

    Wiesz ja też mam odpały, i jestem zazdrosny, robią mi się schizy w głowie, dziwne filmy itp. Każdy coś tam ma ...

    Ale w życiu nie pojmę, dzisiaj kocham, za tydzień nie kocham, za dwa znów itp.

     

    -- 19 gru 2012, 21:15 --

     

    Od września się spotykamy. Wątpliwości pojawiły się w zeszłymm tygodniu tak nagle...

     

     

    No to nie wiele, ludzie czasem latami ogarnąć się nie mogą po poprzednim związku ...

     

    -- 19 gru 2012, 21:16 --

     

    Wiesz co? My możemy sobie dywagować, ale nie dowiemy się, co jej w głowie siedzi, czego oczekuje. Podejrzewam, że ona sama tego nie wie. Chce czegoś, ale do końca nie wie czego.

    Co możesz zrobić... być sobą, nie udawać żadnego twardziela ani mięczaka.

    Najlepiej będzie jak się spotkacie i spokojnie sobie usiądziecie i wyłożycie kawę na ladę, pogadacie czego od siebie oczekujecie, jak chcecie by wyglądał związek i czy Wasze wizje się zazębiają.

    Powodzenia!

     

    Też starałem się po prostu być, bez względu na wszystko ....

    Niczym dobrym to się nie kończy ....

  3. Candy14 no tak tak, tak samo jak ktoś kto nie oszukiwał poprzedniego, może oszukiwać następnego ...

     

    Zakładam, że poprzedni wiedział, że się rozstali, w końcu z tego co pisze autor ona nie była zadowolona z tych relacji....

     

    Tylko czy rozstali się emocjonalnie ? Jej mogło wydawać się, że tak, a później jak bumerang wróciło ...

    Bo to takie złudzenie, wmawianie sobie, i oszukiwanie się na siłę w imię żalu itp.

  4. Metody ktora polega, ze po niespelnionym zwiazku szukasz pocieszenia, lekarstwa o kolejnej osoby ... Majac nadzieje ze to ta nowa osoba wyleczy Cie z tego co Cie boli ....

     

    Nie pytaj nas, zapytaj Ja, czy jej tego brakuje ...

     

    Na poczatku zawsze wszystkiego czlowiekowi brakuje, nawet tych codziennych klotni, przyzwyczajamy sie szybko, a znacznie wolniej odzwyczajamy ...

     

    -- 19 gru 2012, 20:12 --

     

    David023,Są faceci, którzy to lubią, ale Ty chyba do nich nie należysz. Więc ją sobie odpuść dla własnego dobra.

     

    Poważnie istnieją tacy ? Chyba tylko wtedy, kiedy mają suma sumarum taką delikwentkę mocno gdzieś, i wychodzą z założenia jest bo jest ...

  5. Kradzież jest kradzieżą.To,że ktoś jest zaburzony lub nie - co to ma do tego? Kradzież to kradzież i nie należy tolerować takiego zachowania.

    Tlumaczenie: "zrobiłem to bo jestem zaburzony ble ble ble" lub usprawiedliwianie kogoś kto ukradł tylko dlatego,że to osoba zaburzona jest głupie,bo zaburzenie nie pozbywa ludzi rozumu i wiedzy o tym,że robią coś złego.

     

    Co racja to racja, kradzieży też nie wybaczyłbym ....

     

    Tym bardziej, że sam w związku partnerce oddałbym "wszystko" ... prócz żony i pieniędzy :D

  6. Ona dała mu drugą szanse w wakacje i już im się nie układało, kłócili się i obydwoje doszli do wniosku że lepiej to zakończyć.

    No to nie zrozumialam Twojego posta bo wydawalo mi sie ze zaczela krecic z Toba bedac jeszcze z nim. Chociaz nie, przeciez piszesz

    Poznaliśmy się w szkole policealnej dla dorosłych jesteśmy w tej samej klasie i po miesiącu coś między nami się zaczęło rozwijać, ona w tamtym czasie była z teraz już byłym chłopakiem, ale już się praktycznie rozstawali.

    Moze to byla wersja dla Ciebie a chlopak nie wiedzial, ze sie rozstaja? Ty w koncu tez nie wiedziales bo nagle stwierdzila ze to nie to chociqaz bylo dobrze. Ja obstawiam, ze masz juz zastepstwo.

    PsychoQuest, nie.. nie do Ciebie. Po Twojej wypowiedzi mi sie nasunelo.

     

    Czy chłopak wiedział czy nie, tu chyba jest najmniej istotne.

    Tak jak pisałem wydaje mi się dość mocno, że znalazłeś się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze by załatać pustkę bo jej byłym chłopaku...

    To że im się nie układało. nie znaczy, że ona wyrzuciła go z głowy, czy też sfery uczuć ...

    Może miała taką nadzieję, że Ty jej w tym pomożesz, no ale nie udało się ....

     

    Tu już nie masz za bardzo wpływu...

     

    Sam jestem po półtora rocznym związku, w którym też się nie układało ... też zarówno moja ex jak i ja łapaliśmy się tej metody ... ona nie działa - sprawdzone.

    Tzn. działa na chwilę....

  7. Bierze się to z wszelakich zaburzeń, braku poczucia własnej wartosci, a tak i chyba przede wszystkim z tego ze nie bierze odpowiedzialnosci za swoje zycie, za swoje czyny, bo tak jak napisalem w zyciu latwiej miec zawsze winnego .... na ktorego swoja frustracje czesto bez konsekwencji mozna wyrzucic ....

     

    A dlaczego ... nie wiem, zapewne kazdy z innych indywidualnych powod ...

     

    Sam nie wiem, dlaczego ja takze mam problemy w zwiazkach, w relacjach z ludzmi ...

     

    A najbardziej mnie dobija to ze wszystkim w kolo umiem ladnie pomoc, doradzic, ocenic, rzucac madrymi tezami, tylko nie sobie ...

    Ale to tez wiadomo ze najlatwiej ocenia sie innych a nie siebie ....

     

    Przerzuca sie uwage na innych, by swoje problemy bolaczki tuszowac i nie musiec nimi sie dreczyc ...

  8. Na pewno nie była to odskocznia tego jestem pewien.

     

    Być może tak samo jak jak mocno Ty w to wierzysz, tak samo ona i błędne koło.

     

    Moja Ex, też po tym jak mnie enty raz zostawiła po kilku dniach była w związku, mega przeszczęśliwa, tyle że wszystko na pokaz pode mnie, by mnie bolało ....

    Po miesiącu znów była ze mną ...

     

    Nigdy tego nie zrozumie, zwłaszcza, że to nie ja zostawiałem....

     

    W przeciwnym wypadku rozumiałbym postępowanie....

  9. Hej,

     

    Umiem się postawić w sytuacji Twojej dziewczyny, bo wiem jak to jest... Spotykasz kogoś wspaniałego, kogoś do kogo pasujesz pod każdym względem i teoretycznie nie powinno nic stać na przeszkodzie udanemu związkowi. Niestety, nie można nikogo pokochać na siłę. Wierzę, że ona bardzo próbowała coś do Ciebie poczuć, ale zrozumiała, że nie może Cię tak sprawdzać w nieskończoność, bo w końcu bardzo Ciebie zrani (aczkolwiek na pewno w jakiś sposób już to zrobiła...). Pisząc z własnego doświadczenia poradziłbym Ci zdystansować się do niej i spróbować oprzeć waszą znajomość tylko na koleżeństwie. Być może to sprawi, że zda sobie sprawę z tego, że jednak chce z Tobą być i coś do Ciebie czuje. Może być też tak, że utwierdzi się w przekonaniu, że nie zdoła Cię pokochać. Nie znam Twojej dziewczyny i nie chcę tutaj się rozpisywać i jej usprawiedliwiać. Mogę jedynie z autopsji powiedzieć, że takie znajomości raczej nie mają przyszłości. Ale to tylko i wyłącznie bazując na tym jak ja sam tego doświadczałem.

     

    Sprawdza się to zwłaszcza gdy chcemy przerzucić swoje uczucia z jednej na drugą osobę, po toksycznym związku.

    Wydaje się, że ta osoba ma wszystko czego brakowało nam w poprzednim partnerze, no ale brakuje tego najważniejszego "chemii", i plędz.

     

    Nie wiem dokładnie jak jest u Ciebie, ani co w głowie Twojej dziewczyny, ale bez szczerej rozmowy się nie obędzie.

    A tłumaczenie "nie chcę Cię zranić" to dla mnie jakby uciekanie od tematu i tyle.

     

    Często gdy wchodzimy w związku na pocieszenie, na lekarstwo, by udowodnić sobie że możemy, tak właśnie bywa, że jest wszystko a tak naprawdę nie ma nic ...

    Przerobiłem to osobiście... Bardzo ch***we uczuć, leżeć koło jednej, myśleć o drugiej, tęsknić za drugą.

     

    Ale to tylko moje zdanie, nie mówię, że tak musi być w tym przypadku, aczkolwiek, po Ty co opisałeś, tak może być...

  10. Candy14,

     

    Ja jestem za dawanie drugiej szansy...ale tylko jednej.

    ja mam ciut inaczej - czasem daję 10 kolejnych szans (bo np. ktoś jest zaburzony, pracuje nad sobą, tylko nie zawsze mu wychodzi), a czasami ani jednej. Myślę, że gdyby partner mnie np. z zimną krwią pobił albo zgwałcił, to raczej ciężko byłoby mi dać kolejną szansę. Z zimną krwią czyli nie bo zadziałały jakieś emocje, ktorych nie był w stanie opanować, bo jest zaburzony. Jakby mnie z zimną krwią okradał chyba podobnie.

     

    Tylko jak ocenić kiedy jest to z zimną krwią a kiedy z zaburzeń, jedna, druga trzecia szansa, i w kółko to samo, chodź za każdym razem człowiek rozmawia o tym, niby odnosi wrażenie sukcesu rozmów itp.

    A tu znów dochodzi do tego samego ...

  11. Skąd ja to znam ... nie napiszę Ci olać lub nie, bo na swoim przykładzie doradcą w tej materii jestem raczej kiepskim ....

     

    Ale napewno wiem po sobie, że dając drugą, trzecią, dziesiątą szansę, tak naprawdę daje się tylko przyzwolenie na takie coś ...

    I rzadko ulega coś zmianie a tylko się pogarsza ... niech najpierw coś zmieni, ale sam z siebie, nie dzięki Twojej namowie ... a potem rozmawiajcie o jakiejkolwiek próbie ...

     

    No ale po co zmieniać cokolwiek samemu z siebie, i dla siebie, jak łatwiej i wygodniej jest mieć zawsze kogoś winnego ....

    A to że opowiada o Tobie źle, zapewne jeszcze ubarwia, tak by na jego stronę było to typowy zabieg, w końcu kolejnym etapem jest wmówienie Tobie winy, a jak jeszcze do tego będziesz o tym słyszała od ludzi zewnątrz, to w końcu uwierzysz, i ładnie pójdziesz i przeprosisz za swoje naganne zachowanie, i obiecasz poprawę ....

     

    Oczywiście zmyli Cię to, że i on na tą chwilę także trochę przyzna się do błędu, by połechtać Twoje ego, że to nie tylko Ty jesteś winna, że on też widzi swoje błędy, owszem widzi ale za chwilę przerzuci i tak je na Ciebie ....

    Boś to Ty w jego snach zło całego świata ..

  12. ja wiem mi chodzilo o to przyslowie 'kto raz ukradl ukradnie znowu', ogolnie chodzi o sytuacje jak ktos kradl raz czy wiecej.

     

    Często przeglądając to forum spotykam się właśnie z wykładnią, że kto raz coś zrobi zrobi i drugi .... Czy aby na pewno ?

    Czyli tylko korzystamy go w sytuacjach zazwyczaj negatywnych ?

     

    Bo osobiście nie zgadzam się z takim stwierdzeniem ...

     

    Bo można by rzec że kto raz przyniósł kwiaty przyniesie i drugi ? Niekoniecznie w mojej ocenie :)

     

     

    Wracając do wątku, poczekajmy na finał akcji, bo z tego co wyczytałem jak narazie podczas 3 wizyt dziewczyny nic nie zginęło ....

     

    Więc aby tylko autor wątki nie zdziwił się najbardziej finałem tej akcji :)

  13. Zacytuje: "Każdy człowiek ma swój własny sen o życiu, który całkowicie różni się od snów innych ludzi. Śnimy zgod­nie z naszymi przekonaniami i modyfikujemy owe sny zgodnie z tym, jak się osądzamy, wyrokujemy i ponosimy karę. Dlatego dwoje ludzi nigdy nie śni o tym samym. Pozostając w związku, udajemy, że jesteśmy tacy sami, że myślimy to samo, czujemy to samo, śnimy o tym samym, ale to nigdy nie stanie się prawdą. Zawsze jest dwoje śniących dwa odrębne sny. Każdy śni na własny sposób. "

     

    Dlatego bez kompromisów z obu stron, wspólne zamieszkanie to tak jakby na ochotnika iść na wojnę :D

×