Skocz do zawartości
Nerwica.com

natalia_

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez natalia_

  1. Hej! :) Byłam wczoraj u dentysty zrobić wyciski szczęki górnej i dolnej. Nie wiem czy macie pojęcie na czym to polega. Dentysta wkłada na dolną, a potem na górną szczękę taką foremkę obejmującą wszystkie zęby, wypełnioną kupą masy, która tężeje w buzi. Jak zaciskasz foremkę na buzi to nadmiar masy wychodzi bokami i wylewa się. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale starałam się zilustrować. No i tak. Dolny wycisk pobrany, dentysta ładuje tą masę na foremkę od górnej szczęki i przed włożeniem mówi do mnie: przy górnym wycisku koniecznie oddychać nosem, bo będą się pojawiały odruchy wymiotne, bo masa będzie spadała na gardło, ale język to zablokuje. Ja zonk, stres max w ciągu sekundy i rzeczywiście ładuje mi to przyciska, masa się wylewa a ja raz! odruch wymiotny, panika, ale uspokajają bym oddychała nosem, dwa! odruch wymiotny, łzy w oczach, trzy! odruch wymiotny:( To było traumatyczne... Ale mówił, że niektórzy pacjenci się szarpią z nim by wyjął.. Też byłam bliska tego. A przede mna jeszcze 3 takie wyciski
  2. natalia_

    [Zielona Góra]

    szrama, co u Ciebie? czy sytuacja się zmieniła? pozdrawiam
  3. Emethophobic's witaj. Hej, dawno tutaj nie zaglądałam. Ja ostatnio dziwnie świrowałam. Postanowiłam, że sama chcę zwymiotować. Było to przyczyną stresu, wiem. Ciągle myślę o tym, że w końcu sama sprowokuję wymioty. Po to, by poczuć ulgę, by poczuć, że to JA nad tym panuje, a nie TO nade mną. Klękałam kilka razy przed toaletą, wkładałam glęboko szczoteczkę do zębów, ale tylko kaszlałam i prowokowałam odruchy wymiotne, z kaszlu leciały mi aż łzy. Poczytałam w internecie - uwaga - jak prawidlowo sprowokować wymioty, ogladałam nawet filmiki (!!!). Nie wiem o co mi chodzi. W kazdym razie, sposób ze szczoteczką nie działa, nie będę opisywała jak to zrobić, by zwymiotowac, ale wiem już. Nie wiem tylko jeszcze co z tą wiedzą zrobić. Raz spróbowałam, rzeczywiście - szło w górę, ale spanikowałam.. Siada mi już na łeb, totalnie. A wiecie co jest najsmutniejsze? Moje 2 siostry młodsze - bliźniaczki (21l.) - zaczynają robić to co ja... Jedna boi się rozwolnienia, druga wymiotów, panicznie.. Zaczyna sie niespanie w nocy, wysiadanie wczesniej z autobusu, sprawdzanie daty waznosci produktów. I robią to instynktownie, bo mieszkamy daleko od siebie, w 3 innych miastach, nie miały okazji widzieć co ja wyprawiam. K*rwa, co jest?? Mamy fantastycznych rodziców, pełną rodzinę, wspaniały, szczęśliwy dom, nasze dzieciństwo było cudowne.. Dlaczego więc wychodzą z nas takie syfy?
  4. Hej, Ja wczoraj w pracy zjadłam rybę. Wkręciłam sobie, że połknęłam ość i na pewno stanie na żołądku. Na szczęście wszystko ok. A co do gryp jelitowych.. Jestem nauczycielką w przedszkolu, pode mną jest żłobek. Już kiedyś o tym pisałam, jak tylko usłyszę, że któreś dziecko boli brzuch zaczynam rozmyślania, o wymiotach nie wspominając. Czy to się kiedyś skończy...?
  5. natalia_

    [Zielona Góra]

    Jeśli masz myśli samobójcze - bo tak napisałeś - suń do lekarza natychmiast
  6. natalia_

    [Zielona Góra]

    Hej xir, :) Powiedz coś więcej o sobie, jakieś leczenie? Psycholog, psychiatra, leki? Ja jestem 26 letnia nauczycielka z emetofobią i zażywam antydepresaty pozd Zielona Góra
  7. Ja mam antydepresant który ukoił moje lęki od pierwszego dnia stosowania. Biorę prawie 2 lata, ale wiem, że one mnie nie wyleczą. One tłumią lęk, a wizyta u psychologa i psychoterapia tak czy siak czeka każdego z nas. Czuję się przez nie trochę wypruta z emocji:)
  8. Witajcie, jestem w trakcie poszukiwania dobrego psychoterapeuty, muszę odstawić już antydepresanty i wiem, że sama nie dam sobie rady. Ostatnio mam mnóstwo stresów - praca, finanse, nie radze sobie z odległością jaka dzieli mnie od rodziny, nie akceptuje swojego wyglądu. Mam wspaniałego chłopaka, jestem z nim szczęśliwa, ale od jakiegoś czasu zaczynam się separować, on wychodzi do znajomych sam, ja nie chce, wole zostać sama. Wtedy ryczę i myślę o wszystkich problemach, wynika to prawdopodobnie z tego, że dużo przytyłam i nie potrafię sobie już z tym poradzić. Źle się czuję ze sobą, nie podobam się sobie, nie akceptuję się. Wciąż myślę o , tym, że mój chłopak się mnie wstydzi. I nie potrafię nic z tym zrobić, zamiast działać i gubić kilogramy, zamykam się w domu i w sobie. W związku z tym wszystkim boję się, że lada dzień stres nawróci mi napady lęków, a na prawdę pod tym względem jest teraz super. Bez sensu
  9. natalia_

    [Zielona Góra]

    Hej Zielona Góra, znacie/polecicie dobrego psychoterapeute w ZG? Potrzebny od zaraz Mam emetofobię i musze zejść z antydepresantów, a to tylko w połączeniu z psychoterapią. Pozdro:)
  10. Hej, zdarzył się jeden z moich wymyślonych koszmarów. Jestem nauczycielką w przedszkolu i zawsze zastanawiałam się czy przyjdzie moment, w którym jedno z dzieci siedzących ze mną w kole podczas zajęć, zwymiotuje. Stało się, w piątek. :) Prowadzę zajęcia, nagle jeden chłopiec "beknał", złapał się za brzuch i zaczyna płakać. Ja wiedziałam od razu, zerwałam się z miejsca i w tym samym momencie - chlust! - na wykładzinę i siebie. Dzieci w śmiech, a ja w krzyk. Wyszłam z sali, a wszystko stało mi w gardle. Szczęście w nieszczęściu mam katar i nie czułam tego "zapachu". Widziałam jednak wymiociny i to dziecko jak jeszcze dalej wymiotowało. Moja koleżanka posprzątała, a dziecko natychmiast odesłałam do domu. Od piątku nieprzerwanie myślę, że to jakaś jelitówka i pewnie lada chwila mnie złapie. Od dłuższego czasu (kilka tyg) męczą mnie też nudności, szczególnie na czczo, ale nie panikuję - panuję nad tym narazie. Pozdro, miłego dnia!
  11. Witajcie, dawno mnie tu nie było :) Czuję się świetnie, nie mam ostatnio żadnych ataków paniki, jednak wiem, że jest to spowodowane zażywaniem escitalopramu. Minął rok odkąd biorę tabletki i nie ukrywam, że jestem już od nich fizycznie uzależniona. Wiem, że one tylko maskują mój problem i boję się dnia, w którym będę musiała je odstawić. Jestem pewna, że wszystko wróci, jeśli nie samo, to siła umysłu zadziała.. Wiem, że w moim przypadku bez psychoterapii się nie obejdzie, ale narazie unikam tego jak ognia. Pozdrawiam
  12. Witaj Zabela Ja czym prędzej biorę miętową gumę do żucia, siadam i głęboko oddycham. To ma najczęściej miejsce na przystankach autobusowych lub w autobusie. Nie ruszam się bez paczki gum. A oddycham głęboko, bo myślę, że jestem wtedy dotleniona i nie zemdleję ze stresu.
  13. Witaj:) No u mnie akcja się rozkręciła po zatruciu w zeszłym roku kukurydzą z puszki. Doładowałam do tego wtedy jeszcze rurki z nadzieniem czekoladowym Nie ruszę już w życiu ani jednego ani drugiego.
  14. Ja jak pracowałam w Klubie Malucha to ciągle ktoś wymiotował. Miałam manię mycia rąk :) A jak mały Nikodem - 2 lata - wymiotował, to zawsze się z tego śmiał. Rozbrajało mnie to. Oj rzygowin to ja się tam naoglądałam i nasprzątałam. Nie miałam jednak wtedy jeszcze takich silnych lęków.
  15. http://www.changethatsrightnow.com/emetophobia/symptoms/ 99% zgodności u mnie
  16. Mireille, pomyśl, że będziesz otoczona prfesjonalną opieką. Najgorsze to być samemu ze swoimi problemami. Nie stresuj się, jestem przekonana, że nic złego tam Ciebie nie spotka. Chodzi przecież o to, by Tobie pomóc. Myśl pozytywnie, wszystko będzie dobrze.
  17. Tak, bardzo się boję. Miałam już takie ataki paniki, że chciałam włożyć palce w gardło byle mieć to za sobą. Ja jednak mam bardzo zły nawyk - wszystko googluję I wyczytałam, że prowokowanie wymiotów wcale nie musi się zakończyć powodzeniem. Przestraszyłam się, że odważę się i nic z tego nie wyjdzie -> źle to zapamiętam i mój lęk tylko się pogłębi. Trochę już oswoiłam strach, przede wszystkim gdy źle się czuję, głęboko oddycham, nie celebruję też już złego samopoczucia. Wcześniej kładłam się i ciągle opowiadałam partnerowi, że mi niedobrze, nie rozstawałam się z miską. Teraz nie pokładam się, a wręcz przeciwnie staram się ignorować mdłości i zajmuję się czymś. Oczywiście wszystko do czasu gdy nie poczuję fizycznie, że wszystko mi podchodzi do gardła. Wtedy się zaczyna jazda... -- 06 lis 2012, 20:10 -- Współczuję, nie wyobrażam sobie tego. Tym bardziej w nocy, kiedy jeszcze dochodzi do wszystkiego zmęczenie. To z pewnością było straszne.
  18. hej Afera Chodzę sobie dzisiaj z pieskiem po lesie, chce już wychodzić i z odległości ok. 50 m widzę człowieka. Staję, przyglądam się, psa złapałam na smycz i tak patrze, patrze.. Facet pochyla się do przodu i co robi? Wymiotuje. W pierwszym momencie poderwałam się żeby zapytać czy mogę jakoś pomóc. Jestem wyczulona na takie różne sytuacje i zawsze reaguję. Jednak w tym przypadku zablokował mnie stres, usłyszałam dźwięki wymiotowania, od razu pomyślałam, że "to" tam leży i poczułam jak mnie zaczyna mdlić. Nawet teraz wszystko mi podchodzi.. Cofnęłam się i wyszłam inna stroną lasu. Wstyd mi za to. A tamto miejsce na pewno będę omijała przez jakiś czas. W ogóle to dzieciak rzygający mi się śnił. Mam dość -- 06 lis 2012, 18:32 -- Ja wymiotowałam w zeszłym roku. Tak naprawdę sam moment wymiotowania nie był jakiś straszny. Wiadomo, nieprzyjemne uczucie, ale wtedy poczułam ulgę. Dla mnie najstraszniejsze było to oczekiwanie i lęk, że nie dobiegnę, ale jak sobie przypomnę to wtedy doskonale wiedziałam, że "to teraz". Najgorsze było to, że miałam ciemno przed oczami i teraz za każdym razem mi słabo ze stresu kiedy mi niedobrze. Porażka. Fajnie byłoby nie bać się i odrzucić wszelkie myśli związane z wymiotami. Wiecie co? Ja już nawet nie pamiętam jak to jest nie myśleć o tym. Nie pamiętam już dni kiedy coś takiego w ogóle nie przychdziło mi do głowy...
  19. Ja dzisiaj panikowałam na przystanku, ludzie dziwnie patrzyli:D Siadałam, wstawałam, chodziłam, siadałam, wstawałam itd. przy tym głębokie oddechy łapałam i nerwowo się rozglądałam gdzie by tu w razie czego się pochylić. Teraz oczywiście chce mi się z tego śmiać, ale wiadomo, że nie było wesoło. Był już taki moment, że myślałam, że mi słabo i się położę na ławeczce na przystanku. Ale dojechałam do domu i narazie spokój :) Miłego wieczorka
  20. U mnie identycznie :) Tylko że wszystko nasiliło się a pół roku temu.
  21. Czyli dobrze było, super Ale dla własnego zdrowia nie powtarzaj tego zbyt często A teraz jak się czujesz? Nati1001, witaj :) Mnie dzisiaj od rana boli żołądek, ale nie przeżywam jak narazie
  22. Trzymamy kciuki, zdasz nam później relację:) Ja nie wiem co się ze mną dzieje, ale od kilku dni znowu obsesyjnie myślę o tym, że dopadnie mnie jelitówka lub zatrucie... Oczywiście akcja rozkręca się od popołudnia do momentu zaśnięcia. Boję się, że się obudzę i zwymiotuję. Wczoraj był szał. Obudziłam się przed północą, trzęsło mnie z zimna, nie mogłam ogarnąć drgawek, silny ból głowy, od razu poleciałam po termometr z myślą, że mam gorączkę i to pewnie jelitówka... Na szczęście zasnęłam i nic się nie działo, gorączki oczywiście nie było, poprostu zmarzłam pod cienką kołdrą. Dziś ugotowałam sobie zupę, zjadłam, ale dziwnie mi pachniała więc już przeżywam, że na pewno się zatrułam, bo mięso było nieświeże... Do tego bolą mnie plecy między łopatkami i ściska mnie w mostku. Porażka.
  23. Dokładnie :) eheehea, a Ty nie bierzesz żadnych leków na te lęki? Dasz radę, oddychaj głęboko i zajmij się czymś nie związanym z wymiotami, nawet na forum nie właź! :) Ja na Twoim miejscu nie jadłabym, bo po jedzeniu miałabym jeszcze większą wkrętę
  24. Witajcie, wczoraj miałam obronę pracy licencjackiej. Od 4 rano histeria.. W gabinecie profesorki myślałam tylko o tym, że zaraz zwymiotuję na całą komisję.. źle się czułam, cały dzień mdłości. No ale obroniona. Najlepsze było wieczorem: poszłam na korepetycje do ucznia, wchodzę do jego domu, witam się z jego młodszym braciszkiem Michałkiem (2 latka) na co matka do mnie: "Michałek dzisiaj źle się czuje, biegunkę ma cały dzień. My narazie się dobrze czujemy, ale TO CHYBA JELITÓWKA..." Całą godzinę siedząc z uczniem mdliło mnie jak cholera, nerwowo spoglądałam na zegarek, żując gumę. Po powrocie do domu zaczęło się.. Panika, chodzenie z miską, do toalety, w tą, z powrotem. Bałam się zasnąć, że obudzą mnie wymioty.. Tym bardziej, że był to rodzaj mdłości, którego naprawdę się boję. Nie wiem czy też tak macie, ale ja mam 2 rodzaje mdłości. Jedne są ulokowane "w gardle" (np. teraz właśnie takie mam od rana) Wiem, że jest to stres, one nie są związane z niestrawnością i nie boję się ich tak bardzo. Drugie są już poważniejsze i wiążą się z tym, że niedobrze mi w żołądku i w jelitach i wtedy czuję, że mogę zwymiotować, bo treść lata w górę i w dół..Macie coś podobnego? Pozdrawiam Miłego dnia A, jeszcze dodam, że mam teraz roczną przerwę w studiach, magistra zacznę od przyszłego roku. Z tej okazji by nie stracić zniżek uczniowskich, zapisałam się do jakże wspaniałego centrum nauki ŻAK na roczną bezpłatną naukę o profilu opiekunka środowiskowa -.- Nie wiem co to tam jest, w każdym razie chodzi głównie o posiadanie legitymacji uczniowskiej. I chociaż jest to nauka zaoczna i zajęcia będą co 2 tygodnie przez 2 dni, to już martwię się jak ja tam wysiedzę i jak poradzę sobie z paniką ... Poza tym jak wczoraj tam weszłam to trochę się zszokowałam, bez urazy, ale jakaś patologia tam uczęszcza, pyskate gówniarstwo, nieuki paskudne Co mnie czeka...
  25. Mi się wydaje, że obrzygam kosmetyczkę jak mi brwi reguluje, a co dopiero gdybym miała siedzieć tyle u dentysty... Mireille, jeszcze będziesz miała wymarzone zęby, zobaczysz. Póki co pokochaj te, które masz i uśmiechaj się szeroko. Moje też nie są idealne, ale nie stać mnie narazie na upiększenia, więc zadowalam się tym, co mam :)
×