Skocz do zawartości
Nerwica.com

natalia_

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez natalia_

  1. Podchodziłam do tego kilka razy w chwilach ostrej paniki, ale zabrakło odwagi..
  2. Pieprzyć to co myślą inni! Nie zrozumie nas ten, kto nie czuje tego co my. Mój partner wczoraj poraz kolejny powiedział, że taki problem (lęk przed wymiotowaniem) to nie problem, bo ludzie mają poważniejsze, a ja jestem poprostu głupia i bez powodu panikuję. Podobnie myśli moja rodzina. Przyznam, że ze znajomych nikt nie wie. Podejrzewam, że wydawałoby im się to kosmiczne.. Trudno tak radzić sobie bez wsparcia, ja właściwie walczę całkiem sama, bo nawet nie chodzę do psychologa.. Ale zaczynam myśleć już poważnie o wizycie. Keji, współczuję Tobie. Przykro mi, gdy czytam Twoje smutne posty. Przygarnęłabym Cię do siebie jak młodszą siostrę gdybym tylko mogła. Chciałabym, byś czuła się szczęśliwa. Życzę tego zresztą każdej z Was.. Spokojnej nocy
  3. ale to chyba nerwica lękowa? Też nałogowo czytam ulotki ze szczególnym uwzględnieniem skutków ubocznych. Kiedy lekarz zapisał mi Aciprex, wykupiłam go od razu. Pamiętam, że po wyjściu z apteki rzuciłam się na ulotkę i tak stałam w centrum miasta analizując ją. Leki leżały około 2-óch tygodni nieruszone, bo bałam się skutków ubocznych. Jak brałam tabletkę pierwszy raz bardzo panikowałam.. Oglądałam ją.. Chodziłam po mieszkaniu.. Bałam się, że dostanę wstrząsu Godzinę na nią patrzyłam aż w końcu wrzuciłam szybko do buzi i połknęłam. A potem jak głupia sama czekałam na wyczytane efekty uboczne
  4. Odważnie :) Ja w życiu nie wzięłabym tabletki nie skonsultując wcześniej jej działania i efektów ubocznych z google Nawet od zaufanej osoby. A tak naprawdę, mam nadzieję, że nie "zachłysnęłaś" się dobrym samopoczuciem jakie spowodowała owa tabletka. Z lękiem trzeba walczyć, wyleczyć się z tego. Wydaje mi się, że takie doraźne uspokajanie się takimi tabletkami jest tłumieniem lęków, uciekaniem od problemu. Zażywanie takich tabletek wymaga konsultacji z lekarzem, babcia chciała dobrze, ale nie powinna tak ryzykować.
  5. Rozwijaj swoje pasje, zajmij się czymś, by mieć jak najmniej czasu na myślenie o chorobie. Siła umysłu jest tak ogromna, że w końcu sam przywołasz dolegliwości.. Nie martw się na zapas, ciesz się każdą chwilą, w której czujesz się dobrze, a gdy tylko coś zacznie się dziać, natychmiast szukaj pomocy.
  6. Keji, bardzo mi przykro z powodu sytuacji w domu i ataku w szkole... Gdybyś potrzebowała porozmawiać, zapraszam. Postaram się wesprzeć słowem. Ja nie pamiętam czy wymiotowałam za dzieciaka. Jelitówki zawsze mnie omijały, mimo, że reszta domowników cierpiała. W sumie wszystko zaczęło się od zatrucia kukurydzą w zeszłym roku. Bardzo się męczyłam aż w końcu zwymiotowałam wieczorem siedząc na toalecie, do wanny Szło z jednej i drugiej strony -.- Poczułam ulgę, jednak nie kojarzę tego dobrze.. W maju tego roku gdy źle się poczułam, panikowałam całą noc aż w końcu zemdlałam rano ze strachu, że zwymiotuję. No i zaczęło się myślenie o wymiotach, nudności od rana do nocy, oglądanie pokarmów, rozmyślanie nad ich terminem przydatności i szkodliwością, jeżdżenie autobusem z reklamówką i wysiadanie na wcześniejszych przystankach, strach przed zaśnięciem, by przypadkiem nie obudzić się w nocy z koniecznością zwymiotowania.. Chyba wiecie o co mi chodzi.. Wiecznie myślę też o tym, że zemdleję.. Te wszystkie dolegliwości odbierają komfort życia, radość.. Również czuję się nierozumiana, rodzice mieszkają daleko, więc tak naprawdę mało wiedzą, mieszkam z partnerem, a on z racji swojej choroby, bagatelizuje moje problemy. Nikt nie traktuje tej fobii poważnie, ciągle słyszę "no to się zrzygasz i już".. Jeśli można zapytać - z czystej ciekawości - ile macie dziewczyny lat? Ja mam 24.
  7. Również lekarz stwierdził u mnie zespół jelita drażliwego, ale zamiast szeregu tabletek, mających łagodzić dolegliwości przepisał jedną - Aciprex (antydepresant). Po 2-óch tygodniach ogólnie czuję się lepiej. Po tabletkach stres trochę ustąpił, przez co uspokoiły się dolegliwości ze strony układu pokarmowego.
  8. Keji, takie słowa są nie do przyjęcia i wiem jak potrafią ranić. Być może jednak są reakcją obronną Twoich bliskich na Twoją chorobę. Może nie potrafią się z nią pogodzić? Nie myśl, że wszyscy są przeciwko Tobie, na pewno tak nie jest.. Sama mam niepełnosprawnego partnera i w chwilach, gdy było z nim bardzo źle i potrzebował mnie, potrafiłam jeszcze mu dokładać, wyżywać się na nim, bo nie umiałam poradzić sobie z jego chorobą, czułam bezsilność. Ale kocham go i nie zostawiłabym go w potrzebie. Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy każdego dnia. Keji, Czy nie ma szans na spokojną rozmowę z bliskimi? Może warto byłoby usiąść przy stole i wyjaśnić sobie na spokojnie wszystkie problemy?
  9. Witajcie:) Podróż minęła w miarę spokojnie choc nie przestawalam myslec o tym, ze zwymiotuję. Kilka razy było już blisko paniki, ale oddychałam głęboko i odliczałam każdą minutę. Standardowo mam teraz nudności, ale narazie nie panikuję. Miłego wieczorka :)
  10. Mnie czeka dziś 5godzinna podróż pociągiem, z psem. Przeżywam to juz od wczoraj. Raz miałam atak w pociągu.. Boję się.
  11. natalia_

    [Zielona Góra]

    a co Tobie dolega meave?
  12. to samo co u mnie .. i właśnie dlatego znowu nie śpię.. bo się boję.
  13. Od rana myślę o wymiotach i wciąż mam nudności. Wszystko zaczęło się od zatrucia rok temu, męczyłam się i w końcu wymiotowałam do wanny -.- a odkąd zemdlałam w łazience ze strachu w maju, myślę już o tym dzień w dzień. Najgorsze jest jeżdzenie autobusami, pociągami, załatwianie spraw na poczcie czy w banku, a nawet zakupy w sklepie mam ochote rzucic wszystko i wybiec.. A kiedy juz wychodze odczuwam ulgę. Nie chodzę do psychologa, ale myślę o tym, by poważnie się z tym lękiem rozprawić. Lekarz rodzinny przepisał mi Aciprex, lęki miały zniknąć. Biorę tabletki drugi tydzien i może faktycznie jest trochę lepiej, ale wciąż nie tak jak być powinno. Ale podobno te lekarstwa długo się rozkręcają, więc liczę, że będzie dobrze. Kiedy nie mam ataków, cały ten lęk wydaje mi się taki bezsensowny.. No cholera jasna, co w tym strasznego, że się rzygnie? Szkoda, że myślenie zmienia się jak tylko burknie mi coś w brzuchu, porażka..
  14. W nocy miałam atak. Krotki, ale intensywny. Prawie zemdlałam ze strachu w toalecie, a do wymiotów było tak blisko ... Jestem zawiedziona, ponieważ kilka dni było już dobrze.
  15. A ja myślałam, że tylko ja mam taką fazę z gumami ... U mnie nudności cały dzień, ale bez paniki - znieczulica po aciprexie.
  16. natalia_

    [Zielona Góra]

    Witajcie, również Zielona Góra :)
  17. Witajcie, jak wyglądają u Was takie ataki? Ja chodzę po domu z miską, płaczę nad nią, trzęsę się, myślę o wymiotach do tego stopnia, że wszystko podchodzi do góry, kręci mi się w głowie, słabo mi. W autobusach trzymam kurczowo reklamówkę w dłoni i modlę się by zdążyć wysiąść na najbliższym przystanku. Są takie momenty, że chciałabym już zwymiotować by mieć to za sobą, ale brak mi odwagi by sprowokować wymioty. Poza tym, w maju lub czerwcu zemdlałam w łazience ze strachu, że zwymiotuję - boję się zatem, że w trakcie zwracania stracę przytomność i się zadławię Wydaje mi się to zabawne w momencie, gdy nie panikuję. Potrafię zrozumieć, że to tylko panika i nawet się z tego śmiać, ale co z tego.. Lęki wracają i wtedy nie jest mi do śmiechu... Wymyśliłam sobie już wszystkie możliwe choroby - jelitówki, leśniowskiego-crohna, wrzody, zatrucia bakteryjne, grzybica ukladu pokarmowego. oj dużo tego.. Obecnie wkręciłam sobie, że mam nietolerancję laktozy, bo miałam nudności po mleku.. Pozdro.
  18. Witajcie. Od kilku miesięcy bolał mnie brzuch oraz odczuwałam nudności - od rana do wieczora. Do tego brak motywacji, zmęczenie. Niestety panicznie boję się wymiotować więc myśli o zwracaniu w związku z nudnościami, przejęły kontrolę nad moim życiem. I zaczęło się - spanie z miską, strach przed wyjściem z domu, wejściem do autobusu, w pracy-ciągle myslalam ze zaraz zwymiotuję. Raz zemdlałam ze stresu. Sama doszłam do wniosku, że nudności są wynikiem stresu i uporczywych myśli na ten temat, bo gdy udawało mi się odciągnąc uwagę od nich - mijały. Poza tym nie zwymiotowałam ani razu. Każde jedzenie oglądałam 50 razy, sprawdzałam datę ważności, bałam się, że obudzę się w nocy i będe wymioować, bałam się zasnąć. Bałam się jeść. Lekarz rodzinny stwierdził zespol jelita drazliwego, a na moje stresy przepisał Aciprex. Zwlekałam z przyjmowaniem leku, bo jak powiedzial lekarz - będą nudności. A ja przecież tego się boję!! W koncu zdecydowałam się. Przez tydzien brałam 5 mg, wieczorem. Po około 1,5 h od przyjecia tabletki czułam się ospała, skołowana, jak wychodziłam na wieczorny spacer z psem, nie ogarniałam kompletnie co się dzieje. Ale w dzień było ok. Jednego wieczora znow mialam napad lęku, płakałam nad miską, że zwymiotuję. Obecnie drugi dzien przyjmuję 10 mg, ale wciąż na noc, bo po przyjęciu tabletki czuje "fazę" - zawroty glowy, skolowanie, zmeczenie, a nawet nudnosci, nie ogarniam. Liczę, że to minie po jakims czasie - narazie to 2 tydzien. Ale poza tym, lęk przed zwymiotowaniem trochę się zmniejszył, nie myślę o tym juz cały dzien. Poza tym czuję się bardziej wyluzowana, nie stresuje sie problemami. Mimo "sfazowania" jest na plus. :)
×