
lew
Użytkownik-
Postów
231 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia lew
-
jakie suple żrecie i jak się czujecie
lew odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Jest tego dużo, od rana teanina, inozytol, 5htp, żeń szeń koreański i syberyjski, winpocetyna, dhea, cytyniec, egcg, maca, magnez, brahmi, soplówka, omega 3, kurkumina. Wysypuję wszystko na łyżeczkę po za suplementami w kroplach, które dodaję do wody. Po południu jeszcze raz magnez, soplówka, omega 3, inozytol, brahmi, cytyniec. Dodatkowo ekstrakt z szafrana i hupercyna a. Na noc teanina, magnez, ashwaganda, 5 htp. Wszystko popite melisą z rumiankiem zaparzone w kubku. Unikam jedzenia słodyczy i ćwiczę od 5 do 6 razy w tygodniu. -
Polecam nagrać na dyktafon tekst terapii Richardsa na fobię społeczną i słuchać tego w nieskończoność. Trochę pomaga.
-
Ale on sam twierdzi, że jest narcyzem. Na wikipedii jest napisane, że wystąpił w jakimiś programie i brał udział w testach z których wyniknęło, że możliwe, że jest psychopatą, ale nie narcyzem... Eckharta Tolle znam i szanuję. Mooij też kojarzę, ale jakoś gość mi zwisa. Tego trzeciego w ogóle nie znam.
-
Tak ogólnie pytałem. W sumie to znam go tylko tyle co można o nim wyczytać na wikipedii. Według niego narcyz swoje prawdziwe "ja" zastępuje megalomańskim fałszywym "ja". Jest to ciekawe w kontekście fobii społecznej, gdzie też jest duża koncentracja na "ja". Czy jest możliwe że ktoś z fobią społeczną "wykształca" w sobie megalomańskie "ja". W kontakcie z rzeczywistością okazuje się, że nie jest tak wszechmocny, i żeby uchronić ten obraz na temat siebie rezygnuje z interakcji z ludźmi, dzięki czemu może nadal "pielęgnować" megalomańskie "ja"? Jest to trudne bo przecież nikt nie jest samotną wyspą. Taki fobik-narcyz jest siłą rzeczy zmuszony do wyjścia do ludzi, co wiąże się z składaniem w ofierze swojego megalomańskiego "ja". Chociaż to tylko takie pieprzenie. Prawdziwy narcyz nie dopuści do siebie myśli, że nie jest tak wspaniały za jakiego się uważa. Fobik dopuści i dlatego później czuje lęk w kontaktach z innymi, bo obojętne/neutralne sytuacje i tak będą godzić w jego nabzdyczone "ja". To jakiś brak dystansu jest....
-
Tak ogólnie pytałem. W sumie to znam go tylko tyle co można o nim wyczytać na wikipedii. Według niego narcyz swoje prawdziwe "ja" zastępuje megalomańskim fałszywym "ja". Jest to ciekawe w kontekście fobii społecznej, gdzie też jest duża koncentracja na "ja". Czy jest możliwe że ktoś z fobią społeczną "wykształca" w sobie megalomańskie "ja". W kontakcie z rzeczywistością okazuje się, że nie jest tak wszechmocny, i żeby uchronić ten obraz na temat siebie rezygnuje z interakcji z ludźmi, dzięki czemu może nadal "pielęgnować" megalomańskie "ja"? Jest to trudne bo przecież nikt nie jest samotną wyspą. Taki fobik-narcyz jest siłą rzeczy zmuszony do wyjścia do ludzi, co wiąże się z składaniem w ofierze swojego megalomańskiego "ja".
-
Leki jakieś brałeś? Znasz teorię Sama Vaknina na temat narcyzmu?
-
Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem, czyli jestem ukrytym narcyzem?
-
Czyli jeszcze jej nie pokonałaś.
-
Na ale ty chyba już jako tako jesteś na prostej. Nie wątpię w to że z fobią można wygrać i zakładam, że tobie się udało. A z tego co piszesz to trochę przywodzi na myśl alkoholików, że jest się nim do końca życia. Przecież fobikiem społecznym nie jest się całe życie. Jeśli już zacznie stawiać się czoła swoim lękom i krok po kroku je zwalczać to w końcu człowiek jest wolny od tych irracjonalnych negatywnych myśli/zachowań. A jeśli nie jesteś całkowicie wolna od fobii to tylko potwierdza jakie zwalczanie jej jest trudne. Piszę tak dlatego, bo zawsze dajesz dobre rady i wydajesz się osobą która podjęła walkę na serio. A na forum jesteś już od lat.
-
Na ale ty chyba już jako tako jesteś na prostej. Nie wątpię w to że z fobią można wygrać i zakładam, że tobie się udało. A z tego co piszesz to trochę przywodzi na myśl alkoholików, że jest się nim do końca życia. Przecież fobikiem społecznym nie jest się całe życie. Jeśli już zacznie stawiać się czoła swoim lękom i krok po kroku je zwalczać to w końcu człowiek jest wolny od tych irracjonalnych negatywnych myśli/zachowań.
-
Ale tylko jak widzę ludzi/muszę z nimi wchodzić w interakcję. W swojej samotności i wyobcowaniu mam świat w którym nie ma nadziei. Mówią że bez nadziei nie sposób żyć. Może to prawda, ale można czerpać jakąś przewrotną samonegującą satysfakcję ze swoich "porażek" życiowych. Im gorzej tym lepiej.
-
Już jej na wszystko pozwalam. Jedyne na co liczę to, że w przyszłości jak najwięcej/najczęściej uda mi się uniknąć konfrontacji ze światem/ludźmi.
-
30 lat na karku i nigdy nie byłem w związku. Nie mam nikogo. Tylko rodzina, ale to też jest męczące/żenujące. Najchętniej bym gdzieś wlazł do szczurzej dziury z flaszką wódy i nigdy stamtąd nie wychodził.
-
28 lat prawiczek, brak seksu, bliskości, intymności
lew odpowiedział(a) na Hurricaner27 temat w Seksuologia
"Coś mi się wydaje"? Tego po prostu nie wiesz, więc nie rozumiem po co się tym tak nakręcasz. Nie śledzę zbytnio info o covidzie, ale dla młodych ludzi raczej jest niegroźny. Masz jakieś fatalistyczne spojrzenie. Jeśli masz depresję to idź do psychiatry. Jak wyglądają Twoje relacje z ludźmi z pracy? -
28 lat prawiczek, brak seksu, bliskości, intymności
lew odpowiedział(a) na Hurricaner27 temat w Seksuologia
To nie do Ciebie, to było do kolegi o nicku take.