Ja mam to samo, w milosci zbyt szybko sie angazuje, co daje mi ostro po tylku, kiedy jestem smutna, to graniczy z depresja, nie jestem w stanie wstac z lozka, placze cale dnie, a w zlosci rzucam wszystkim, co mam pod reka, wyladowuje sie na bliskich, krzywdze ich, odczuwam przyjemnosc, kiedy widze, ze boli ich to, co mowie. Moje zwiazki wlasnie przez to sie rozpadaly, boje sie, ze z obecnym bedzie to samo, bo czasem zachowuje sie jak psychopatka, sama ze soba bym nie wytrzymala na miejscu faceta. Nie wiem jednak jak to zmienic, nie potrafie chyba pomimo checi inaczej sie zachowywac ;(