Witam serdecznie! Bardzo chętnie bym sobie pokrzyczała na Ciebie, ale mimo że dla mnie te objawy to szczyt wszystkiego, niestety mam dokładnie tak samo
I też mi pomaga jak mnie ktoś opierniczy. Walczę z nerwicą juz ponad 10 lat, a z lękiem przed wyjazdami od niedawna. Wcześniej za bardzo się bałam żeby z nimi walczyć . Albo nie wyjeżdżałam, albo dostawałam świra poza domem. Przez to między innymi zawaliłam studia. Teraz studiuję od początku, bo stwierdziłam że nie mam wyjścia. A jak z tym walczę? Przede wszystkim staram sie wyjeżdżać jak najczęściej, chociaż niedaleko. Przeważnie po powrocie jestem szczęśliwa, że pojechałam, mimo lęku. Czasami potrafię zepsuć sobie cały wyjazd, gdy za bardzo sie wkręcę i wsłucham w moje samopoczucie. Później żałuję że zepsułam sobie urlop i postanawiam że nastepnym razem będzie inaczej. I przeważnie jest. Mimo, że tak jest w kółko, to coraz częściej wracam i sobie uświadamiam, że wcale się nie bałam, a ostatnio nawet czasami nie chce wracać, choć wcześniej zawsze chciałam już jechać, byle blisko domu Teraz jadę nad morze, pierwszy raz od dawna tak daleko(jestem z południa kraju) wiec siedzę na forum i sprawdzam kto tak jeszcze ma No i mam lęk przed lękiem, ale nie jest źle i na pewno nie zepsuje sobie urlopu!!! Pozdrawiam, napisz coś jeszcze o twojej walce