Skocz do zawartości
Nerwica.com

PudełkoCzekoladek

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia PudełkoCzekoladek

  1. Ostatni atak lęku miałam ok 0,5 m-ce temu. Wcześniej ataki miewałam średnio 1 x w tyg przez pół roku. Dużo, bardzo dużo walki z samą sobą musiałam przejść, by te ataki przezwyciężyć i by pojawiały sie coraz rzadziej. Za... biscie trudne to było, bo głowa człowieka i jego myśli potrafią go dosłownie zabić (dlatego przestałam się dziwić ludziom, którzy targają się na własne życie, i jestem w stanie zrozumieć jaką sieczkę muszą mieć w głowie, że już nie potrafią wytrzymać fizycznie i psychicznie. Ogólnie rozumiem ludzi chorych psychicznie, wczesniej kompletnie nie rozumiałam ) No i wczoraj miałam atak ni stad ni z owąd. Zrobiłam sobie kanapke na kolację, zasiadłam przed tv i w 1 sek czuję, jak przed oczami mi wiruje cały pokój, jakby ktoś zakręcił mną 10 razy i kazał siedzieć później prosto. A jednocześnie uczucie zanurzenia w wodzie. Wyplułam kęs kanapki,który zdąrzyłam ugryźć, położyłam się, przykryłam kołdrą, żeby zniwelować dreszcze i znowu tłumaczenie i przypominanie samej sobie że to znam, wmawianie w myślach : znasz to dziewczyno, tak miałaś juz wiele razy, nie umrzesz, nie umrzesz !!! Miałas rezonans, robisz regularnie badanie krwi , jestes zdrowa!!! no i myśl, ze nie robiłam żadnych badań na serce, wiec to na pewno zawał. No i walka na nowo. Na szczęscie skończyło sie na lekkim drganiu mięsni nóg i spoceniu się. Później uczucie jakby miała mi głowa wybuchnąć, nie że ból, ale rozpieranie czaszki. Jakby cos tam było i zaraz mi ją rozsadzi.Wzięłam Afobam i po 40 min minęło. Dzis od rana oczywiscie mam w głowie taki strach, że kurde, że może mi dziś też to wróci i znowu mi zawiruje... walcze z tym dziś. Bo dobrze wiemy, że jak o czymś się myśli intensywnie to to sie stanie. Jak bedę myślec, że boli mnie noga przez 3 dni ( choć nie boli) to naprawde zacznie boleć. Tak samo z tymi atakami. Nie dać się! To tylko głowa.To minie.
  2. Ostatni atak lęku miałam ok 0,5 m-ce temu. Wcześniej ataki miewałam średnio 1 x w tyg przez pół roku. Dużo, bardzo dużo walki z samą sobą musiałam przejść, by te ataki przezwyciężyć i by pojawiały sie coraz rzadziej. Za... biscie trudne to było, bo głowa człowieka i jego myśli potrafią go dosłownie zabić (dlatego przestałam się dziwić ludziom, którzy targają się na własne życie, i jestem w stanie zrozumieć jaką sieczkę muszą mieć w głowie, że już nie potrafią wytrzymać fizycznie i psychicznie. Ogólnie rozumiem ludzi chorych psychicznie, wczesniej kompletnie nie rozumiałam ) No i wczoraj miałam atak ni stad ni z owąd. Zrobiłam sobie kanapke na kolację, zasiadłam przed tv i w 1 sek czuję, jak przed oczami mi wiruje cały pokój, jakby ktoś zakręcił mną 10 razy i kazał siedzieć później prosto. A jednocześnie uczucie zanurzenia w wodzie. Wyplułam kęs kanapki,który zdąrzyłam ugryźć, położyłam się, przykryłam kołdrą, żeby zniwelować dreszcze i znowu tłumaczenie i przypominanie samej sobie że to znam, wmawianie w myślach : znasz to dziewczyno, tak miałaś juz wiele razy, nie umrzesz, nie umrzesz !!! Miałas rezonans, robisz regularnie badanie krwi , jestes zdrowa!!! no i myśl, ze nie robiłam żadnych badań na serce, wiec to na pewno zawał. No i walka na nowo. Na szczęscie skończyło sie na lekkim drganiu mięsni nóg i spoceniu się. Później uczucie jakby miała mi głowa wybuchnąć, nie że ból, ale rozpieranie czaszki. Jakby cos tam było i zaraz mi ją rozsadzi.Wzięłam Afobam i po 40 min minęło. Dzis od rana oczywiscie mam w głowie taki strach, że kurde, że może mi dziś też to wróci i znowu mi zawiruje... walcze z tym dziś. Bo dobrze wiemy, że jak o czymś się myśli intensywnie to to sie stanie. Jak bedę myślec, że boli mnie noga przez 3 dni ( choć nie boli) to naprawde zacznie boleć. Tak samo z tymi atakami. Nie dać się! To tylko głowa.To minie.
  3. Chciałam się przywitac z wszystkimi serdecznie i podziękować za te wszystkie relacje i opowiadania o swoich lękach i strachach. Czytam to forum od kwietnia, gdyż wtedy mój organizm pokazał mi, że cos jest nie tak. Chciałabym bardzo podziekowac za to forum, bo swiadomosc, że tylko ja mam ,,problem'' i tylko że ze mna jest cos nie tak pewnie wpędziłaby mnie do grobu :)Dzięki wam w trakcie ataku powtarzam sobie : ,,nie umre nie umre nie umre'' oraz ,, to minie''. (Oczywiscie przed uswiadomieniem sobie, iż ja prawdopodobnie mam napady lękowe nie omieszkałam sobie zrobic z 3 x morfologie , badania tarczycy, rezonans magnetyczny (prywatnie, bo wizja czekania 2 m-ce na wynik wywoływała u mnie permamentny atak paniki).) Ostatnio myslę jeszcze nad EKG, i badaniem holterowskim... :/ U mnie to wyglada różnie, raz jest dobrze a raz okropnie, tak jak dzis w nocy, gdy sie obudziłam. Najpierw przekręcanie sie z boku na bok, potem pisk w uszach, następnie od czasu do czasu serce urządzało sobie skakanie przez skakankę a na koncu skonczyło się nad tym jakby ktos mi dmuchał balona w głowie, który zaczynał uciskac każdą tętniczkę w głowie,oczywiscie wyobrażenia, że zaraz rozsadzi mi łeb i dostane wylewu:/ no i czuje dzis porazke po tej nocy, gdyz nie wytrzymałam i zażyłam afobam. .. no i tak mi jakos z tym głupio i ciezko, bo po nim to 30 min i mogę zacząc prasowac całe zaległe pranie, ale jakis taki wyrzut sumienia mnie ogarnia. Mam nadzieje, że jak wezme sobie raz na 2 tyg doraznie to sie nie uzależnie, nie wiem.. co o tym myslicie? Jeszcze raz bardzo sie ciesze, ze jest takie forum.
×