Lilith- Dla mnie zawsze najważniejsza była rodzina ,dzieci .Wszystko mogłam robić ,poświęcić żeby tylko było dobrze ,żebyśmy się szanowali ,kochali ,żeby w razie potrzeby jeden drugiemu pomógł.
Teraz czuję się żle ,słabo i znów zamartwiam się ,że nie doczekam się ,że będzie dobrze ,że córka będzie szczęśliwa ,zdrowa. Tak chciałabym doczekać ,że będzie się uśmiechać i będzie szczęśliwa.
Moja wiara nie pozwala mi żeby się załamać i przyspieszyć "koniec" .Muszę więc żyć ,ale jak to zrobić żeby to wszystko przeżyć. Trochę chaotycznie piszę ,ale emocje zwyciężają.