Skocz do zawartości
Nerwica.com

kfap

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kfap

  1. Domyślam się, że depresja u mnie jest związana przede wszystkim z dopaminą. Tak myślę, bo mam zaburzenia przysadki mózgowej(produkuje nadmiar prolaktyny=mało dopaminy), a dwa, że biorąc jakiś narkotyk oddziałujący na dopaminę i noradrenaline(NDRI,NDRA) w minimalnych dawkach, czuje się bardzo dobrze tak jak chciałbym na codzień - nie jest to stan naćpania, a zachowuje się po prostu normalnie, mam lepszy nastrój, napęd fizyczny, chęci do życia. Tak było m.in. z etylofenidatem(legalny analog metylofenidatu). 15mg działało świetnie, nie za mocno, w sam raz. Myślałem, że bupropion, bo innych w tym zacofanym kraju tego typu leków nie ma(NDRI), sprawdzi się w moim przypadku. Uprosiłem psychiatrę o receptę, brałem 150mg/dziennie i naprawdę zawiodłem się. Bupropion dawał jakiś dziwny spokój, wyraźnie sztuczny. Nastrój minimalnie podniesiony, ale bez rewelacji. Ogólnie to słabo odczuwałem efekty działania leku i cały czas czułem dziwnie, trudno to opisać. A i to nie jest tak, że za dużo oczekiwałem i przez to się zawiodłem - gdyby działał jako tako, byłbym zadowolony. Zbyt dużo noradrenaliny czasami czułem nawet rozdygotanie, roztrzęsienie wewnętrzne. Większa dawka tj. 300mg tylko nasilała efekty uboczne. Nie wiem dlaczego na mnie ten lek nie działał jak trzeba, myślałem o kombinacji z SSRI, być może to dałoby dobry efekt, ale nie rozmawiałem na ten temat z psychiatrą. Z resztą nie miałem wtedy kasy na kombinacje z lekami.
  2. kfap

    Depresja objawy

    Wyciąg z dziurawca(iMAO). Nieleczona depresja - czy może ewoluować do innych zaburzeń psychicznych, bądź czy te inne ewentualne zaburzenia mogą dołączyć obok głównego problemu? Nie może ewoluować do innych zaburzeń. Po prostu objawy stanowią cierpienie. U mnie depresja objawia się zaburzeniami koncentracji uwagi i pamięci do tego dochodzi impotencja i poczucie zmęczenia oraz braku energii. Najbardziej dokuczliwe są zaburzenia koncentracji. Czuje się jak niedorozwinięty umysłowo. Nie potrafię czytać ze zrozumieniem,oglądać filmów zapominam wiele prostych poleceń, mam gorszą spostrzegawczość i czas reakcji.Ciężko z tym żyć. Nie wiem czy wy też macie taki objaw? Ja mam dokładnie identyczne objawy jak Ty. Od rana jestem już zmęczony... Czasami pracuję dorywczo 1-2 dni w tygodniu i bardzo szybko się męczę, to po pracy nie mam już w ogóle siły naprawdę na nic oprócz snu. Z pamięcią mam tak, że nieraz odwrócę się i już nie pamiętam gdzie coś położyłem przykładowo, jak mam coś kupić w sklepie to zawsze o czymś zapominam, (pamiętam)mam w głowie pojedyncze, cięte "klisze" i tak jakby z nich odczytuję co się działo. Z koncentracją jest bardzo ciężko, szczególnie kiedy muszę się nauczyć czegoś nowego np. w pracy. W porównaniu do innych bardzo długo "łapie" nowe czynności, przyswajam wiedzę, itd. A jak czasami mi się udaje(pod presją) skupić na czymś, to skupiam się tak, że "zawieszam się" i długo wykonuje daną czynność... Uczyć się już chyba nie potrafię, kiedy czytam to rozumiem, ale po skończeniu nie pamiętam w większości o czym czytałem, lub pamiętam na krótki okres czasu. Trudno mi się zabrać za załatwianie ważnych spraw, które już od dawna odwlekam. Na fluoksetynie było tyle lepiej, że nie odczuwałem takiego zmęczenia fizycznego. A Ty jakie leki brałeś do tej pory?
  3. kfap

    Chyba znalazłem leki dla mnie...

    Witam, oczywiście nie zamierzam się leczyć przez internet, a jedynie chciałbym zasięgnąć porad od osób, które przerabiały już wiele antydepresantów. Byłem na obserwacji w szpitalu psychiatrycznym, wcześniej leczyłem się u 2 różnych lekarzy psychiatrów. Objawy jakie u mnie stwierdzono i które się nasiliły w ciągu ostatniego roku: -depresja -anhedonia -zaniżona samoocena Swoimi słowami to bardzo częste odczuwanie smutku lub po prostu obojętności, ospałość, brak energii do życia i szybkie odczuwanie zmęczenia, znaczne problemy z nawiązywaniem kontaktów, bezsenność, rzadko odczuwam przyjemność z czegokolwiek. Bardziej niż do tej pory denerwuje się o swoje zdrowie. Wstaję ospały, już na starcie jakby przytłoczony, zmęczony, często już z rana bolą mnie nogi(mięśnie i/lub stawy), nie mam sił robić czegokolwiek, pozałatwiać spraw, a niektóre z nich są bardzo ważne. Do tego w ostatnim czasie stałem się nieufny, czasami podejrzliwy. Do tej pory leczyłem się fluoksetyną przez 6 miesięcy jednak zrezygnowałem ze względów opisanych w wątku "Leki SSRI - Ostrzeżenie" . Jednak wiem, że bez leków sobie nie poradzę, tym bardziej, że jest coraz gorzej. Chciałbym wreszcie odżyć, bo jestem wyczerpany takim życiem. Czy u kogoś na podobny zestaw problemów podziałał skutecznie jakiś lek antydepresyjny oprócz tych z grupy SSRI?
  4. Po jakim czasie (tak przeciętnie) amitryptylina zaczyna działać?
  5. Z plusów 6 miesięcznej kuracji na SSRI(fluo) mogę wymienić jedynie całkowity zanik fobii społecznej i to, że nie męczyłem się tak szybko jak np. teraz i wcześniej. Nie warto brać tego gówna, powoduje znacznie więcej negatywnych skutków w stosunku do pozytywnych. Zacząłem się zmieniać na gorsze przez co narobiłem sobie kłopotów z prawem, a następnie całkowicie oddałem się nałogowi narkomana. Przed rozpoczęciem leczenia trochę paliłem thc, czasami benzodiazepiny, ale nigdy nie przeginałem granicy i nie próbowałem mocniejszych dragów. Na fluo w pewnym momencie stwierdziłem - pier$^&ę, co się będę męczył, będę ćpał i kradł i się bawił, ile pożyję to pożyję i c**j. Żyłem w swoim świecie, wyprany z uczuć i emocji, "poker face", ogromne rozleniwienie, zabawy w mierzenie wzrokiem ludzi na ulicy(do tej pory to "oni na mnie" się patrzyli, więc teraz ja), i to mnie cieszyło jedynie, bo nigdy nie umiałem nikomu patrzeć prosto w oczy, a na fluo zawsze "przeciwnicy" pierwsi wymiękali. Nadmierna odwaga, nie bałem się robić rzeczy na, które nigdy wcześniej bym się nie odważył - miałem po prostu wy*e*a*e, a mówili mi, doradzali, zauważali jak się zmieniam na gorsze, nie zwracałem na to uwagi. Byłem pewien w 100%, że to ja mam rację. Dzięki tej wspaniałej serotoninie zacząłem zaniedbywać siebie, swoje ciało. Ćwiczyłem 2 lata na siłowni, byłem już dosyć daleko, a nagle przestało mi zależeć na tym jak wyglądam... I nie wróciłem już do treningów... Forum ESEFDE zamieniłem na HAJPERRIL i co dzień studiowałem kolejne działy. Zaniedbywałem swoje ciało, np. nie goliłem się 2 miesiące, bo mi się nie chciało, nie zależało na tym jak wyglądam, ważne było tylko moje dobre samopoczucie, itp. Przez kilka dni z pewnego powodu miałem myśli samobójcze, a co najgorsze to nie bałem się tego zrobić... Po kilku dniach wróciłem, wypiłem tanie wino i załadowałem 20mg Relanium, co dodało mi jeszcze większej odwagi do strzelenia samobója. Brat mnie odciął ze skakanki,z ,której wykonałem pętle. Później psychiatryk(FLUO z 20mg na 40mg, zajebiście). Wróciłem to zacząłem się jeszcze bardziej staczać, zacząłem palić papierosy, których nie na widziłem i do dziś nie udało mi się ich rzucić. Zacząłem słuchać całkiem innej muzyki niż do tej pory - rock i trash metal, muzyka, której słuchałem codziennie , której uwielbiałem słuchać, jeździłem na koncerty zespołów, nagle zaczęła być jakaś taka nijaka. Zaczęła się zajawka na techno, poprock, itp. gówna, którymi gardziłem i nadal gardzę po zaprzestaniu leczenia. Gdybym nie przerwał jestem pewien, że dzisiaj bym odsiadywał wyrok, żebrał, albo dawał dupy na dworcu PKP żeby mieć na towar. Lubiłem siebie takiego jakim byłem, chciałem tylko lekkiej poprawy nastroju(nie żadnej euforii), nie chodzić całymi dniami przygnębionym i zmęczonym, żeby mieć siłę wstać rano i zebrać się np. do pracy, trochę motywacji, aktywizacji, żeby ruszyć z miejsca i jakoś iść do przodu, a nie stać w punkcie lub co gorsza się cofać. Na szczęście w porę się opamiętałem, jakby przebudziłem i pomyślałem co ja kurwa z siebie zrobiłem, ile krzywd wyrządziłem innym(szczególnie bliskim) nawet samą swoją naćpaną mordą, którą musieli codziennie oglądać. Po 2 tygodniach od ostatniej tabletki wszystko zaczęło wracać do normy, po miesiącu wróciła fobia społeczna, ale ogarnąłem się, bo nie prawdą jest, że skończyłem ćpać, ale się po prostu ogarnąłem, udało mi się wyjść z uzależnienia psychicznego od stymulantów (głównie metylokatynon). Tych negatywnych zmian było więcej, ale wymieniłem te najważniejsze, które sprawiły, że już nigdy nie będę leczył się SSRI. Potrzebuję antydepresanta o działaniu NDRI/RA i to szybko, ale żyjemy w takim kraju gdzie jest tylko jeden taki lek na białą receptę ze wskazaniem do leczenia depresji. Reszta na parkinsona albo ADHD, w innych krajach leki o, których piszę są zarejestrowane do leczenia depresji i jest tych substancji więcej. Jesteśmy 100 lat za murzynami. Wszyscy Ci psychiatrzy tak naprawdę nie leczą, a zaleczają główny problem i mają pacjenta z głowy. Gdzie nie pójdziesz to od razu SSRI, bo tak wygodnie. Ch*j, że ten pacjent staję się kimś całkowicie innym, czuje, że nie jest sobą, że to wszystko jest sztuczne.
  6. kfap

    Depresja objawy

    Wyciąg z dziurawca(iMAO). Nieleczona depresja - czy może ewoluować do innych zaburzeń psychicznych, bądź czy te inne ewentualne zaburzenia mogą dołączyć obok głównego problemu?
×