Skocz do zawartości
Nerwica.com

rakken

Użytkownik
  • Postów

    76
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rakken

  1. Znów pojęcze trochę, jeszcze nie ma 9 rano a ja już mam dość dzisiejszego dnia
  2. Nie wiem dokładnie o co chodzi ale nie zakładaj niczego z góry, przeanalizuj sytuacje, rozważ możliwe rozwiazania i wyjścia z sytuacji. Poradź sie prawnika jesli to możliwe i co najważniejsze nie poddawaj się jeszcze bitwa się nie skończyła!
  3. To prawda, nie zrozumie. Jednak jedyną osobą zdolną rozwiązać ten problem jesteś Ty sama... niestety problem z nami polega na tym że jesteśmy niezdolni do rozwiazania swych problemów a zarazem jesteśmy jedynymi którzy to mogą zrobić. Za wiele Ci nie pomogę sam nie potrafię sobie pomóc..
  4. Zabawki? ciekawe. Nigdy gdy byłem prawie 2lata z dziewczyną nie byłem nią znudzony. Nie wiem może to jest indywidualne bardziej. Ale jak tak masz to i tak z nim musisz pogadać a nie z nami, my Ci na te pytania nie odpowiemy.
  5. To z nim pogadaj, przynajmniej masz z kim..
  6. I tu jest pies pogrzebany, jak zapełnić tą pustke skoro jesteśmy tacy wyniszczeni i zaufanie komukolwiek przychodzi z takim trudem i zbliżenie sie do kogoś też łatwe nie jest. Po za tym chcąc być szczerym, jeśli powiem że mam depresje dajmy na to jakiejś wybrance mego serca to "ucieknie w popłochu" [fakt] i krąg się zamyka i wszystko od nowa i wielkie ku*** NIC się nie zmieniiiii
  7. Możesz z nami porozmawiać..
  8. Bylem, też uważam że leki są dość kontrowersyjne i mają sporo efektów ubocznych poza tym na każdego mogą inaczej działać. Ale miałem na myśli psychologa i rozpoczęcie terapii. Chodzę na terapie indywidualną (leki przestałem brać bo czułem się po nich jak zombi) i myślę że ta terapia ma jakąś szansę powodzenia. Samemu jest bardzo ciężko, widzę to po sobie, nie radzę sobie już są chwile kiedy już nie wiem co z sobą począć . . ta terapia daje mi pewną nadzieję i zarazem łąńcuch który nie pozwala mi się zabić bo puty życie puki żyje nadzieja. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:38 pm ] Swoją drogą dzisiaj to się czuję naprawde kiepsko, nic nie robie tylko siedzę w fotelu i obserwuję to forum .. w szafce mam stos tabletek i butelke rumu myśli mi do nich uciekają ..... lepiej pójdę spać.
  9. Problem polega na tym żeby znaleźć to czego w życiu chcemy i podążać za tym. Skad brać siły? To najtrudniejsze... też bym chciał wiedziec. Nadzieja to to co trzyma przy życiu.. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś to wybierz się do lekarza, warto coś robić.
  10. dżejem jak bym wpadł do rzeszowa pokazałabyś mi miasto?
  11. Związek dla samego posiadania kogoś jest bezsensu, uczucia są bardzo ważne.
  12. Masz to samo co ja, też jak widzę uśmiechnięte pary, ludzi którzy ułożyli sobie życie to mnie skręca z bólu i pragnę się gdzieś ukryć by te tego całogo "szczęścia" nie oglądać..
  13. Powiedz mi bi ciekawi mnie to, czy tobie udało sie z tego wyzwolic, czy jesteś szczęśliwa czy też może walczysz cały czas?
  14. a zażywasz jakieś leki?
  15. ..eee przepraszam Cie bardzo ale czy mogłabyś bardziej do żeczy..
  16. Też tak czasem myśle, szkoda że coraz częściej. Wczoraj wyszedłem z domu na chwile. Koncert Kultu był. Długo jednak tam nie wytrzymałem, Ci wszyscy ludzie, te uśmiechniete pary, Ci narąbani kretyni - przebywanie wśród ludzi kończy prawie zawsze tak samo dół na maksa i myśli że może czas już walnąć sobie w łeb... mam tego ku**** DOŚĆ!
  17. Szkoda tylko że ciągła walka to nie jest normalne życie..
  18. Macie racje, mnóstwo we mnie frustracji i sprzecznych uczuć trudno z tym wszystkim walczyć. Przepraszam
  19. Skad to stwierdzenie? Nie umiem tego zmienic.
  20. Nie jestem ślepy. Jak mam się uśmiechać gdy wszyskto we mnie "krwawi". Proponujesz niemożliwe..
  21. a2d2 mądrze prawisz, problem na tym polega że ja to wiem tylko, ciężko to w życie wprowadzić czuję się jak bym był trawiony od wewnątrz.
  22. bethi skarbie, po pierwsze jestem mężczyzną więc nie wiem czemu zwracasz się do mnie jak do kobiety ale mniejsza z tym. Mówisz że mam jeszcze tyle do zrobienia a ja tego nie czuję, nie czuję aby to co mogę zrobić było ważne i to co robie nie daje mi radości. Głównie dlatego że nie mam tej drugiej połówki z którą mógłbym dzielić się tym. A dlaczego nie mam, no właśnie przez depresje. Już dwie dziewczyny zostawiły mnie właśnie z powodu depresji choć naprawdę się starałem i wszytsko byłoby naprawdę dobrze gdyby nie depresja i problemy z dzieleniem się swoimi przeżyciami. (Jestem dośc zamkniety w sobie - choć prubuje to zmieniać). Pytasz o moje pasje, znam je ale tak jak już mówiłem nie dają mi radości. http://rakken.digart.pl/ Pomaganie innym ok ale to nie zmieni tego że jestem sam. Zwierzak, myślałem o tym ale nie chce go potem zostawić samego. Czasem gdy siedzę w pracy lub w domu lub gdy przebywam z znajomymi czuję jak niewidocznie płomienie trawią moją duszę a ona wyrywa się, pragnie sie uwolnić z okowów ciała - czasem pytaja czy przeszkadza mi ich towarzystwo - a ja mówię że nie że to tylko ja.
  23. Witajcie, to mój pierwszy post i mimo to nic o sobie nie powiem poza tym że sam mam depresje i cierpie samotność. Jedynie ciekaw jestem jak to wytrzymujecie, czy macie jakieś sposoby bo na dłuższą metę obawiam się że kiedyś się obudzę i stwierdzę że już mi nic nie pozostało jak odpłynąć na drugą stronę Styksu a czuję że to się zbliża.. I proszę nie piszcie że mam iść na terapię czy też brać leki bo to właśnie robie od jakiegoś czasu a mimo to wcale nie jest lepiej. Pozdrawiam
×