Skocz do zawartości
Nerwica.com

BigBadWolf

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia BigBadWolf

  1. JaChceBycSzczesliwa, pamietaj jednak zawsze, ze bezpodstawne domysly sa jednym z najbardziej wyniszczajacych umysl zjawisk. Zasada wymyslania sobie problemow tylko po to zeby im zaprzeczyc to stara sztuczka, ale gorzej jest kiedy zaprzeczyc nie umiemy i wtedy bajka dla ciebie staje sie rzeczywistoscia. Tylko tak naprawde pozostaje nadal bajka ... autodestrukcja w czystej postaci. Wiem cos o tym.
  2. carlosbueno, niestety obawiam sie ze malo kto przezylby taki stan gdybym oddal chociaz polowe mojego
  3. Jest taki typ czlowieka ktory nie toleruje czgokolwiek co nowe lub nieznane, tym bardziej jezeli cierpi na niska samoocene a dana sytuacja jest zagrozeniem jego (jej) bytu. Niestety.
  4. Zgadzam sie, ale ona nie podziela tego zdania i nie uwaza zeby miala jakikolwiek problem do rozwiazania. To jest jedna z kwestii ktorych juz w niej nie zmienie, wiec moge jedynie probowac zrobic cos z soba, zanim zdecydujemy o rozwodzie.
  5. Raczej nie. Sytuacja jest o tyle niezreczna ze to wlasciwie ja jestem czesciowo powodem jej syndromu 'worka ziemniakow'. Chociaz nasze zyecie seksualne zawsze bylo tylko 'znosne' (pomijajac pierwsze 'typowe' dwa lata znajomosci). Po lekturze niezliczonej ilosci poradnikow, profili psychologicznych, biografii i innych 'dziel' doszedlem do wniosku ze posiadam tzw. transwestytyzm fetyszystyczny. Z mojej perspektywy calkiem niegrozny, bo to tylko fetysz bez planow na przyszlosc czy checi rozwijania tego hobby. Tak czy inaczej zona jest skrajnie konserwatywna w tematach intymnych i tej sytuacji nic juz nie zmieni. Wiec widzac ze wybor jest jedynie pomiedzy leczeniem a nowa zona stawiam narazie na to pierwsze. Tym razem chce sprobowac zmiane od siebie, bo swiat nadal nie jest jeszcze gotowy na takie przypadki jak ja.
  6. Ja po latach obserwacji samego siebie 'zdiagnozowalem' sobie hiperseksualnosc. Dodatkowo moge chyba sobie zasugerowac ze ma to kontrole nade mna, manipuluje nastrojami i powoduje depresje, agresje i negatywne mysli. To jest moja najwieksza zmora i zrodlo wiekszosci problemow. Biorac pod uwage ze moja zona ma zanikajace potrzeby (niezaleznie od powodu), wiec zamiast probowac dostosowac ja do siebie i marudzic o tym czego sie nie ma, zdecydowalem sie na konsultacje u specjalisty. Wiem ze sa metody leczenia antyandrogenami syntetycznymi badz lagodniejsze odmiany ziolowe. Oczywiscie jest rowniez opcja zmiany zony, ale na to nie jestem jeszcze gotowy. Nie na tym etapie.
×